Hmmm.. nie znam tego Knuta, ale widziałem zachowanie kilku osób które sie tam wkręciły i jest tak:
1. Ciężka jest dyskusja nad pewnymi zagadnieniami wiary z tymi ludźmi jeśli chodzi o to co Knut twierdzi,
2. Ksiazka którą promują o kościołach domowych - przeczytałem i po jej przeczytaniu zdecydowałem się nie wkręcać. Podobała mi się do połowy. Do połowy rzeczywiście jest o nawróceniu i potrzebie czegoś i jest pięknie - takie 'love i zrozumienie bombing'. Druga zaś połowa już tylko o tym że... chcemy więcej i więcej ludzi... bo liczba się liczy... i liczba jest najważniejsza, bardzo nieprzyjemnie mi sie tego czytało. Przemęczyłem do końca bo chciałem jednej osobie która mi tą książkę porzyczyła zdać moją relację z jej czytania, bo o to mnie prosiła.
3. Doświadczyłem życia prowadzonego przez Ducha Świętego - nie zamienię go na życie prowadzone ludźmi, a odniosłem wrażenie że takie tam jest. Mamy bać się, Boga.. nie ludzi, no i jak to Jeremiasz powiadał.. przeklęty ten co polega na człowieku...
4. Kiedyś chciałem część z tych ludzi wyciągnąć na jakieś wspólne ewaneglizacje, czy to na kościół uliczny, czy też w pewnym mieście obok warszawy pastor prosił o pomoc chrześcijan - wszystko jedno jakich -w końcu jeden kościół jest (a wiele piaskownic), nawet katolicy z odnowy w Duchu Świetym pomagali. Chodziło o to by trochę po parkach pochodzić itd pomodlić się za ludzi, pogadać z nimi... niestety odniosłem wrażenie w rozmowie że grupa 'Knuta' jest dość silnie związana w swoim środowisku i nie nastawiona na współpracę i nic z tego wyjdzie. No ale to moze tylko moje wrażenie.
Ale mimo wszystko twierdzę że dosyć sporo się można nauczyć od kultury 'tej' organizacji bo widziałem że ludzie jakoś wzrastają, przynajmniej przez chwilę w której widziałem (co dalej nie wiem, kontakty trochę potraciłem - to akurat może z włąsnej winy). Szkoda, że takie to zamknięte, życie we wspólnotach jest fajne, ale powinno to być życie w wolności w Chrystusie przede wszystkim a dopiero potem w społeczności z innymi i mam nadzieje że takie w tych grupkach jest, albo przynajmniej w takie się przerodzi. Naszym zadaniem jest kochać i modlić się za innych za grupki Knuta też
1. Ciężka jest dyskusja nad pewnymi zagadnieniami wiary z tymi ludźmi jeśli chodzi o to co Knut twierdzi,
2. Ksiazka którą promują o kościołach domowych - przeczytałem i po jej przeczytaniu zdecydowałem się nie wkręcać. Podobała mi się do połowy. Do połowy rzeczywiście jest o nawróceniu i potrzebie czegoś i jest pięknie - takie 'love i zrozumienie bombing'. Druga zaś połowa już tylko o tym że... chcemy więcej i więcej ludzi... bo liczba się liczy... i liczba jest najważniejsza, bardzo nieprzyjemnie mi sie tego czytało. Przemęczyłem do końca bo chciałem jednej osobie która mi tą książkę porzyczyła zdać moją relację z jej czytania, bo o to mnie prosiła.
3. Doświadczyłem życia prowadzonego przez Ducha Świętego - nie zamienię go na życie prowadzone ludźmi, a odniosłem wrażenie że takie tam jest. Mamy bać się, Boga.. nie ludzi, no i jak to Jeremiasz powiadał.. przeklęty ten co polega na człowieku...
4. Kiedyś chciałem część z tych ludzi wyciągnąć na jakieś wspólne ewaneglizacje, czy to na kościół uliczny, czy też w pewnym mieście obok warszawy pastor prosił o pomoc chrześcijan - wszystko jedno jakich -w końcu jeden kościół jest (a wiele piaskownic), nawet katolicy z odnowy w Duchu Świetym pomagali. Chodziło o to by trochę po parkach pochodzić itd pomodlić się za ludzi, pogadać z nimi... niestety odniosłem wrażenie w rozmowie że grupa 'Knuta' jest dość silnie związana w swoim środowisku i nie nastawiona na współpracę i nic z tego wyjdzie. No ale to moze tylko moje wrażenie.
Ale mimo wszystko twierdzę że dosyć sporo się można nauczyć od kultury 'tej' organizacji bo widziałem że ludzie jakoś wzrastają, przynajmniej przez chwilę w której widziałem (co dalej nie wiem, kontakty trochę potraciłem - to akurat może z włąsnej winy). Szkoda, że takie to zamknięte, życie we wspólnotach jest fajne, ale powinno to być życie w wolności w Chrystusie przede wszystkim a dopiero potem w społeczności z innymi i mam nadzieje że takie w tych grupkach jest, albo przynajmniej w takie się przerodzi. Naszym zadaniem jest kochać i modlić się za innych za grupki Knuta też