2016-03-09, 10:52 PM
Jumi, proszę, przeczytaj jeszcze raz to co napisałem o prawdziwym Szkocie... Mam wrażenie, że dalej nie rozumiesz problemu.
Popełnianie lub niepopełnianie zbrodni nie jest częścią definicji chrześcijanina. Chrześcijanin to osoba, która wierzy w chrześcijaństwo, niezależnie od tego, czy robi coś złego, czy nie robi. Ja też, choć uważam się za chrześcijanina, popełniam wiele błędów i jestem daleki od ideału. Ale słowo "chrześcijanin" nie oznacza osoby doskonałej, tylko wyznawcę chrześcijaństwa.
Ale nawet to nie jest tutaj ważne - pisałem o tym tylko po to, żeby pokazać przykład błędu poznawczego.
Jest ważniejsza sprawa.
Zobacz, w poprzednich postach potępiłeś cały islam, ze względu na:
1. Radykalne i agresywne postępowanie niektórych osób uważających się za wyznawców islamu,
2. Okrutne fragmenty Koranu nakazujące walkę z niewiernymi.
Te dwie rzeczy miały twoim zdaniem odróżniać islam od chrześcijaństwa. Pokazałem, że te same dwa punkty (agresywne osoby nazywające się wyznawcami, okrutne fragmenty świętej księgi) występują też w chrześcijaństwie.
I teraz nagle - zresztą prawidłowo - zauważasz, że to nadmierne uogólnienie i te dwa punkty nie wystarczą do potępienia całej wiary.
Jeśli cokolwiek ma wypłynąć z naszej dyskusji, to najbardziej bym chciał, żebyś odniósł te wnioski do tego, co wcześniej pisałeś o muzułmanach i zauważył stronniczość w swoim myśleniu.
Popełnianie lub niepopełnianie zbrodni nie jest częścią definicji chrześcijanina. Chrześcijanin to osoba, która wierzy w chrześcijaństwo, niezależnie od tego, czy robi coś złego, czy nie robi. Ja też, choć uważam się za chrześcijanina, popełniam wiele błędów i jestem daleki od ideału. Ale słowo "chrześcijanin" nie oznacza osoby doskonałej, tylko wyznawcę chrześcijaństwa.
Ale nawet to nie jest tutaj ważne - pisałem o tym tylko po to, żeby pokazać przykład błędu poznawczego.
Jest ważniejsza sprawa.
Zobacz, w poprzednich postach potępiłeś cały islam, ze względu na:
1. Radykalne i agresywne postępowanie niektórych osób uważających się za wyznawców islamu,
2. Okrutne fragmenty Koranu nakazujące walkę z niewiernymi.
Te dwie rzeczy miały twoim zdaniem odróżniać islam od chrześcijaństwa. Pokazałem, że te same dwa punkty (agresywne osoby nazywające się wyznawcami, okrutne fragmenty świętej księgi) występują też w chrześcijaństwie.
I teraz nagle - zresztą prawidłowo - zauważasz, że to nadmierne uogólnienie i te dwa punkty nie wystarczą do potępienia całej wiary.
Jeśli cokolwiek ma wypłynąć z naszej dyskusji, to najbardziej bym chciał, żebyś odniósł te wnioski do tego, co wcześniej pisałeś o muzułmanach i zauważył stronniczość w swoim myśleniu.