2017-09-29, 01:30 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2017-09-29, 02:20 PM przez Hunter2321.)
Pytasz Martina, dlaczego powołuje się na Roberta Rienta.
Nie czytam w myślach Martinowi, ale prawdopodobnie powołuje się na niego, ponieważ Robert był zaangażowany w tą organizację. Ma w niej doświadczenia, widział tam różne rzeczy, zna sposób myślenia Świadków, zna ich zasady funkcjonowania. Można powiedzieć, że Robert Rient jest osobą kompetentną do tego, żeby się w tym temacie wypowiadać – nie mówię, że trzeba mu wierzyć, mówię, że ten gość może mówić prawdę. W przeciwieństwie np. do Pana Miecia z Pścimia Dolnego, który o Świadkach słyszał tylko plotki i ma o nich negatywną opinię – jego zdanie jest mało wartościowe. Pan Miecio nie ma odpowiednich kompetencji, żeby mówić o Świadkach w sposób wiarygodny.
"Poza tym nie widzę, abym gdzieś zadawał pytanie "Czy Robert zna się na śJ?"”
Tu jest problem. Odpowiadając na to pytanie dowiesz się, dlaczego Martin się na niego powołuje.
„Bo była by to dyskryminacja?”
Zupełnie nie. Dam ci kilka przykładów.
Osoba A jest byłym Świadkiem z 20 letnim stażem i jest hetero. Ma kompetencje, żeby mówić o ŚJ.
Osoba B jest homoseksualistą i ateistą od dzieciństwa, nie interesują go organizacje religijne. Nie ma kompetencji.
Osoba C jest aktywnym Świadkiem Jehowy, ale upada i zdarza się gejowski seks, chociaż nie chce tego robić. Ma kompetencji.
Osoba D jest ewangelicznym chrześcijaninem, który nie popełnia w życiu żadnych grzechów, o ŚJ ma złe zdanie, ale opiera je na podstawie plotek. Nie ma kompetencji.
Co łączy osoby z kompetencjami? Styczność ze środowiskiem ŚJ. A nie ich upodobania seksualne czy cokolwiek innego.
Jeśli Martin zrobiłby audycję o tym, jak można żyć w relacji damsko – męskiej albo zrobił audycję pt. "Jak być przykładnym chrześcijaninem" i powoływał się na Roberta Rienta, to wtedy mógłbyś zapytać: „nie było nikogo lepszego?”
Nie czytam w myślach Martinowi, ale prawdopodobnie powołuje się na niego, ponieważ Robert był zaangażowany w tą organizację. Ma w niej doświadczenia, widział tam różne rzeczy, zna sposób myślenia Świadków, zna ich zasady funkcjonowania. Można powiedzieć, że Robert Rient jest osobą kompetentną do tego, żeby się w tym temacie wypowiadać – nie mówię, że trzeba mu wierzyć, mówię, że ten gość może mówić prawdę. W przeciwieństwie np. do Pana Miecia z Pścimia Dolnego, który o Świadkach słyszał tylko plotki i ma o nich negatywną opinię – jego zdanie jest mało wartościowe. Pan Miecio nie ma odpowiednich kompetencji, żeby mówić o Świadkach w sposób wiarygodny.
"Poza tym nie widzę, abym gdzieś zadawał pytanie "Czy Robert zna się na śJ?"”
Tu jest problem. Odpowiadając na to pytanie dowiesz się, dlaczego Martin się na niego powołuje.
„Bo była by to dyskryminacja?”
Zupełnie nie. Dam ci kilka przykładów.
Osoba A jest byłym Świadkiem z 20 letnim stażem i jest hetero. Ma kompetencje, żeby mówić o ŚJ.
Osoba B jest homoseksualistą i ateistą od dzieciństwa, nie interesują go organizacje religijne. Nie ma kompetencji.
Osoba C jest aktywnym Świadkiem Jehowy, ale upada i zdarza się gejowski seks, chociaż nie chce tego robić. Ma kompetencji.
Osoba D jest ewangelicznym chrześcijaninem, który nie popełnia w życiu żadnych grzechów, o ŚJ ma złe zdanie, ale opiera je na podstawie plotek. Nie ma kompetencji.
Co łączy osoby z kompetencjami? Styczność ze środowiskiem ŚJ. A nie ich upodobania seksualne czy cokolwiek innego.
Jeśli Martin zrobiłby audycję o tym, jak można żyć w relacji damsko – męskiej albo zrobił audycję pt. "Jak być przykładnym chrześcijaninem" i powoływał się na Roberta Rienta, to wtedy mógłbyś zapytać: „nie było nikogo lepszego?”