Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak bog się pakazu?
#1
Cześć

Po przeczytaniu biblii, doświadczeniach życiowych jakie macie wnioski na temat objawienia się boga zwykłemu Kowalskiemu ? Co ten zwykły Kowalski musi zrobić aby ten bog mu się objawił jeśli chce sam z siebie ? Wnioski prosiłbym na podstawie biblii i doświadczenia tzw życia z bogiem.
#2
Jak sam czegoś ze sobą nie zrobiłem, to nikt mi nie pomógł, straciłem długie lata na modlitwach o interwencje, ale nie doczekałem się interwencji, po latach modłów, zmagam się z tymi samymi problemami co wcześniej, a nawet doszły kolejne, szczególnie natury psychologicznej.

Myślę ze Bóg może pomagać inaczej niż my sobie to wyobrażamy, albo wcale nie pomaga, nie wiem, piszę z własnego doświadczenia, każdy ma własne.

Może po latach się dowiem że tak naprawdę mi ;pomagał, tylko inaczej niż to sobie wyobrażałem, wszystko jest kwestią wiary i zaufania.

Więc albo zaufasz i dasz się prowadzić, albo nic tam nie ma i obudzisz się z ręką w nocniku po wielu latach.

Reasumując, ja Boga żywego nigdy nie poznałem, nie doświadczyłem, choć paradoksalnie dziękuje zawsze za dobra które mam, a czy ktoś to słyszy, nie wiem?
może mam mało wiary, może dużo myślenia logicznego.

Pozdro.
#3
W kwestii poznania i zrozumienia Boga polecam tą stronę internetową:

https://www.jw.org/pl

Pozdrawiam!
#4
Działanie Boga wobec nas nie sprowadza się tylko do objawiania się człowiekowi.
Jak przeanalizuje się historie np Abla, Józefa, Hioba, Abrahama Jakuba, Dawida i innych “chodzacych z Bogiem”to nie ma tam jakiegoś ciągu wyłącznie cudownych zdarzeń, gdzie byli "noszeni na rękach" przez Boga albo Jego przedstawicieli.
U pierwszych chrześcijan tym bardziej. Doświadczali takich samych problemów jak niewierzący: mieli dolegliwości fizyczne (1Tym 5:23; 2Tym 4:20);emocjonalne (Filipian 2:26), mieli podobne słabości (1Kor 5:9-13) i umierali.
Odróżniało ich głównie to, że mimo tego wszystkiego nie poddawali się bo zaufali Jezusowi, który wskazywał, że  rozwiązanie problemów ludzi nastąpi dopiero po tym jak zapanuje Królestwo Boże. (1Piotr 5:8-10; Obj 21:4; 1Kor 15:24-26).
Wierzyli, że poznanie Ojca i Syna poparte odpowiednimi działaniami może zapewnić im życie wieczne (Jana 17:3).
Do tego został zorganizowany też zbór.
I to jest dużo ważniejsze i cenniejsze niż jakieś przemijające cuda, objawienia itp.
Dlaczego dziś miałoby być inaczej?

Spotykam często ludzi podających się za chrześcijan, których życie sprowadza się tylko do wypatrywania cudów i jakiejś efekciarskiej chwilowej boskiej ingerencji. Bez sensu.
Bóg Jehowa poprzez Jezusa przekazał na czym lepiej się skupić. Świadkowie wymienieni w 11 rozdziale listu do Hebrajczyków, mimo różnych problemów wytrwale świadczyli i wykonywali wolę Bożą, wierząc w Boże obietnice. Podobnie później chrześcijanie za czasów apostołów głosili dobrą nowinę o Królestwie Bożym.
W czasach biblijnych większośći problemów swoich świadków Bóg Jehowa nie rozwiązywał w jakiś cudowny sposób, tylko pomagał z nimi sobie radzić. Warto poczytać np o tym co przeżywał Józef, Jakub, Paweł i inni.
Boża pomoc obecnie też dotyczy głównie wsparcia w wykonywaniu Jego woli, bo to jest finalnie  dużo ważniejsze niż chwilowe rozwiązanie jakiegoś obecnego problemu. (Mat 24:13)

Na stronie, którą wskazał petros jest wygodna wyszukiwarka, w której można znaleźć ciekawe artykuły, np dotyczące tego jak Bóg pomaga obecnie.

https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/201...%B3g&p=par

https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/199...%B3g&p=par

https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/101...%B3g&p=par
#5
(2019-10-21, 06:45 PM)bartekulka napisał(a): Cześć

Po przeczytaniu biblii, doświadczeniach życiowych jakie macie wnioski na temat objawienia się boga zwykłemu Kowalskiemu ? Co ten zwykły Kowalski musi zrobić aby ten bog mu się objawił jeśli chce sam z siebie ? Wnioski prosiłbym na podstawie biblii i doświadczenia tzw życia z bogiem.

