(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): Raczej: jeść czekoladę wtedy gdy jest na to ochota. Bez przymusu. Nie z musu codziennie i nie z musu w wyznaczone dni. W jedzeniu czekolady lepiej sprawdza się kierowanie chęcią, zrównoważoną zdrowym rozsądkiem. Nie pisałem, że "trzeba" codziennie, ale "można". Każdy dzień jest dobry. I dla każdego inna dawka kalorii będzie lepsza/gorsza. Wolna wola. A jak ktoś nie lubi czekolady i nie chce jeść czekolady to niech się nie podaje za miłośnika czekolady. Czekoladonina
Wydaje mi się, że nie czytasz ze zrozumieniem tego co napisałem. Ja piszę, że specjalne traktowanie mnie codziennie po prostu by mi się przejadło. Nie widzę sposobu traktowania mnie specjalnie/wyjątkowo wtedy, kiedy mam na to ochotę, bo to chyba zmuszanie innych do czegoś?
(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): "Chociaż ten jeden dzień" nie wyklucza tego byś dla kogoś na kim szczególnie nam zależy wyróżniał nas/byśmy byli dla niego ważni/pamiętał o nas przez cały czas, i to by było chyba najlepsze. No chyba że wyrzucimy słowo "chociaż" i wtedy zostaje docenianie w jednym tylko dniu w roku.
Tu też albo ty mnie, albo ja ciebie nie rozumiem. Nie wiem jak traktują się na co dzień ŚJ? Ja napisałem wyraźnie o traktowaniu mnie wyjątkowo w jednym dniu, względem innych ludzi. To znaczy, że ci ludzie nie będą przez zaproszone przeze mnie osoby traktowane tak jak ja, ani tym bardziej ja ich w tym dniu nie będę musiał tak traktować.
(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): A jak ktoś jednak nie wytrzyma i podaruje Ci coś w zwykły dzień? Obrazisz się na niego? Wyrzucisz go z prezentem? Nie bardzo rozumiem.
To chyba tak jak wręczanie "prezentu" lekarzowi tak bez okazji. Zawsze jest obawa, że coś się za tym kryje. Nie mam oczywiście nic przeciwko temu, tak jak np. kobiety nie mają nic przeciwko temu, że daje się im biżuterię, albo kwiaty nawet codziennie. Są jednak wyjątkowe chwile, np. pierścionek zaręczynowy możesz dać tylko raz, a nie codziennie. I tak samo jak dnia w którym "Bóg odpoczął" nie można świętować codziennie, tak samo i dnia w którym Jezus się urodził też nie można świętować codziennie.
(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): Uważam jednak, że obchodzenie "święta urodzin/narodzin Jezusa" (czego ani Jezus, ani uczniowie, ani Biblia nie poleca) w dniu urodzin pogańskiego bóstwa za pomocą zwyczajów/obrzędów, o których nie można powiedzieć, że są biblijne jest - bardzo delikatnie mówiąc - niechrześcijańskim przegięciem.
Obowiązuje raczej zasada: co nie jest zakazane, to jest dozwolone. Dosłownie więc interpretując Biblię, można się obrzezać i nadal być Chrześcijaninem, ba wręcz uczynienie tego powinno cię bardziej wyróżnić w oczach Boga. To samo dotyczy konwersji tych pogańskich zwyczajów. Jezus już w Biblii jest nazywany bogiem niosącym światło, nie wiem czemu więc właśnie w tym dniu (przesilenia zimowego) nie powinno być jego święto? Czy z szacunku dla innych bogów, którzy ten dzień sobie zarezerwowali? To samo dotyczy choinki. Była ona traktowana jako symbol "drzewa życia" długo po tym jak już nie wierzono w bogów pogańskich, ze względu na swoje (biologiczne) cechy. Czy mamy teraz zaprzeczać, że ma takie cechy? I czy nie możemy tych cech przypisać innemu bogu, który już wcześniej traktowany był jako ten, który daje życie.
