(2017-10-29, 04:22 PM)Konq napisał(a): [ -> ] (2017-10-24, 10:12 PM)pitupitu napisał(a): [ -> ]@Konq
"Innymi słowy, jeśli znajdziemy martwego człowieka, ze spuszczoną krwią i dwiema dziurami w szyi, to do czasu aż nie znajdziemy odpowiedzialnego za tę zbrodnię, musimy uznać mit o wampirach za prawdziwy?"
Nie, musimy uznać ten fakt (martwy człowiek, ze spuszczoną krwią i dwiema dziurami w szyi) za zaistniałe wydarzenie, nie za mit.
Zupełnie odwrotnie 
Szukanym problemem w tym przypadku nie jest fakt znalezienia martwego ciała, co osoby, która dokonała morderstwa. Tak samo jak faktem jest istnienie świata, a szukanym problemem jest przyczyna jego powstania, bo to, że świat "zaistniał" akurat mitem nie jest.
W sumie chcę napisać o drobiazgu, czyli o istnieniu także "naukowych" mitów(nieliterackich)/bajek/baśni, nazywanych teorią naukową.
Posłużę się jednym przykładem z filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=HgObNfV8Wjw , dotyczącym wielkiego wybuchu.
Zastanówmy się, czy teoria ta mogłaby brzmieć tak: "Dawno, dano temu był sobie Punkt. Tak naprawdę na początku był to Mały Punkcik, ale każdego dnia rósł i rósł, aż stał się Ogromnym Punktem. Któregoś razu, całkiem nieoczekiwanie, Ogromny Punkt nadął się mocno i pękł! Wszystkie jego kawałeczki rozsypały się dookoła. Wszyscy myśleli, że od tego czasu Ogromny Punkt będzie tylko Wielkim Bałaganem, ale wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kawałeczki poukładały się w zupełnie inny sposób i od tej chwili Ogromny Punkt stał się Nienagannym Porządkiem" (itd.)
Inaczej odbieramy tekst, któremu nadamy rangę teorii naukowej, a inaczej coś, co ma formę literacką bajki. A tak naprawdę w obydwu przypadkach wskazana
treść nie spełnia naszych oczekiwań, czyli nie daje odpowiedzi na pytanie o przyczynę powstania życia. Bo skąd się wziął ten punkt? (co ciekawe - nawet zwykłe logiczne myślenie nie radzi sobie z pytaniem o punkt).
Piszę o tym dlatego, że "mitem o wampirach" równie dobrze można nazwać biblijny opis stworzenia jak i nieudowodnioną teorię naukową. Innymi słowy - nauka nie daje odpowiedzi na pytanie o powstanie życia.
W tym miejscu należy też przypomnieć, że nauka to nie tylko laboratorium, fizyka, doświadczenie, matematyka, falsyfikacja, chemia itp. Nauka to także np. historia.
I teraz będzie mocno subiektywnie.
Dlaczego mnie przekonuje opis stworzenia (przez Boga)?
Ponieważ moja obecna wiedza pozwoliła mi uznać, iż postać Jezusa Chrystusa (oraz Jego zmartwychwstanie) jest najlepiej umocowana historycznie pośród innych mu współczesnych i ówczesnych postaci, Nowy Testament jest wiarygodnym dowodem literackim z największą liczbą manuskryptów, Jezus jest Bogiem, który był na Ziemi w ciele człowieczym. Co z tego wynika? Jeśli Jezus powoływał się na tekst Starego Testamentu bez zastrzeżeń, to jest to dowodem na prawdziwość tego tekstu, jako słów do ludzi od Boga.
Nie degraduję nauki (wszak do powyższych wniosków przywiodła mnie właśnie historia i nauki pomocnicze), uznaję tylko, że na obecną chwilę nie może zaistnieć dyskusja nt powstania życia na płaszczyźnie nauka vs chrześcijaństwo, ponieważ nauka argumentu po prostu nie ma.