(2016-06-04, 01:51 PM)Konq napisał(a): @Gerald
Jak się żyje blisko Boga wiedząc, że wasz malutki syneczek, cierpi w piekle za grzechy dorosłego życia?
Nie wiem
Ja mam nadzieję (nie pewność) , że będę zbawiony
Mam też nadzieję (nie pewność), że moja rodzina będzie zbawiona
Sąd pokaże
Ja odpowiadam za wychowanie swoich dzieci blisko Boga, a jeśli moje dzieci będąc dorosłe, zejdą z tej ścieżki, to same odpowiadają za siebie. Nie jestem panem ich woli.
Narzędzia będą miały, a czy z nich skorzystają, od nich zależy
Jeśli o mnie chodzi wystarczającą karą za grzech jest śmierć, a zbawienie wielką nagrodą za życie z Bogiem.
Jeśli moje dzieci będą chciały być zbawione, to będą, a jak nie zechcą, to ja ich nie zmuszę
Każdy ma wybór, a mi już przeszło "ratowanie świata" na siłę
Bóg zrobił co miał zrobić, a ludzie robią co chcą
P.S Do nieba się nie wybieram, ponieważ, ja odczytuję, że zgodnie z obietnicą zbawieni posiądą ziemię
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Mateusza 5