2017-09-20, 07:01 PM
@Pitupitu
Wcześniej Twój nick pisałem z małej, bo chciałem zachować oryginalną pisownię. Po Twoich ostatnich postach wiele mówiących o tym, jak duże znaczenie ma dla Ciebie używanie odpowiedniej litery będę chyba starał się pisać z dużej. Jeśli to był problem to wybacz, że wcześniej pisałem z małej.
Możemy na temat małych/wielkich liter, rodzajników itp bardzo długo Pitupitu a i tak nic oprócz zwykłego pitupitu z tego nie wyniknie.
Uparłaś się, że Bóg ma być zawsze z wielkiej. Nie robi to właściwie wielkiej różnicy. W różnych językach i przekładach rzeczownik "bóg" jest pisany różnie. Skoro Biblia jest pisana "do wszystkich narodów" to nie możemy wyłączyć myślenia i oddawać czci wszystkim osobom i rzeczom które nazwane są w Biblii "bóg", albo ""Bóg". Gdyby zrozumienie Boga miało wynikać tylko i wyłącznie z używania odpowiedniej wielkości litery to raczej by nie zaczęto spisywać Biblii w grece.
Jak dla mnie w sytuacji gdy jest mowa o różnych osobach/rzeczach (sprawdź np Filipian 3:19) które określa rzeczownik "bóg" w Biblii to jest trochę mniej przejrzyście, ale nie uważam by wielkość liter była akurat jakimś poważnym problemem.
No może oprócz 2Koryntian 4:4 gdzie mam spore opory przed tym by "boga tego świata" tytułować z dużej.
Stąd też moje pytania dotyczące tego właśnie wersetu. Gdybyś na nie odpowiedziała mogłoby to wiele rzeczy wyjaśnić.
Ponawiam więc kolejny raz:
O jakim Bogu ("bóg tego świata) jest tu mowa?
Czy wg Twoich przekonań jest on częścią "Trójcy"/albo całą "Trójcą" (w którą być może wierzysz?)
Czy ma tu znaczenie wielkość litery w tytule "bóg"?
Zamiast płytkiej gadki o małych/wielkich literach może to pomóc wniknąć w temat.
Uważam, że o tym, kto jest Bogiem, któremu wg Biblii należy oddawać cześć pisarze biblijni wypowiadają się bardzo jednoznacznie (Np: PwtPr 6:4; Izajasza 45:18; 1 Tym 2:5; 1Kor 8:6; Efez 4:4-6, Marka 12:29). Tak Boga rozumieli mężowie wiary z Hebrajczyków 11 rozdziału. Od Adama do Jana nic się w temacie pojmowania Boga nie zmieniło. Oprócz Pośrednika.
Jezus nie podawał się za Boga i przy wielu okazjach mówił, że jest zależny od Ojca. (np: Jana 20:17; Jana 14:28).
Zgodnie z tym postępował i dawał tym doskonały wzór jak my mamy postępować. Tak podchodzili do tego też Jego uczniowie (2Kor 11:3)
Dużo bardziej niż pisownia z wielkiej/małej litery przekonują wypowiedzi Jezusa, który bardzo wyraźnie mówił jakiemu Bogu oddawać cześć, do jakiego się modlić itp.
Przez naśladowanie Jezusa rozumiem - międzyinnymi - właśnie to.
Jeśliby przyjąć, że Jezus podawał się za Boga to "naśladowanie" powinno się chyba przejawiać w sposób przedstawiony przez Eliahu w 136 poście. ?
Tak jednak w przypadku Jezusa nie było.
Gdyby Bóg był jakąś skomplikowaną trójcą albo gdyby Jezus i Ojciec byli częścią trójcy - wbrew temu co wierzyli ludzie przez tysiące lat - to jako najlepszy nauczyciel, który chodził po Ziemi nie miałby problemu by to ludziom wytłumaczyć.
Skoro od zrozumienia (Jana 17:3) tego kim jest Bóg i wypełniania Jego woli (Mat 7:21-23) zależy życie wieczne to na pewno nie czekałby aż pod przywództwem jakiegoś poganina będzie to narzucane na siłę ciemnemu ludowi 300 lat później.
Z przypowieści, przykładów jakich używał wynika, że został posłany, wykonuje wolę Ojca, modlił się do Ojca itp itd. Dużo tego jest. Wiele obrazów z Biblii traci sens przy założeniu, że Jezus jest Bogiem najwyższym.
Mocno tego trzymali się pierwsi chrześcijanie, choć już za czasów apostołów do zboru zaczynało wchodzić odstępstwo i dobra nowina o Chrystusie była przekręcana (Gal 1:6-8)
Pieczątkę zrównującą Boga z Jezusem postawił Konstantyn.
Jak porównasz go sobie z Chrystusem, to naprawdę nic Ci "nie zgrzyta"?
Konstantyn życiorys ma dużo barwniejszy nawet od Heroda, który nawiasem mówiąc też chciał złożyć Jezusowi hołd. (Mat 2:8).
