2015-11-11, 06:04 PM
Z moich kilkunastu wersji życzeniowo-marzeniowo-biblijno-doświadczalno-życiowej wyciągam wspólny pierwiastek:
Małżeństwo to połączenie się mężczyzny i kobiety w celu spędzenia razem życia. Nie mogę uwierzyć, że tak lakoniczna część wspólna była możliwa w moim wypadku, ale wychodzi na to, że cała reszta przepisów (czy to w Biblii, czy w zapisach urzędów cywilnych bądź kościelnych) ma określić te zasady, które są potrzebne, aby taka długotrwała wspólnota dwóch osób była w ogóle możliwa. To po pierwsze, a po drugie: możliwie jak najszczęśliwiej i jak najpożyteczniej działała.
P.S.Dobrze jest nie utracić dziwactwa przed ślubem, żeby po ślubie nie być nudnym
Małżeństwo to połączenie się mężczyzny i kobiety w celu spędzenia razem życia. Nie mogę uwierzyć, że tak lakoniczna część wspólna była możliwa w moim wypadku, ale wychodzi na to, że cała reszta przepisów (czy to w Biblii, czy w zapisach urzędów cywilnych bądź kościelnych) ma określić te zasady, które są potrzebne, aby taka długotrwała wspólnota dwóch osób była w ogóle możliwa. To po pierwsze, a po drugie: możliwie jak najszczęśliwiej i jak najpożyteczniej działała.
P.S.Dobrze jest nie utracić dziwactwa przed ślubem, żeby po ślubie nie być nudnym