Ocena wątku:
  • 8 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Eliahu mówi
Chyba znalazłem rozwiązanie paradoksu, o który wcześniej zapytałem.

Otóż Żyd który nie lubi Arabów nazywa się Żydem, zaś Arab który nie lubi Żydów nazywa się Arabem.  Cool
Ja np. nie lubię ludzi którzy chcą mnie zabić, ale za to lubię ludzi którzy nie chcą mnie zabić. Wink
A chrześcijanie lubią ludzi, którzy chcą ich zabić
Taka mała różnicaWink
Taaaaaaaa...
(2015-11-01, 03:17 PM)Młodszy brat Szefa napisał(a):
(2015-10-18, 01:20 PM)Młodszy brat Szefa napisał(a): @Eliahu
Nie wiem, czy się nie spóźniłem, żeby się załapać z pytaniem do drugiej parszy, więc w razie czego poproszę o odpowiedź tutaj. W ostatnim odcinku wyjaśniałeś, że liczba mnoga w zdaniu "uczyńmy człowieka" odnosi się do Elohim, czyli niekoniecznie do Boga. Czy to oznacza, że w judaizmie człowiek nie jest istotą stworzoną na podobieństwo Boga? Stwierdzenie, że jest na podobieństwo Elohim pojawia się także w drugiej parszy (Rdz 9:6). Jeśli Elohim to nie Bóg, to dlaczego człowieka nie wolno zabijać? Bo ja nie widzę w tym logiki. I z kim w takim razie Noe zawarł przymierze? W Rdz 9:1-17 cały czas mamy Elohim, a nigdy JHWH.

@Eliahu
Jak wrócisz na forum, to pamiętaj o moich pytaniach.

@Eliahu
Skoro powróciłeś do pisania w swoim wątku, to może byś odpowiedział na moje pytanie, które skutecznie ignorujesz od pół roku?

A swoją drogą jak tak można takie ciekawe rzeczy z youtube'a usunąć?! Toż to barbarzyństwo. Wink Gdybym nie miał ściągniętego pszata na dysku, to bym się na Ciebie poważnie pogniewał.
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
@MbS

"...wyjaśniałeś, że liczba mnoga w zdaniu "uczyńmy człowieka" odnosi się do Elohim, czyli niekoniecznie do Boga."

Słowa hebrajskie mają tzw. rdzenie. najprostrze mają dwie litery, większość ma trzy a mała część więcej. Słowa twoży się przez dodawanie do rdzeniów prefix'qów i sufix'ów, czyli końcówek i .... początków(?).
Podstawowy rdzeń tutaj to " אל", czyli 'al'. "Al" oznacza 'moc', 'władzę, 'energię' itp.
Z tego "al" dodając litrę ה otrzymujemy "אלה", czyli 'eloah', (po arabsku allah) co oznacza to samo, ale już jako osobę. To tak jak po angielsku mówimy "lord" i nie wiadomo czy mamy na myśli Boga, czy jakiegoś np. Sir McCormick'a. I Bóg i Lord McCormick mają moc i władzę, ale nie są tym samym. Możemy jednak na obu użyć tego samego angielskiego słowa.
Liczbę mnogą w hebrajskim najczęściej sugeruje komńcówka -im (ים-), po dodaniu której z naszego wyrazu oyrzymamy "אלהים", czyli 'elohim'. Ten wyraz oznacza dosłownie "władze", "moce", "zwieżchnośći" itp. jednak w kontekście Biblii gdy jest użyty w liczbie pojedynczej zawsze jest używany by oznaczyć Boga, lub rzeczy, miejsca lub ludzi którzy reprezentują Boga. Użyto w Biblii tego wyrazu na określenie Boga, aniołów, ołtarza, Mojżesza, sądu i kilku innych rzeczy - jedno co te rzeczy mają wspólnego, to że wg Tory reprezentują Boga.
Jeśli spojżeć poza Biblię, do literatury hebrajskiej, (a jest dość nieuczciwe czytać Biblię w oderwaniu od reszty tekstów) to można dostrzec, że jest oczywiste, że zawsze rozumiano opis stwożenia tak, że zrobili to aniołowie

Dobre porównanie jest takie. Po polsku możesz nazwać Boga, "władca wszechświata", ale możesz też nazwać go "mój ojciec w niebie" - oba zostaną przez wszystkich zrozumiane jako zawołania do Boga, jednak znaczą co innego. Opisują inne 'aspekty' Boga. "Elohim" to taki właśnie 'władca i wszystko co go reprezentuje.'


"Czy to oznacza, że w judaizmie człowiek nie jest istotą stworzoną na podobieństwo Boga? Stwierdzenie, że jest na podobieństwo Elohim pojawia się także w drugiej parszy (Rdz 9:6). "

Nie. Człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga. Elohim nie oznacza czegoś innego, oznacza po prostu nie tylko to.


"Jeśli Elohim to nie Bóg, to dlaczego człowieka nie wolno zabijać? Bo ja nie widzę w tym logiki."

Nie wolno, bo Bóg zabronił. A poza tym elohim to Bóg, ale nie wyłącznie.


"Ja nie widzę w tym logiki. I z kim w takim razie Noe zawarł przymierze? W Rdz 9:1-17 cały czas mamy Elohim, a nigdy JHWH."