Podobnie do tego podchodzili...
Wcześniej Twój nick pisałem z małej, bo chciałem zachować oryginalną pisownię. Po Twoich ostatnich postach wiele mówiących o tym, jak duże znaczenie ma dla Ciebie używanie odpowiedniej litery będę chyba starał się pisać z dużej. Jeśli to był problem to wybacz, że wcześniej pisałem z małej.
Możemy na temat małych/wielkich liter, rodzajników itp bardzo długo Pitupitu a i tak nic oprócz zwykłego pitupitu z tego nie wyniknie.
Uparłaś się, że Bóg ma być zawsze z wielkiej. Nie robi to właściwie wielkiej różnicy. W różnych językach i przekładach rzeczownik "bóg" jest pisany różnie. Skoro Biblia jest pisana "do wszystkich narodów" to nie możemy wyłączyć myślenia i oddawać czci wszystkim osobom i rzeczom które nazwane są w Biblii "bóg", albo ""Bóg". Gdyby zrozumienie Boga miało wynikać tylko i wyłącznie z używania odpowiedniej wielkości litery to raczej by nie zaczęto spisywać Biblii w grece.
Jak dla mnie w sytuacji gdy jest mowa o różnych osobach/rzeczach (sprawdź np Filipian 3:19) które określa rzeczownik "bóg" w Biblii to jest trochę mniej przejrzyście, ale nie uważam by wielkość liter była akurat jakimś poważnym problemem.
No może oprócz 2Koryntian 4:4 gdzie mam spore opory przed tym by "boga tego świata" tytułować z dużej.
Stąd też moje pytania dotyczące tego właśnie wersetu. Gdybyś na nie odpowiedziała mogłoby to wiele rzeczy wyjaśnić.
Ponawiam więc kolejny raz:
O jakim Bogu ("bóg tego świata) jest tu mowa?
Czy wg Twoich przekonań jest on częścią "Trójcy"/albo całą "Trójcą" (w którą być może wierzysz?)
Czy ma tu znaczenie wielkość litery w tytule "bóg"?
Zamiast płytkiej gadki o małych/wielkich literach może to pomóc wniknąć w temat.
Uważam, że o tym, kto jest Bogiem, któremu wg Biblii należy oddawać cześć pisarze biblijni wypowiadają się bardzo jednoznacznie (Np: PwtPr 6:4; Izajasza 45:18; 1 Tym 2:5; 1Kor 8:6; Efez 4:4-6, Marka 12:29). Tak Boga rozumieli mężowie wiary z Hebrajczyków 11 rozdziału. Od Adama do Jana nic się w temacie pojmowania Boga nie zmieniło. Oprócz Pośrednika.
Jezus nie podawał się za Boga i przy wielu okazjach mówił, że jest zależny od Ojca. (np: Jana 20:17; Jana 14:28).
Zgodnie z tym postępował i dawał tym doskonały wzór jak my mamy postępować. Tak podchodzili do tego też Jego uczniowie (2Kor 11:3)
Dużo bardziej niż pisownia z wielkiej/małej litery przekonują wypowiedzi Jezusa, który bardzo wyraźnie mówił jakiemu Bogu oddawać cześć, do jakiego się modlić itp.
Przez naśladowanie Jezusa rozumiem - międzyinnymi - właśnie to.
Jeśliby przyjąć, że Jezus podawał się za Boga to "naśladowanie" powinno się chyba przejawiać w sposób przedstawiony przez Eliahu w 136 poście. ?
Tak jednak w przypadku Jezusa nie było.
Gdyby Bóg był jakąś skomplikowaną trójcą albo gdyby Jezus i Ojciec byli częścią trójcy - wbrew temu co wierzyli ludzie przez tysiące lat - to jako najlepszy nauczyciel, który chodził po Ziemi nie miałby problemu by to ludziom wytłumaczyć.
Skoro od zrozumienia (Jana 17:3) tego kim jest Bóg i wypełniania Jego woli (Mat 7:21-23) zależy życie wieczne to na pewno nie czekałby aż pod przywództwem jakiegoś poganina będzie to narzucane na siłę ciemnemu ludowi 300 lat później.
Z przypowieści, przykładów jakich używał wynika, że został posłany, wykonuje wolę Ojca, modlił się do Ojca itp itd. Dużo tego jest. Wiele obrazów z Biblii traci sens przy założeniu, że Jezus jest Bogiem najwyższym.
Mocno tego trzymali się pierwsi chrześcijanie, choć już za czasów apostołów do zboru zaczynało wchodzić odstępstwo i dobra nowina o Chrystusie była przekręcana (Gal 1:6-8)
Pieczątkę zrównującą Boga z Jezusem postawił Konstantyn.
Jak porównasz go sobie z Chrystusem, to naprawdę nic Ci "nie zgrzyta"?
Konstantyn życiorys ma dużo barwniejszy nawet od Heroda, który nawiasem mówiąc też chciał złożyć Jezusowi hołd. (Mat 2:8).
Podobnie do tego podchodzili...