2018-05-16, 01:52 PM
@Pitupitu
„Zgadza się, Danielu, Bóg jest nie do ogarnięcia naszym rozumem, nie ma więc powodu, dla którego mielibyśmy się upierać, aby odpowiadał naszemu ograniczonemu pojęciu.”
Nie wiem co tu jest „nie do ogarnięcia”
Jako stworzenia uczynione na Boże podobieństwo mamy różne osobowości, charaktery itp.
Jak przeczytasz dobrze napisaną biografię skupiającą się nie na subiektywnych odczuciach autora, lecz obiektywnie opisującą relacje wielu ludzi z jedną konkretną osobą na przestrzeni wielu lat, to nie poznasz tej osoby?
Bóg przez wieki dał się poznać. Z Biblii wiemy, jaki jest, jakie miał i jakie ma wobec ludzi oczekiwania, plany itp. Wynika z tego konkretnie co lubi a czego nienawidzi.
Gmatwa się to wszystko i staje niezrozumiałe dopiero wtedy gdy próbuje się tłumaczyć kim jest Bóg poprzez jakieś niebiblijne pogańskie tradycje, wyobrażenia innych bóstw i bogów, filozofię ludzkie itd.
Biblia to upraszcza.
————
„Przykład z żytem jest jedynie wskazaniem, że nawet po ludzku istnienie ojca i syna jednocześnie rozdzielnie i razem nie jest nielogiczne.”
Dalej jest nielogiczne. Jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boże. Składasz się z 2 albo z 3 osób? Jesteś swoją matką? Córką?
Kiedyś pisałaś o Kowalskich. Ojcu i synu. Uważam, że bardziej pasujący przykład. Ale i tak ojciec Kowalski zostaje ojcem Kowalskim, a syn Kowalski synem. Dwie różne osoby o różnych osobowościach itp. Wrzucanie ich w jedną osobę wynikałoby chyba głównie, albo tylko z ich nieznajomości.
————
„Dla nas wynika jedno:
jeśli Jezus Chrystus nie jest Bogiem, nasze grzechy przeciw Bogu nie zostały wybaczone.
Konsekwencja nierozpoznania Boga w Jezusie jest dokładnie taka sama - grzechy pozostają niewybaczone, ponieważ nieuznanie Go za tego, który jedynie może przebaczyć, nie powoduje zwrócenia się do Niego z prośbą o całkowite wymazanie ich.
Dlatego nie jestem zainteresowana ani samozwańczymi bogami, ani tymi, których wymyślili ludzie, ani żadnymi fałszywymi pośrednikami, nie mającymi mocy, aby oczyścić nas przed Bogiem.
Innymi słowy - spierać się o jakąkolwiek religię nie zamierzam, ponieważ nie jestem nimi (religiami) w ogóle zainteresowana.”
Jezus nigdy nie przypisywał sobie takiej boskości jak ma Bóg Jehowa. Wręcz przeciwnie. Wielokrotnie podkreślał swoją podrzędność, zależność od Ojca. (np: Jana 14:28; Filip 2:6)
Uczniowie nie traktowali Jezusa jak Boga tylko jako mistrza/nauczyciela/wodza.
Nie czcili Jezusa, tylko za Jego przykładem w przemyślany sposób działali. Nie stworzyli jakiejś formy religii opartej na obrzędach, świętach itp, których celem miałoby być oddawanie czci Jezusowi. To była konkretna, zorganizowana akcja nastawiana na działanie
Głosili dobrą nowinę o Królestwie, które pod Jego rządami będzie realnie panować i rozwiąże problemy ludzi. Ale byli przekonani, że nawet wtedy Jezus nie będzie równy Ojcu. (np:1Kor 11:3; 15:28)
Dlatego negatywne dla ludzi mogą być jedynie konsekwencje nierozpoznania w Jezusie tego, że okazał się Chrystusem. I wszystkiego co się z tym wiąże.
Potrzebna jest konkretna wiara w to poparta uczynkami. Będziemy rozliczani z działań z tym związanych, odpowiednich działań. (Galatów 2:16; Dzieje 10:42,43)
—————
„Jezus Chrystus rościł sobie prawo do boskości, co Żydzi z Jego wypowiedzi doskonale rozumieli (wielokrotnie zarzucali Mu bluźnierstwo przeciw Bogu).
Pytanie pozostaje więc tylko jedno: jest Bogiem czy nie?
Mnie wyszło, że jest.”
Hm...Opierasz się na wypowiedziach grupy ludzi, o których Jezus powiedział, że - swoim podejściem do roli Jezusa i tego co robił - popełniają grzech śmiertelny.
Nie lepiej starać się zrozumieć to kim jest Jezus na podstawie tego co sam mówił i robił? Przy różnych okazjach zarzucali Jezusowi, najprzeróżniejsze rzeczy. A to, że jest żarłokiem i pijakiem, a to, że dokonuje cudów za sprawą Belzebuba itp itd. Uważasz, że takie osoby lepiej rozumiały kim jest Jezus niż wynika to z wypowiedzi samego Jezusa i pierwszych chrześcijan?
