2016-07-18, 07:23 AM
Nom, pamiętam załamanie kariery Mickey Rourke po sukcesie 9 i 1/2 tygodnia, bo chyba od tego zaczął się jego upadek, a Zapaśnik to naprawdę zacny powrót, choć mi dużo bardziej podobał się w Sin City z 2005. Rola stworzona dla niego
A ja sobie wczoraj oglądnąłem Cuda z nieba z 2016
Urywek recenzji za filmweb:
" To piękna, chwytająca za serce przypowieść o tym, że nawet w największych mrokach ludzkiego cierpienia można odnaleźć światło ogrzewające duszę, wskazujące wyjście. Owszem, film ma trochę odpustowy charakter, bazuje na prostych chwytach narracyjnych, które czasem przybierają postać nadprzyrodzonej interwencji. Częściej jednak wynikają z obecności drugiego człowieka i jego dobrej woli. W filmie pełno jest bezinteresownych i wrażliwych ludzi, którzy, bez szukania poklasku, sławy czy nawet słowa podziękowania, pomagają głównym bohaterom. Kiedy ogląda się to wszystko na dużym ekranie, łatwo ulega się magii, bez większych problemów wierzy się, że świat pełen jest takich cudów - gwarantuję, że wiele osób oglądających film będzie sięgać po chusteczki. I dlatego lepiej nie dywagować nad tym, co obraz tak naprawdę pokazuje. Nad przypadkowością cudu uzdrowienia; nad wyczuwalną, choć na szczęście podaną w zawoalowanej formie, chrześcijańską indoktrynacją, która jasno daje do zrozumienia, kto "zasługuje" na cud.
I choć "Cuda z nieba" są kinem propagandowym, to zarówno ateistów, jak i wyznawców innych religii nie powinno to odstraszyć. Twórcy zrezygnowali z natrętnej ewangelizacji. Pominięte zostały wszystkie kontrowersyjne tematy. Ba, znalazło się nawet miejsce na lekkie zbesztanie dewotów. "Cuda z nieba" zamiast piętnować czy straszyć, starają się chwalić to, co najlepsze w chrześcijaństwie: wspólnotę, która pomaga, pociesza, z którą można dzielić radości i smutki. Całość ubrana została w typowy kostium niezależnego kina amerykańskiego. Znalazło się nawet miejsce dla barwnych, nieco ekscentrycznych postaci i prostych lecz chwytliwych melodii. Reżyserka, we współpracy z całą ekipą i przy dużej pomocy Jennifer Garner i Martina Hendersona, zrobiła wszystko, by łączyć widzów, a nie ich dzielić."
Jak ktoś ma serce z kamienia to polecam, pewnie też mu się rozkruszy
A ja sobie wczoraj oglądnąłem Cuda z nieba z 2016
Urywek recenzji za filmweb:
" To piękna, chwytająca za serce przypowieść o tym, że nawet w największych mrokach ludzkiego cierpienia można odnaleźć światło ogrzewające duszę, wskazujące wyjście. Owszem, film ma trochę odpustowy charakter, bazuje na prostych chwytach narracyjnych, które czasem przybierają postać nadprzyrodzonej interwencji. Częściej jednak wynikają z obecności drugiego człowieka i jego dobrej woli. W filmie pełno jest bezinteresownych i wrażliwych ludzi, którzy, bez szukania poklasku, sławy czy nawet słowa podziękowania, pomagają głównym bohaterom. Kiedy ogląda się to wszystko na dużym ekranie, łatwo ulega się magii, bez większych problemów wierzy się, że świat pełen jest takich cudów - gwarantuję, że wiele osób oglądających film będzie sięgać po chusteczki. I dlatego lepiej nie dywagować nad tym, co obraz tak naprawdę pokazuje. Nad przypadkowością cudu uzdrowienia; nad wyczuwalną, choć na szczęście podaną w zawoalowanej formie, chrześcijańską indoktrynacją, która jasno daje do zrozumienia, kto "zasługuje" na cud.
I choć "Cuda z nieba" są kinem propagandowym, to zarówno ateistów, jak i wyznawców innych religii nie powinno to odstraszyć. Twórcy zrezygnowali z natrętnej ewangelizacji. Pominięte zostały wszystkie kontrowersyjne tematy. Ba, znalazło się nawet miejsce na lekkie zbesztanie dewotów. "Cuda z nieba" zamiast piętnować czy straszyć, starają się chwalić to, co najlepsze w chrześcijaństwie: wspólnotę, która pomaga, pociesza, z którą można dzielić radości i smutki. Całość ubrana została w typowy kostium niezależnego kina amerykańskiego. Znalazło się nawet miejsce dla barwnych, nieco ekscentrycznych postaci i prostych lecz chwytliwych melodii. Reżyserka, we współpracy z całą ekipą i przy dużej pomocy Jennifer Garner i Martina Hendersona, zrobiła wszystko, by łączyć widzów, a nie ich dzielić."
Jak ktoś ma serce z kamienia to polecam, pewnie też mu się rozkruszy