2015-07-30, 06:17 PM
Moim zdaniem sprawa jest dość prosta. Interpretacja taka wynika ze zdrowego rozsądku i obserwacji otaczającego świata (tak, wiem, w Kościele katolickim nie jest to zbyt częste). Chodzi o to, że w małżeństwie z osobą niewierzącą prędzej czy później dojdzie do sytuacji, że oczekiwania Boga i niewierzącego współmałżonka będą rozbieżne. I co wtedy? Małżonek uzna wyższość Boga, w którego nie wierzy? A może Bóg (Ten, który powiedział: "Nie będziesz miał innych bogów przede mną") pogodzi się ze stawianiem męża/żony wyżej w hierarchii?
Wstępowanie w związek małżeński z osobą, która nie jest poddana Bogu tak jak Ty, to proszenie się o kłopoty. Krótka piłka.
Nie mógł być skierowany do małżeństwa sakramentalnego, bo... wtedy nie wymyślono jeszcze małżeństw sakramentalnych.
Wstępowanie w związek małżeński z osobą, która nie jest poddana Bogu tak jak Ty, to proszenie się o kłopoty. Krótka piłka.
(2015-07-27, 07:42 PM)akte1991 napisał(a): 1. Dlaczego kościół interpretuje że w przywileju tym chodzi o dwie osoby niewierzące, z których następnie jedna się nawróciła? Podobno Kościół założył iż po taki tekst nie sięgną osoby niewierzące. Ale przecież równie dobrze tekst ten mógł być skierowany do małżeństwa sakramentalnego, w którym jedna osoba od samego początku była niewierząca druga zaś wierząca, czyli o małżeństwo mieszane?
Nie mógł być skierowany do małżeństwa sakramentalnego, bo... wtedy nie wymyślono jeszcze małżeństw sakramentalnych.
„Szlachetny człowiek wymaga od siebie, prostak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
Kong Qiu znany jako Konfucjusz