To co pisałem o różnychn cehach/aspektach Boga przekłada się na całe rozumienie Tory w judaiźmie. Noemu objawił się Bóg-moc, albo Bog jako moc, jak kto woli.
https://eliahukugielkopf.wordpress.com/2...ca-ziemie/
Ciekawe.

Właśnie sobie uświadomiłem, że mnóstwo razy słyszałem arabską wersję wydarzeń, ale jeszcze nigdy żydowskiej.

BTW. A może coś bliższego nam. Wielokrotnie słyszałem od różnych, nawiasem mówiąc niesłychanie inteligentnych publicystów - wiadomo o kogo chodzi, że Żydzi chcą, aby Polacy zapłacili im 60 mld dolarów. Czy to prawda i na czym właściwie ma polegać ten deal?
Moja babcia miała przed wojną samochód i dom odziedzicziny po rodzicach. (przed wojną sam samochód był bardzo drogi) Majątek przetrwał wojnę a po wojnie kiedy wróciła do Polski przyszli do niej smutni panowie, pokazali pistolet i kazali podpisać papier, że dobrowolnie przekazuje samochód na cele statutowe Partyji. Smutni panowie byli Polakami. Samochodem potem jeździł komisarz-Polak.
Do domu dokwaterowano jej dwie polskie robotnicze rodziny, które nakręcone propagandą polskich komunistycznych mediów traktowały ją w jej własnym domu jak wroga klasowego. Wyprowadziła się. Z własnego domu.
U mnie w mieście, gdzie się urodziłem są fundamenty-pozostałości synagogi. Zaraz obok nich jest kilka ulic pełnych przedwojennych kamienic - jedna z najgorszych dzielnic w mieście. Bywałem tam czasami i na co drógich dżwiach widać było jeszcze 10 lat temu ślady po ' "mezuza'ch" (google graphics: mezuzot) Dzisiaj są to kompletnie zniszczine mieszkania socjalne.
Jakbym ci opowiedział historię drógiej babci to byłaby podobna, tylko to dzisiaj już nie jest dzisiaj Polska tylko Ukraina ale wież mi, tam też są ludzie któży myślą, że Żydzi uparli się aby za wszelką cenę zniszczyć Ukrainę.

Moje babcie miały dużo szczęścia i przeżyły wojnę, ale nie dorzyły czasów w których zwrócono by im własność.
A wiesz ile babć nie miało tyle szczęścia? Wiesz. Wiesz też, że przeprowadzono systematyczne mordy na całym narodzie, specjalnie tak by wytropić całe rodziny.

I teraz najważniejsze. Tacy geniusze jak np. pan Braun mówią, że spadekmi dziedzictwo należy się tylko bezpośrednim spadkobiercom prawnym a nie całemu narodowi. Ok. Takie jest prawo w Europie i nikt tego nie podważa.
Kiedy geniusz-Braun mówi, że kiedy bezdzietny Polak w USA umrze, tomjego majątek przejmują USA A nie 'Naród Polski' ludzie klaszczą i się cieszą.
Ale tak uczciewie, z czego się sieszą? Z tego, że mogą mieszkać w domach których nie kupili i nie zbudowali?
Nie ważne , prawo jest prawem.
Jednak jest taki prosty problem - już przed wojną traktowano Żydów jako inny osobny naród. Były limity na miejsca na studicach, getta ławkowe, bojkoty sklepów i producentów itd.
Jak Żydzi rzyli to byli innym narodem i nie traktowano ich ja normalnych obywateli, ale teraz jak nue rzyją oni ani ich potomkowie to nagle się okazuje, że to byli tacy sami obywatele jak reszta i ich majątek mają dziedziczyć Polacy.

Oczywiście można tak robić, to zgodne z prawem. Można olać, żydowskie prawo plemienne.
Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że Żydzi mogą napisać na ten temat 100 książek, nakręcić filmy, napisać wywiady w gazetach itd. To też jest zgodne z prawem.
Jednak wierz mi - świat jak o tym usłyszy, to nie kupi tej narracji, że to się należy Polakom bo prawni spadkobiercy nie rzyją. Ludzie instynktownie wyczują, że coś tu jest nie tak. Zobaczą zdięcia "mezuzos", usłyszą kilka historii, dowiedzą się jak eksterminowano całe rodziny i zrozumieją, że teksty o braku spadkobierców to perfidne wymówki a intencją jest przejęcie majątków po zamordowanych.
Zamordowanych będących członkami narodu, który przed wojną, kiedy żyli uważany był za inny naród a teraz kiedy nie żyją i się chce ich majątków, to są traktowani jak współobywatele.


Tak na marginesie to ten tekst nie jest tak konkretnie do ciebie. Wczoraj dostałemtrzy maike o podobnej treści i wszyscy dostaniecie tą samą odpowiedź.
Hej!
Moim zdaniem nacjonalizacja to było okradanie słabszych przez silniejszych.
To nie państwo kradło tylko ludzie kradli, oczywiście mieli "chwalebne" intencje
Jak się kradnie to trzeba to oddać, przynajmniej tyle samo, a najlepiej z nawiązką, aby złodziej wiedział, że nie warto.
Jak ktoś może udowodnić, że to co skradziono było jego, to należy to zwrócić
Oczywiście można sobie szukać tłumaczeń.
I szukają, następcy złodziei


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości