(2015-12-05, 06:27 PM)jumi napisał(a): [ -> ]Właśnie u mnie mama wyjęła z zamrażarki pyszną kaszaneczkę na rano i co tu począć...
Chyba się troszkę się spóźniłem na kaszaneczkę, ale dobra kaszanka z cebulką nie jest zła
Oczywiście, jeśli uznajemy dobro kaszanki, bo jak nie lubimy, to nie jemy, a jak lubimy to sobie nie wyrzucamy, że lubimy
Lubisz, jedz, nie lubisz, nie jedz
Cała prawda o kaszance
Edycja
Naprawdę wydaje się ludziom, że kaszanka to jest coś co absorbuje Boga?
Wiem Jumi, że to pytania egzystencjonalne, ale może warto byłoby zapytać o Ewangelię?
Prześledziłem forum i wyszło mi, że o podstawowe rzeczy nie pytasz. Może je znasz, ale jak znasz to problem kaszanki przestaje być problemem. Naprawdę
Nie zajmujmy się pierdami, ludziom trzeba pomagać, a nie masarzom od kaszanki. Oni dadzą sobie radę
To ważne pytanie dla tych co dochodzą prawa Jumi.
Nie ma prawa. Masz je w sobie i skoro pytasz i to Cię uwiera to nie jedz
I to jest cała odpowiedź
Druga edycja młodzi chrześcijanie
Jak masz jakieś pytanie, to nie pytaj.Chociaż.... pytaj, bo wiem jak trudne mogą być początki
Ale rób co mówi Duch Święty.
Jak Cię uwiera kaszanka, nie jedz kaszanki, jak Cie uwiera krzyżyk, nie nos krzyżyka, ja Cie boli, że bliscy modlą się do tych co nie trzeba, to niech się modlą, jak Cię uwiera fap to nie fap
.
Ty rób co uważasz. Mów co uważasz. Możesz stracić bliskich bo nie zrozumieją, trudno, przyjaciel ważniejszy jest. Nie sprzeniewierzaj się sobie.
Za to będziesz rozliczony i nikt Ci nie podpowie bo nikt za Ciebie nie odpowie. Sam decyduj i czuj się ze swoimi decyzjami dobrze. Bliscy z czasem się pogodzą i może sami zaczną się zastanawiać czy to w co wierzą jest słuszne.
Moim zdaniem tak działa Duch. Kompas mamy wbudowany. Albo go słuchamy, albo nie.
Sam się zmagałem z wieloma problemami. Teraz ich nie ma. Robię dobrze to wiem, że robię dobrze, a jak robię źle to wiem, że robię źle. Wierci świdruje i przypomina. A ja robię co chcę. A to co chcę nie zawsze jest tym czym mogę i co powinienem, ale to mój wybór.
I teraz wiem, kiedy wybieram dobrze, a kiedy źle, a i tak sobie wybieram sam. Ale nie jestem sam, bo nawet jak polegnę to mnie podniesie.
Zawsze podnosi. Bo przyjaciel zawsze podniesie przyjaciela, nawet jak ten przegnie i się porzyga na oficjalnym przyjęciu. Ale takiego przyjaciela trzeba chcieć i trzeba mieć. Bo przyjaciół poznajemy tam, gdzie szepniemy z braku sił: " Jezu pomóż". I jak to przyjaciel, dostojny władca z litości powie: Oki
Tylko człowiekiem jesteś.....