Cytat:A o czym świadczył nie-chrześcijanin tutaj:
Józef Flawiusz (38-100r.) pisze o Jezusie w "Dawne dzieje Izraela". Dzięki Józefowi "dowiadujemy się, że Jezus był mędrcem, który dokonywał niezwykłych czynów, nauczał rzesze ludzi, zyskał sobie zwolenników spośród Żydów i Greków, uznano go za Mesjasza, został oskarżony przez przywódców żydowskich, Piłat skazał Go na śmierć krzyżową, po której zgodnie z przekonaniem wielu zmartwychwstał"
Zgodnie z przekonaniem wielu - jak już do Flawiusza doszła taka informacja, to tych naocznych świadków musiało być wielu. Na pewno nie jeden albo 5-u. Ale w uciskanym społeczeństwie conajmniej 500, jak nie więcej. Bo tylko o tylu wiedział Paweł. Jest wystarczająco dużo przesłanek - patrząc przez pryzmat całego dorobku historycznego, by uwierzyć Pawłowi - oczywiście nikt nie musi, ale przesłanki - solidne podstawy są.
Czy to nie zwiększa wiarygodności Pawła? Dla Ciebie pewnie nie........
Nie zwiększa, bo ten fragment z Flawiusza to bardzo znana fałszywka.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Testimonium_Flavianum
Przy fragmencie majstrował chrześcijański skryba. Nie wiemy jak brzmiał oryginał tego zdania. Jeśli argumentujesz, to dla uczciwości warto chyba wspomnieć o takim szczególe?
Poza tym Flawiusz pisał dziesiątki lat po śmierci Jezusa. W jego czasach chrześcijaństwo było już rozpoznawalną w Rzymie sektą. Neron zrzucił na nich winę za pożar Rzymu. Flawiusz mógł po prostu usłyszeć, że chrześcijanie wierzą w zmartwychwstanie swojego założyciela - to była powszechna wiedza - i to napisać. Nie potrzebował do tego żadnych naocznych świadków samego zmartwychwstania. Tak jak ja nie potrzebuję naocznych świadków, żeby opowiedzieć ci z grubsza w co wierzą mormoni albo taoiści.
Reszta wieczorem.