2015-09-02, 03:26 PM
(2015-09-01, 10:32 PM)pytajmierz napisał(a): Jeśli środowisko naukowe wtłacza masom do głów słuszność naukowej teorii ewolucji, to sporo osób z automatu odrzuci Boga, a to nie jest fajne. Sam widzę po kolegach, ile krzywdy wyrządził im pseudonaukowy film Zeitgeist i jak bardzo zrazili się do Biblii przez "czyny i dokonania" kościoła katolickiego. Tak więc, wbrew pozorom, opinie o teoriach naukowych mają znaczenie, tym bardziej w dzisiejszych czasach - kiedy ktoś podważa tezy głoszone przez naukowców, to jest zazwyczaj wyszydzany w oczach reszty ludzi, którzy ślepo wierzą w to, co ogłasza środowisko naukowe. A tez naukowych jest mnóstwo, dlatego chciałbym wiedzieć, jak Eliahu do tego tematu podchodzi
W każdej chwili teorie takie ewolucja są falsyfikowalne, nie można ich więc "wtłaczać do głów", bo jednocześnie do tych głów wtłaczamy zasady, których udowodnienie doprowadziłoby do podważenia tej teorii. Jak więc widzisz jest to spora różnicy od "wiary w Boga", która z założenia jest niepodważalna, czyli że nie będziesz potrafił przedstawić tez, których udowodnienie podważyłoby wiarę w Boga. Krótko mówiąc teoria teoria której nie da się jednoznacznie obalić, nie jest teorią naukową. Jak więc widzisz nie można więc ślepo wierzyć w teorię naukową, bo musimy jednocześnie zakładać, że ta wiara jest błędna.
Co do Zeitgeist to jak wspomniałeś jest to założenie PSEUDONAUKOWE, nie wiem więc jak można go porównywać do "wiary w ewolucję", skoro sama nauka podważa pseudonaukę.
Co do podważania tez głoszonych przez naukowców i wyszydzania z tego powodu to nie mogę tu nie przytoczyć przykładu Hawkinga, który podważył nawet własną teorię, za którą dostał doktorat i jakoś nikt go nie poniżył z tego powodu. Kluczem jest trzymanie się paradygmatu naukowego, czyli falsyfikowalności i zgodności z dotychczasowym stanem nauki. Tak samo Einstein twierdził kiedyś, że pozyskanie energii z rozbicia jądra atomu nie jest możliwe, bo trzeba na to włożyć tyle samo energii jaką później otrzymamy i kilka lat później jego własny uczeń udowodnił, że jest to możliwe. Jakoś Einsteinowi nikt tego nie wypomina.