Nieprofesjonaliści

Pełna wersja: Co mnie boli
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Ilekroć rozmawiam z ludźmi przewija się temat piekła. Inspirowany kotłem Mateusza postanowiłem więc założyć nowy wątek. Chcę zauważyć, że pewne trudności sprawia mi porozumiewanie się drogą cyfrową, bo nie wiem z kim tak naprawdę piszę. Poglądy niektórych osób znam, ale to nie to samo co kontakt z żywym człowiekiem.
Wiem, że pytania typu: "wy naprawdę wierzycie w to, że ktoś z was będzie się smażył w piekle?" nie przejdą z różnych względów. Ale chciałbym napisać jeszcze kilka słów, póki odpuszczę.  Smile Podejrzewam, że nikt z was nie wierzy, że pójdzie do piekła z kotłem, w którym rogaty jegomość z widłami będzie was katował. Po pierwsze - podobne opisy "królestwa" diabła nie są logiczne - on też na logikę powinien smażyć się w kotle razem z wszystkimi ludźmi, którzy na tę kaźń zostali skazani przez Boga. Po drugie, kto z was dopuszcza myśl, że właśnie on w męczarniach będzie się smażył - dosłownie smażył w ogniu, z daleka od tych, których umiłował Bóg i nie straci przy świadomości czekającej go kary stabilności psychicznej? - no chyba, że będzie wykonywał jakieś praktyki, które mają go uchronić przed tym losem, a wkręcające go w spiralę płacenia za zbawienie. Piekło jako miejsce męczarni funkcjonuje z towarzyszącym mu dogmatem o nieśmiertelności duszy, i to nie tyle człowiek ma się smażyć w piekle, co jego niematerialna cząstka, która niby potrafi funkcjonować samodzielnie w niebie lub piekle i doznawać katuszy bądź przyjemności po sądzie ostatecznym lub śmierci (wersje różnią się w zależności od stanu wiedzy pytanego o to zagadnienie).
Rozumiem, że można powołać się na fragment z rozdziału 14 Apokalipsy św. Jana, w którym jest napisane iż:
11 A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy
czciciele Bestii i jej obrazu,
i ten, kto bierze znamię jej imienia».

lub z rozdziału 20 tejże księgi:
10 A diabła, który ich zwodzi,
wrzucono do jeziora ognia i siarki,
tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok.
I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.

Tylko kto z was dosłownie bierze te słowa, kto z was wie kim jest jest Bestia i Fałszywy Prorok? Czy to realne osoby, czy tylko symbole? Co w końcu ze zmartwychwstaniem sprawiedliwych i niesprawiedliwych, o którym mówi Biblia? Czy niesprawiedliwi będą wyjęci z piekła, zmartwychwstaną i zostaną wrzuceni do jeziora ognia i siarki, aby dalej cierpieć? To wszystko nie trzymałoby się kupy, gdyby miało być prawdą przekazywaną przez Biblię.
To na razie tyle, życzę miłej nocy.
Uważam, że twierdzenie, że Bóg zdolny jest do wiecznego męczenia kogoś za to co mógł zrobić podczas stosunkowo krótkiego życia jest jednym z bardziej absurdalnych i obrażających Boga i jest sprzeczne z tym co mówi Biblia.
Zapłatą za grzech jest trwała śmierć/koniec/powrót do prochu, a nie jakaś przykra egzystencja w innej rzeczywistości.
Jeden z ważniejszych tematów na forum.
Dlaczego nikt się nie wypowiada?
Za ten obraz piekła z diabłami, kotłami, widłami itd. możemy podziękować katolickim księżom, którzy tak straszyli nieposłusznych.
Dla mnie "piekło" to oddalenie od Boga, tkwienie w takiej byle-jakości, to cirpienie duszy. Ale...skoro już teraz właściwie większość życia moja dusza cierpi, to jaki dobry Bóg mógłby jeszcze po śmierci skazać mnie na wieczne cierpienia i to tylko dlatego, że nie jestem w stanie czegoś pojąć, czegoś wykonać, zrozumieć tak, jak On tego chce?
Czytałam doskonałą książkę "Jak powstało piekło. Śmierć i zadośćuczynienie w świecie starożytnym oraz początkach chrześcijaństwa" Alan E.Bernstein
Polecam, bo temat bardzo szeroki, bardzo różnorodny i wcale nie taki prosty.