Najlepsze jest mięso chrześcijańskich dzieci. Szczególnie do wódki. Koszernej oczywiście.
A co do "zadławionego" to w Misznie, czyli współczesnemu dla "NT" źródłu prawa to określenie "zadławione" używane jest w znaczeniu, że nie zostało zabite przez poderżnięcie gardła. Ma to zresztą sens, bo orzy uboju z poderznięciem krtań zostaje otwarta i ucieka powietrze z płuc a przy innych, np. z ogłuszeniem krtań dostaje skurczu i powietrze zostaje w płucach. Stąd zadławienie.
Tak więc koledzy, tylko 'Glatt Koszer' chrześcijany kiedyś jedli!
A co do "zadławionego" to w Misznie, czyli współczesnemu dla "NT" źródłu prawa to określenie "zadławione" używane jest w znaczeniu, że nie zostało zabite przez poderżnięcie gardła. Ma to zresztą sens, bo orzy uboju z poderznięciem krtań zostaje otwarta i ucieka powietrze z płuc a przy innych, np. z ogłuszeniem krtań dostaje skurczu i powietrze zostaje w płucach. Stąd zadławienie.
Tak więc koledzy, tylko 'Glatt Koszer' chrześcijany kiedyś jedli!