Jak (niektórzy) katolicy widzą protestantów.
Jakby ktoś miał ochotę na naukę hiszpańskiego...
... i przy okazji na troszkę głupawej muzyczki.
Opowiem wam pewien zasłyszany kawał.
Idzie myśliwy i widzi dziurę, a w dziurze dwa światełka. No to mówi "uch" i wyskakuje kuna. Strzela i zabija zwierzę.
Potem widzi większą dziurę i dwa światełka i mówi "uch", wyskakuje bóbr. Myśliwy strzela i zabija zwierzę.
Następnie widzi duuuużą dziurę i dwa światełka. To mówi "uch". A z dziury rozlega się również "uch" i przejeżdża myśliwego lokomotywa.
Koniec.
Na początku Pan Bóg przyszedł do Arabów i pyta;
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie kradnij.
- Panie! My żyjemy z rabowania karawan. Jeżeli przestaniemy kraść, to jak na tej pustyni będziemy mogli wyżyć? To jest niemożliwe! Nie chcemy takiego przykazania.
Przyszedł Pan do Amorytów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie zabijaj.
- Panie, jesteśmy najbardziej walecznym narodem, żyjemy z wojny i podbojów. Jak moglibyśmy egzystować bez zabijania?
Nie, nie chcemy Twojego przykazania.
Przyszedł Pan do Amalekitów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- Nie cudzołóż.
- Panie, podstawą naszego kultu są kapłanki oddające się miłości w świątyni. Jeżeli tego zaniechamy, co stanie się z naszą religijnością, naszą wiarą? Nie chcemy Twojego przykazania..
Pan Bóg był już w kłopocie, ale zobaczył mały naród izraelski znajdujący się w niewoli egipskiej. Poszedł więc do Izraelitów i pyta:
- Chcecie moje przykazanie?
- A ile by to kosztowało?
- Nic, za darmo.
- Tak całkiem za darmo ?
- Całkiem bez płacenia...
- To byśmy wzięli z dziesięć.