2016-11-22, 08:26 PM
Młodszy bracie Szefa - problem polega na tym, że często ludzie poglądy, pewnie też i ja - dziedziczą. Twoje pytanie celuje w zasadność także mojej wiary. Pewnie wiele osób odpowiedziałoby na Twoje pytanie "tak" lub "nie". Ale wydaje mi się, że tutaj nie o to chodzi. Chodzi o to, że Twoje pytanie dotyka też problemu tłumaczeń.
Czy każdy tłumacz, który przekłada z języków oryginalnych jest natchniony? Czy sobór, który "zaklepał" kanon NT był natchniony?
Twierdzę, że Biblia jest natchniona, ale mówię to nie bez strachu. Może wyczuwam, że podstawy mojej wiary są zbyt słabe, abym mógł wygłaszać takie osądy. Może narażam się na śmieszność. A może po prostu nie wiem, jakim pytaniem mnie potem zaskoczysz.
Dla mnie osobiście łatwiej jest przyjąć, że Bóg dał ludziom Pismo, niż że Boga nie ma, lub że nie interesuje się ludzkością.
Ale może to cecha indywidualna? Mam na myśli skłonność do przyjmowania czegoś na wiarę, lub do... naiwności?
A może po prostu powinniśmy nie zakładać danego kanonu jako zaklepane przez naszych przodków Słowo Boże, tylko wszystko, werset po wersecie przeanalizować, tak jak to niektórzy robią? Ja wiem, że to pracochłonne, ale ile może dać radości...
Hehe.
Czy każdy tłumacz, który przekłada z języków oryginalnych jest natchniony? Czy sobór, który "zaklepał" kanon NT był natchniony?
Twierdzę, że Biblia jest natchniona, ale mówię to nie bez strachu. Może wyczuwam, że podstawy mojej wiary są zbyt słabe, abym mógł wygłaszać takie osądy. Może narażam się na śmieszność. A może po prostu nie wiem, jakim pytaniem mnie potem zaskoczysz.
Dla mnie osobiście łatwiej jest przyjąć, że Bóg dał ludziom Pismo, niż że Boga nie ma, lub że nie interesuje się ludzkością.
Ale może to cecha indywidualna? Mam na myśli skłonność do przyjmowania czegoś na wiarę, lub do... naiwności?
A może po prostu powinniśmy nie zakładać danego kanonu jako zaklepane przez naszych przodków Słowo Boże, tylko wszystko, werset po wersecie przeanalizować, tak jak to niektórzy robią? Ja wiem, że to pracochłonne, ale ile może dać radości...
Hehe.