2016-06-16, 04:49 AM
Rzeczywiście, nie ma nic o nodze. Po prostu dopisałem sobie nogę do grzesznych członków. Ale Jezus zdaje się nawiązuje do grzesznej ręki, gdy pisze o członkach, nie rozwijając dalej znaczenia słowa "członek".
Jeśli chodzi o temat samochodu to można tutaj troszkę pofilozofować. Jest tak, że kupuję coś dlatego, że inni to mają. Pytanie na ile są to rzeczywiście rzeczy potrzebne, a na ile nie. Jednak czy kupuję daną rzecz po to, aby być od kogoś lepszym? No nie wiem. Może prędzej dlatego, że zauważę, że ktoś ma coś fajnego. Cała reklama bazuje przecież na tym, aby wmawiać ludziom, że skoro ktoś (ważny) ma daną rzecz, to też należy ją mieć. Z tym pożądaniem to zazwyczaj jest tak, że nawiązuje się do kobiety, mniej do rzeczy, które Twój bliźni posiada. Tak jakby pożądanie było związane tylko z seksualnością. Można też dojść do wniosku, że to nie pożądanie (rozumiem to jako chcenie) jest złe, ale cała seksualność, która towarzyszy człowiekowi. Już od młodego uczy się, że jak ktoś fantazjuje (dość ogólne pojęcie) to już jest to grzech. Na pewno czuje się też co innego jeśli chodzi o kobietę, a co innego kiedy chce się mieć telefon komórkowy kolegi. Chciałbym jednak podkreślić, że czym innym jest chęć posiadania telefonu komórkowego kolegi, a czym innym chęć posiadania telefonu takiego, jaki ma kolega. Przynajmniej ja tutaj widzę różnicę.
Czy pożądanie musi oznaczać od razu żądzę? Zapewne też. Ale nie zawsze. Sądzę, że zaczyna się od kilku złych myśli, którym towarzyszą jakieś emocje. Niekoniecznie tak silne, jak żądza.
Jest prawie lato, wiadomo, kobiety zaczynają ubierać się skąpiej. Wtedy pojawia się pokusa, aby popatrzeć na nogi tej, czy innej pani. I co, mam sobie wyrzucać to, że patrzę na nogi kobiety? Z tego powodu w niektórych środowiskach tylko kreuje się poczucie winy u mężczyzn. W ogóle lato to taki okres, kiedy mężczyznom poziom hormonów wzrasta - piszę to po to, aby ktoś nie pomyślał, że całością moich myśli obciążam kobiety.
Jeśli chodzi o temat samochodu to można tutaj troszkę pofilozofować. Jest tak, że kupuję coś dlatego, że inni to mają. Pytanie na ile są to rzeczywiście rzeczy potrzebne, a na ile nie. Jednak czy kupuję daną rzecz po to, aby być od kogoś lepszym? No nie wiem. Może prędzej dlatego, że zauważę, że ktoś ma coś fajnego. Cała reklama bazuje przecież na tym, aby wmawiać ludziom, że skoro ktoś (ważny) ma daną rzecz, to też należy ją mieć. Z tym pożądaniem to zazwyczaj jest tak, że nawiązuje się do kobiety, mniej do rzeczy, które Twój bliźni posiada. Tak jakby pożądanie było związane tylko z seksualnością. Można też dojść do wniosku, że to nie pożądanie (rozumiem to jako chcenie) jest złe, ale cała seksualność, która towarzyszy człowiekowi. Już od młodego uczy się, że jak ktoś fantazjuje (dość ogólne pojęcie) to już jest to grzech. Na pewno czuje się też co innego jeśli chodzi o kobietę, a co innego kiedy chce się mieć telefon komórkowy kolegi. Chciałbym jednak podkreślić, że czym innym jest chęć posiadania telefonu komórkowego kolegi, a czym innym chęć posiadania telefonu takiego, jaki ma kolega. Przynajmniej ja tutaj widzę różnicę.
Czy pożądanie musi oznaczać od razu żądzę? Zapewne też. Ale nie zawsze. Sądzę, że zaczyna się od kilku złych myśli, którym towarzyszą jakieś emocje. Niekoniecznie tak silne, jak żądza.
Jest prawie lato, wiadomo, kobiety zaczynają ubierać się skąpiej. Wtedy pojawia się pokusa, aby popatrzeć na nogi tej, czy innej pani. I co, mam sobie wyrzucać to, że patrzę na nogi kobiety? Z tego powodu w niektórych środowiskach tylko kreuje się poczucie winy u mężczyzn. W ogóle lato to taki okres, kiedy mężczyznom poziom hormonów wzrasta - piszę to po to, aby ktoś nie pomyślał, że całością moich myśli obciążam kobiety.