Potrzeć lampę Alladyna?  Big Grin  Wink Dobrze, to żart.
Ja nie wiem, czy Bóg to tak robi, że Ty coś wykonujesz i akurat to jest warunkiem, że Ci się objawi. A co rozumiesz przez objawienie? Sen, wizję?
Dużo w Biblii jest na temat przestrzegania przykazań, a przynajmniej trochę. Ale to jest raczej warunkiem życia.
Tak więc nie jestem ekspertem, w ogóle drażni mnie wchodzenie w tę rolę.
Po co Ci objawienie i czego tak naprawdę oczekujesz?
#6
Tzn jak to osoba to wątpie, aby to działało na zasadzie automatu, ale może są jakieś warunki że jak zrobię A to będzie B w kwestii objawienia.
Przez objawienie rozumiem:
- objawienie się bezpośrednie takie jak podobno miał Paweł
- sen, wizję
- spełniona prosba, o której wiesz Ty i bóg jeśli jest i Ci ja spełnia
- przychodzi do ciebie osoba która jest rzekomo od boga i opowiada ci szczególy życia, których wiedzieć nie mogła a wie tylko od niby boga
Chcę objawienie, aby wiedzieć że bóg z biblii jest zywy, a nie umarł 2 tys lat temu
#7
Widzisz, jakby przyjrzeć się żywotowi Ap. Pawła, to do czasu objawienia się Mu Jezusa nie miał On specjalnych zasług dla ówczesnego chrześcijaństwa. Dobrze piszę?  Wink
Poza tym skąd będziesz wiedział, że dany sen jest od Boga, a nie jest to zwykły sen, jeden z wielu który Ci się przyśnił w ciągu życia?
Nie wiem co Ci napisać, jeśli chodzi o Twoje ostatnie zdanie. A jak doszedłeś w ogóle do przeświadczenia, że Bóg umarł?

Pozdrawiam. Smile
#8
Nie miał o ile chrześcijaństwo jest prawdziwe.

No właśnie nie będę wiedział i nie wiem jak rozróżnić jeśli by był?

Jak doszedłem? Hmm, ja nie wiem czy on w ogóle zyje, więc od tego zacznijmy czy w ogóle zyje ?
#9
Praktycznie same znaki zapytania. Wink
Szczerze mówiąc to ja też nie wiem jak rozróżnić wizję od snu. Big Grin
Jak czytam takie wypowiedzi, tzn. takie które są nacechowane wątpliwościami, to zaczynam zastanawiać się czy odsyłać Cię do Biblii czy próbować coś tłumaczyć po swojemu, czy nic nie tłumaczyć. Smile
#10
Cytat: Szczerze mówiąc to ja też nie wiem jak rozróżnić wizję od snu.

A wiecie co mi jeszcze wpadło do głowy?

Zakładając na moment hipotetycznie, że faktycznie wizje zsyła jakiś Bóg jako komunikaty dla ludzi... to wówczas jest dokładnie ten sam problem, który mają zwykli ludzie, kiedy przesyłają sobie nawzajem listy albo dokumenty. Dostajesz od kogoś jakiś tekst, i skąd masz poznać, że to autentyk?

No więc normalnie zakładamy, że obowiązek uwiarygodnienia spoczywa na nadawcy. Zazwyczaj po prostu musi tam dać jakiś podpis (który potem można porównać z jego oryginalnym podpisem np. w banku). W internecie stosujemy podpisy elektroniczne - na jedno wychodzi.

Także, jeśli analogia jest słuszna... to tak naprawdę nadawcy-Bogu powinno zależeć, żebyśmy mogli rozpoznać jego komunikaty, czyż nie?

No więc jeśli w wizji nie ma czegoś w rodzaju "podpisu Boga" - np. trafnie przewidzianego fragmentu przyszłości, numerów do totka, albo jakiejś nieznanej wcześniej, niemożliwej do przewidzenia, ale prawdziwej informacji - no to można bezpiecznie założyć, że wiadomość od żadnego Boga nie pochodzi. Gdyby pochodziła, to by się podpisał.

A jak nie chce się podpisać, to nie nasza wina, że nie umiemy rozpoznać.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości