Fajny temat. W największym skrócie taka lista mogła by chyba wyglądać wg Biblii tak:
- Wiedza: szukanie Boga, poznanie Boga i tego czego On od nas wymaga - Jana 17:3, trzeba załapać jakieś podstawy. Trzeba szukać - jak słusznie napisał Gerald.
- Wiara, wynikająca z wiedzy i zrozumienia. Biblia zawiera wiele doniesień, że cuda, których dokonywał Jezus (niejako "wybawiał" od chorób) były wynikiem wiary. Podobnie jest ważna do tego by zostać zbawionym Hebrajczyków 11:6
- Praktyka - uczynki wynikające z wiary, dobrych pobudek (np miłości Łuk 10:25-27, Mat 22:37-40) i zrozumienia. W każdej prawie dziedzinie sama teoretyczna wiedza lub wiara to za mało. Trzeba przekuć to na praktykę i wprowadzać to w czyn. Jakuba 2:17,26, Rzym 2:6,7 Nie wystarczy wierzyć, że zdam egzamin, ani samo dobre przygotowanie do niego. Trzeba iść i zdać Uczynki to temat rzeka - chyba zresztą najtrudniejszy - i sporo tu miejsca na indywidualizm i wolną wolę.
Te trzy czynniki wzajemnie na siebie wpływają. Wiedza buduje wiarę i miłość (do Boga i do ludzi będących w podobnym położeniu jak my względem Boga). Pokazuje co robić a czego nie. Uczynki wzmacniają wiarę (pokazuje to fajnie przykład Abrahama). Wiara i miłość działa w taki sposób, że zwyczajnie "chce się" np chodzić do ludzi i gadać z nimi o Bogu. Daje też motywacje i siły by odpowiednio postępować (kilku rzeczy Biblia bardzo wyraźnie zakazuje, albo poleca robić) tak jak chce Bóg.
Jak te 3 rzeczy razem się stosuje to ma to sens i jest wykonalne. Zależą one od nas, reszta to sprawa Boga, który zbawia i ostatecznie jest to wynikiem Jego oceny i decyzji.
Chrzest - nawet w połączeniu ze spowiedzią i ostatnim namaszczeniem - albo "przyjęcie Jezusa" rozumiane przez wypowiedzenie jakiejś pustej formułki/zaklęcia nie wystarczy. Trzeba odpowiednio działać.
Biblia mówi, że trzeba poznawać (proces ciągły), wierzyć i działać zgodnie z tym. I to do końca, bo zbawiony będzie ten kto wytrwa do końca - Mat 10:22
U Świadków Jehowy nabywanie wiedzy, wiara i działanie w całkiem sensowny sposób występuje. Czasami może być ciężko się dogadać, bo każdy człowiek jest inny i często zwraca większą uwagę na to co jego samego przekonuje. Zresztą, to nie są zawodowcy tylko zwykli ludzie. Nieprofesjonalizm wychodził też często z apostołów więc nie ma co się spodziewać doskonałości. Mi pomogło pójście na ich zebranie, podpatrzenie jak praktycznie do tego co uczą podchodzą i potem samodzielne sprawdzenie tego czy zgadza się to z Biblią
"Dobra nowina"...hm...
Najlepszą dobrą nowiną byłaby chyba informacja, która mówi, że:
- [ ] nasze życie na Ziemi ma sens i nie jesteśmy tu tylko po to by się zestarzeć, umrzeć i zamienić w proch
- [ ] sytuacja na Ziemi nie wymknęła się Stwórcy spod kontroli lecz jest elementem jakiegoś Bożego zamierzenia które zaplanował i nad którym On ciągle czuwa, nie będzie trwała wiecznie
- [ ] nastąpi kiedyś rozwiązanie ludzkich problemów i zapewni to Bóg (za pośrednictwem Jezusa - władcy Królestwa Bożego)
- [ ] każdy może z tego skorzystać, niezależnie od pochodzenia, inteligencji, kasy itp.
Właśnie taką dobrą nowinę głosił Jezus. Swoim naśladowców polecił modlić się o przyjście tego Królestwa Bożego i głosić o nim innym. To miało być - i było - ich główne zadanie i jeden z ważnych uczynków potrzebnych do zbawienia.
Jezusa dobra nowina bardziej mnie przekonuje niż to co przy okazji każdych kolejnych wyborów serwują nam politycy
- Wiedza: szukanie Boga, poznanie Boga i tego czego On od nas wymaga - Jana 17:3, trzeba załapać jakieś podstawy. Trzeba szukać - jak słusznie napisał Gerald.
- Wiara, wynikająca z wiedzy i zrozumienia. Biblia zawiera wiele doniesień, że cuda, których dokonywał Jezus (niejako "wybawiał" od chorób) były wynikiem wiary. Podobnie jest ważna do tego by zostać zbawionym Hebrajczyków 11:6
- Praktyka - uczynki wynikające z wiary, dobrych pobudek (np miłości Łuk 10:25-27, Mat 22:37-40) i zrozumienia. W każdej prawie dziedzinie sama teoretyczna wiedza lub wiara to za mało. Trzeba przekuć to na praktykę i wprowadzać to w czyn. Jakuba 2:17,26, Rzym 2:6,7 Nie wystarczy wierzyć, że zdam egzamin, ani samo dobre przygotowanie do niego. Trzeba iść i zdać Uczynki to temat rzeka - chyba zresztą najtrudniejszy - i sporo tu miejsca na indywidualizm i wolną wolę.
Te trzy czynniki wzajemnie na siebie wpływają. Wiedza buduje wiarę i miłość (do Boga i do ludzi będących w podobnym położeniu jak my względem Boga). Pokazuje co robić a czego nie. Uczynki wzmacniają wiarę (pokazuje to fajnie przykład Abrahama). Wiara i miłość działa w taki sposób, że zwyczajnie "chce się" np chodzić do ludzi i gadać z nimi o Bogu. Daje też motywacje i siły by odpowiednio postępować (kilku rzeczy Biblia bardzo wyraźnie zakazuje, albo poleca robić) tak jak chce Bóg.
Jak te 3 rzeczy razem się stosuje to ma to sens i jest wykonalne. Zależą one od nas, reszta to sprawa Boga, który zbawia i ostatecznie jest to wynikiem Jego oceny i decyzji.
Chrzest - nawet w połączeniu ze spowiedzią i ostatnim namaszczeniem - albo "przyjęcie Jezusa" rozumiane przez wypowiedzenie jakiejś pustej formułki/zaklęcia nie wystarczy. Trzeba odpowiednio działać.
Biblia mówi, że trzeba poznawać (proces ciągły), wierzyć i działać zgodnie z tym. I to do końca, bo zbawiony będzie ten kto wytrwa do końca - Mat 10:22
U Świadków Jehowy nabywanie wiedzy, wiara i działanie w całkiem sensowny sposób występuje. Czasami może być ciężko się dogadać, bo każdy człowiek jest inny i często zwraca większą uwagę na to co jego samego przekonuje. Zresztą, to nie są zawodowcy tylko zwykli ludzie. Nieprofesjonalizm wychodził też często z apostołów więc nie ma co się spodziewać doskonałości. Mi pomogło pójście na ich zebranie, podpatrzenie jak praktycznie do tego co uczą podchodzą i potem samodzielne sprawdzenie tego czy zgadza się to z Biblią
"Dobra nowina"...hm...
Najlepszą dobrą nowiną byłaby chyba informacja, która mówi, że:
- [ ] nasze życie na Ziemi ma sens i nie jesteśmy tu tylko po to by się zestarzeć, umrzeć i zamienić w proch
- [ ] sytuacja na Ziemi nie wymknęła się Stwórcy spod kontroli lecz jest elementem jakiegoś Bożego zamierzenia które zaplanował i nad którym On ciągle czuwa, nie będzie trwała wiecznie
- [ ] nastąpi kiedyś rozwiązanie ludzkich problemów i zapewni to Bóg (za pośrednictwem Jezusa - władcy Królestwa Bożego)
- [ ] każdy może z tego skorzystać, niezależnie od pochodzenia, inteligencji, kasy itp.
Właśnie taką dobrą nowinę głosił Jezus. Swoim naśladowców polecił modlić się o przyjście tego Królestwa Bożego i głosić o nim innym. To miało być - i było - ich główne zadanie i jeden z ważnych uczynków potrzebnych do zbawienia.
Jezusa dobra nowina bardziej mnie przekonuje niż to co przy okazji każdych kolejnych wyborów serwują nam politycy