Szczególnym symbolem świąt są tu wieńce adwentowe. Wiemy, kto stworzył tę tradycję i wiemy, że nie zrobił tego w imię czczenia pogańskich obyczajów. Fakt, że symbol ten jest oparty na kole, które symbolizuje słońce i związany ze światłem zapewne jednak nawiązuje do pogańskiej tradycji. Tak właśnie działa prostota symboli, która może być dziedziczona przez inne religie nieświadomie.
Jest taka scena w Biblii, gdzie Bóg każe Mojżeszowi wyrzeźbić na Arce Przymierza cztery Cheruby. Problem w tym, że Cheruby (Karibu) to istoty z mitologii babilońskiej. Żydzi nigdy w nie wierzyli przed Mojżeszem. W Babilonie stworzenia te osiągnęły status strażników świątynnych. Rodzi się pytanie: Dlaczego sam Bóg nawiązał do mitologii pogańskiej?
(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): Naprawdę byś się dobrze czuł na "własnym święcie" obchodzonym w dniu urodzin swojego wroga w otoczeniu rzeczy, które do niego nawiązują i symboli których nienawidzisz? Sorki, ale to dziwne trochę dla mnie jest...
Nie jestem pewien, których z bożonarodzeniowych symboli Jezus miałby nienawidzić (pomijając "świętego mikusia")? Tak samo ja, zakładając, że w tym samym dniu moi przyjaciele będą świętować na imprezie u mnie, a nie mojego wroga, już będzie mnie napawać radością. Natomiast najwięcej wrogów znajdujemy wśród ludzi, którzy chcą właśnie tego samego co my, więc raczej nie zachodzi obawa, że dostanę coś czego bym nie chciał, a co pragnie mój wróg.
(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): Czy naprawdę jednak uważasz, że Bóg albo Jezus ma jakąś korzyść z tego, że w dniu urodzin pogańskiego bóstwa, w cieniu krzaczora kojarzącego się z pogańskimi zwyczajami, symbolu gwiazdki (o której pisałem w 4 poście) ludzie podający się za chrześcijan celebrują okres bezradnego niemowlęctwa Jezusa?
OK... czyli według ciebie narodziny Jezusa są... symbolem śmierci niewiniątek? To znaczy, że gdyby Jezus się nie narodził, to by te dzieci nadal żyły?
(2016-12-29, 12:22 PM)danielq napisał(a): Czy można sobie wyobrazić by Jezus albo któryś z Jego uczniów chciał być na imprezie "wyróżniającej" człowieka, który prowadził się niemoralnie i uwięził Jana Chrzciciela za to że się na ten temat wypowiedział? (Mat 14:3,4)
Wyobrażasz sobie, że jakiś chrześcijanin chciałby w czymś takim uczestniczyć?
I nikt chyba nie żałowałby, że nie był na imprezie której jedną z głównych "atrakcji" była śmierć Jana Chrzciciela
Chyba jednak naciągasz fakty. Sam fakt istnienia alkoholizmu, nie prowadzi do wniosku, że picie wina jest złe. Sam fakt istnienia zdrady, nie prowadzi do wniosku, że złe jest małżeństwo.
Inna sprawa, że ten niemoralnie się prowadzący Herod, wcale nie chciał Jana Chrzciciela zabić i dlatego te kobiety użyły podstępu, aby do tego doprowadzić. Nie wykorzystały więc samej imprezy, a właśnie niemoralne prowadzenie się Heroda.
(2016-12-29, 04:31 PM)danielq napisał(a): Skoro w Biblii nie ma żadnych innych sugestii by celebrować jakieś inne obchody/święta religijne oprócz Wieczerzy Pańskiej (wersety na potwierdzenie tego w poście 19 Geralda) to nie powinno się od siebie, ani od religii niechrześcijańskich dodawać innych świąt. Takie jest moje zdanie.
A co ze świętami żydowskimi? One są w Biblii opisane, więc dlaczego ich nie obchodzisz, zgodnie z tradycją - dodam? Gdzie w Biblii jest napisane, że tych świąt (już) nie powinno się obchodzić?