2017-09-01, 11:26 AM

Po prostu tylko zacytowałam Ciebie.
Bo to Ty piszesz, że Bóg ustanowił pośrednikiem syna, który jest stworzeniem i apostołów, pomiędzy nim a ludźmi. W celu odpuszczenia grzechów.
Tylko po co, skoro do czasów Jezusa porozumiewał się z ludźmi bez problemu, nie potrzebując do tego żadnego pośrednika.
Do tego czasu też żaden człowiek nie był w stanie do końca zmyć swoich grzechów, lecz potrzebował ciągłego, cyklicznego obmywania.
Jaki sens i po co ustanawiać jakiegoś jednego lub kilku niedoskonałych pośredników, skoro zafunkcjonuje to tak samo jak bezpośredni kontakt z każdym z niedoskonałych ludzi?
Bóg jest Bogiem ładu i porządku. Nie jest labilny.
Nie zmienia swoich praw ot tak, bo Mu się zachciało.
Jest jak doskonały matematyk, który porusza się w doskonałym systemie i nie działa na zasadzie kaprysu. Skoro 2+2=4 to nie działa tak, że dziś to bierze pod uwage, a jutro nie - bo w takim przypadku cały system by runął.
Dlatego m.in. można się na Bogu oprzeć. Zaufać Mu.
Nasz świat jest w jakiś sposób podobny do Bożych zasad, bo sami zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo.
Dlatego nie jest prawdą, że w jakimś przypadku Bóg nie wiadomo dlaczego, akurat teraz i właśnie tego "nie wziął pod uwagę" (jak piszesz).
Przeczytaj dokładnie raz jeszcze Pana Smyka (wystarczy pierwszy akapit i podane w nim odnośniki). Sprawdź, co to emocje. I sam, na własny użytek przemyśl, czy w ogóle możliwe jest zaistnienie pełnomocnika do przebaczenia. Zgadza się, przebaczenie jest aktem woli, ale następuje (lub nie) po dokonanej krzywdzie (prawdziwej lub domniemanej), dlatego nierozerwalnie związane jest ze sferą emocjonalną.