(2017-08-20, 07:43 PM)Daniel napisał(a): @PitupituJeśli w Biblii czytamy, że jest Ojciec i Syn, to tak jest. Jeśli jest napisane, że Jezus jest jednorodzony i pierworodny to znaczy, że się urodził, a nie został stworzony.
"Podrzędność syna wobec ojca w żaden sposób nie oznacza, iż Jezus jest
stworzony, a nie zrodzony. Jest syn i ojciec.
Analogicznie - to jakby się upierać, że syn mężczyzny i kobiety nie jest urodzonym człowiekiem, a stworzonym przez nich przedmiotem.
Jezus jest synem Boga i kobiety (Marii). Inaczej nie mógłby urodzić się w ciele człowieka. Ale ojcem jest Bóg, więc i jego syn jest Bogiem.
Potrzeba umysłowej akrobatyki, aby krzywić proste ścieżki Pana."
Analogicznie: czy uważasz, że Adam z Ewą zostali stworzeni czy "zrodzeni"? Czy byli przedmiotami czy jednak osobami?
Jezus jest Osobą wyjątkową. "Jednorodzony", "pierworodny", "początek stworzenia"
Te międzyinnymi zwroty odnoszące się do Jezusa na to wskazują. Jakiego by zwrotu nie używać, to do zaistnienia Jezusa potrzebne było jednak działanie i wola Boga. Stał się odrębną, najważniejszą po Bogu Osobą.
Jak kobieta urodzi syna to nie staje się on jedną osobą ani z matką ani z ojcem.
Wszelka próba udowodnienia tego że ojciec i syn to jedna i ta sama osoba - ta byłaby właśnie bezsensownym przykładem akrobatyki słownej.
Czy Bóg wszechmocny może umrzeć? W świetle Biblii jest to niemożliwe.
Jezus został zabity, do tego by mógł zmartwychwstać potrzebna była znowu wola i działanie Ojca.
"Kol.3.1-17 wskazuje na Chrystusa, który przebaczył winy przeciw Bogu. Tylko ja mogę przebaczyć, jeśli ktoś mnie skrzywdzi, a potem przeprosi. Nawet jeśli mój syn rozmawiałby z tym kimś, kto w rozmowie wśród łez i prawdziwego żalu za podły czyn usłyszałby od mojego syna, że pogada ze mną i to załatwi - nie ma pewności, że w rozmowie ze mną usłyszy, iż mu przebaczam. Wręcz odwrotnie - przebaczyć może tylko ten, przeciw któremu zawiniono. Jeśli Boży syn nie jest Bogiem - jak może przebaczyć winy przeciw Bogu?"
Jezus przebaczał na mocy pełnomocnictw udzielonych Mu przez Boga.
Sam o tym zresztą często mówił (np:Łuk 5:24; Mat 9:2-8; Jana 20:23)
"Wyrwanie z kontekstu podanych fragmentów jest jak czytanie instrukcji o odkurzaczu i dowodzenie, że fr. "włączyć urządzenie do gniazdka" oznacza, iż chodzi o małe gniazdo dla piskląt."
Trafny przykład. Racja.
Obecnie potoczne pojmowane chrześcijaństwo jest jakby "wyrwane z kontekstu" całej Biblii. Wykonywanie woli Bożej mające być - wg całej Biblii - cechą charakterystyczną zarówno chrześcijan jak i wcześniejszych sług Bożych zastępuje się w powszechnej wersji uznaniem Jezusa za Pana i chrztem. I tyle...
Wyraz "bóg" używany w Biblii wielokrotnie również w odniesieniu czy to do człowieka, czy to do aniołów, czy to do Jezusa nie oznacza iż któremukolwiek z nich należy oddawać cześć. Albo, że któryś z nich jest w jakiś sposób równy Bogu. Ważny jest właśnie kontekst a nie uczepienie się jednego wygodnego słowa.
Jezus nie robił niczego by wynieść się ponad Ojca. Jana 14:28
Jezus nie wykonywał swojej woli, działał zgodnie z planem Boga a nie jakimś swoim prywatnym. Wiele razy o tym mówił (np:Jana 5:30; 6:38;17:3)
Nie znał nawet wszystkich szczegółów planu Bożego (Mat 24:36)
Jezus posłany został najpierw do Żydów. Mówił o jedynym Bogu którego bardzo dobrze znali z imienia, działań i wymagań jakie ma wobec ludzi. (Marka 12:29; PwtPr 6:4; Ps 83:18)
Nie podawał się ani za tego Boga, ani tym bardziej za jakąś Jego część, lecz za syna. Przez wieki to kim jest Bóg było jasne dla szczerych osób.
Zagmatwane stało się później jak do zboru wkradły się ludzkie niebiblijne tradycje wg
których oddawanie czci nie skupiało się już na oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu lecz wiązało się z kultem symboli, wizerunków, obrzędów i w których model wszelkiego rodzaju triad występował bardzo powszechnie.
Inne kombinacje myślowe potrzebne sa tylko po to, aby to, co jasno i jednoznacznie napisane przekręcić.
Przekręca się np. po to, aby być w zgodzie z własnym wyobrażeniem, a nie z tekstem.
Odmawianie boskości Jezusowi to nie współczesny wynalazek. Wcześniej już nazywano go człowiekiem, aniołem, prorokiem itp.
Szukać trzeba samemu, na własną rękę. Bóg daje się znaleźć. A jest to o tyle ważne, że chodzi o życie każdego z nas.
Użyłam prostego porównania stopniując ważność Bóg - człowiek - przedmiot. Zupełnie się nie rozumiemy.
Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, więc pewne okoliczności sa podobne, inne nie. Dlatego niektóre fakty spoza naszego świata Jezus starał się nam przybliżyć w przypowieściach, porównując do tego, co znamy, inne wykraczaja poza nasze pojęcie. I tak, jak można dokonać analogii w przypadku narodzin, tak nie da się w przypadku jedności Ojca z Synem (Jezus powiedział: "ja i Ojciec jedno jesteśmy" Ew.Jana10.30).
Właśnie o to chodzi. Bóg nie może umrzeć. A wola i działanie Ojca były niezbędne, ponieważ Jezus był w ciele ludzkim. Umarł tak samo, jak człowiek. I tu pytanie: po co ta cała sytuacja? Po co umarł i dlaczego Ojciec przywrócił go do życia?
Zadziało się takie dziwne wydarzenie - ale po co?
Nie znam czegoś takiego, jak "pełnomocnictwo do przebaczenia". Coś takiego nie istnieje. Byłoby to na wskroś nielogiczne.
W podanych fr. Jezus wcale tak nie mówi. Moc przebaczenia to nie pełnomocnictwo do przebaczenia.
Jeśli człowiek ma syna, to syn też jest człowiekiem.
Jeśli Bóg ma syna, to... kim jest Jego syn?