„Zgadza się, Danielu, Bóg jest nie do ogarnięcia naszym rozumem, nie ma więc powodu, dla którego mielibyśmy się upierać, aby odpowiadał naszemu ograniczonemu pojęciu.”
Nie wiem co tu jest „nie do ogarnięcia”
Jako stworzenia uczynione na Boże podobieństwo mamy różne osobowości, charaktery itp.
Jak przeczytasz dobrze napisaną biografię skupiającą się nie na subiektywnych odczuciach autora, lecz obiektywnie opisującą relacje wielu ludzi z jedną konkretną osobą na przestrzeni wielu lat, to nie poznasz tej osoby?
Bóg przez wieki dał się poznać. Z Biblii wiemy, jaki jest, jakie miał i jakie ma wobec ludzi oczekiwania, plany itp. Wynika z tego konkretnie co lubi a czego nienawidzi.
Gmatwa się to wszystko i staje niezrozumiałe dopiero wtedy gdy próbuje się tłumaczyć kim jest Bóg poprzez jakieś niebiblijne pogańskie tradycje, wyobrażenia innych bóstw i bogów, filozofię ludzkie itd.
Biblia to upraszcza.
————
„Przykład z żytem jest jedynie wskazaniem, że nawet po ludzku istnienie ojca i syna jednocześnie rozdzielnie i razem nie jest nielogiczne.”
Dalej jest nielogiczne. Jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boże. Składasz się z 2 albo z 3 osób? Jesteś swoją matką? Córką?
Kiedyś pisałaś o Kowalskich. Ojcu i synu. Uważam, że bardziej pasujący przykład. Ale i tak ojciec Kowalski zostaje ojcem Kowalskim, a syn Kowalski synem. Dwie różne osoby o różnych osobowościach itp. Wrzucanie ich w jedną osobę wynikałoby chyba głównie, albo tylko z ich nieznajomości.
————
„Dla nas wynika jedno:
jeśli Jezus Chrystus nie jest Bogiem, nasze grzechy przeciw Bogu nie zostały wybaczone.
Konsekwencja nierozpoznania Boga w Jezusie jest dokładnie taka sama - grzechy pozostają niewybaczone, ponieważ nieuznanie Go za tego, który jedynie może przebaczyć, nie powoduje zwrócenia się do Niego z prośbą o całkowite wymazanie ich.
Dlatego nie jestem zainteresowana ani samozwańczymi bogami, ani tymi, których wymyślili ludzie, ani żadnymi fałszywymi pośrednikami, nie mającymi mocy, aby oczyścić nas przed Bogiem.
Innymi słowy - spierać się o jakąkolwiek religię nie zamierzam, ponieważ nie jestem nimi (religiami) w ogóle zainteresowana.”
Jezus nigdy nie przypisywał sobie takiej boskości jak ma Bóg Jehowa. Wręcz przeciwnie. Wielokrotnie podkreślał swoją podrzędność, zależność od Ojca. (np: Jana 14:28; Filip 2:6)
Uczniowie nie traktowali Jezusa jak Boga tylko jako mistrza/nauczyciela/wodza.
Nie czcili Jezusa, tylko za Jego przykładem w przemyślany sposób działali. Nie stworzyli jakiejś formy religii opartej na obrzędach, świętach itp, których celem miałoby być oddawanie czci Jezusowi. To była konkretna, zorganizowana akcja nastawiana na działanie
Głosili dobrą nowinę o Królestwie, które pod Jego rządami będzie realnie panować i rozwiąże problemy ludzi. Ale byli przekonani, że nawet wtedy Jezus nie będzie równy Ojcu. (np:1Kor 11:3; 15:28)
Dlatego negatywne dla ludzi mogą być jedynie konsekwencje nierozpoznania w Jezusie tego, że okazał się Chrystusem. I wszystkiego co się z tym wiąże.
Potrzebna jest konkretna wiara w to poparta uczynkami. Będziemy rozliczani z działań z tym związanych, odpowiednich działań. (Galatów 2:16; Dzieje 10:42,43)
—————
„Jezus Chrystus rościł sobie prawo do boskości, co Żydzi z Jego wypowiedzi doskonale rozumieli (wielokrotnie zarzucali Mu bluźnierstwo przeciw Bogu).
Pytanie pozostaje więc tylko jedno: jest Bogiem czy nie?
Mnie wyszło, że jest.”
Hm...Opierasz się na wypowiedziach grupy ludzi, o których Jezus powiedział, że - swoim podejściem do roli Jezusa i tego co robił - popełniają grzech śmiertelny.
Nie lepiej starać się zrozumieć to kim jest Jezus na podstawie tego co sam mówił i robił? Przy różnych okazjach zarzucali Jezusowi, najprzeróżniejsze rzeczy. A to, że jest żarłokiem i pijakiem, a to, że dokonuje cudów za sprawą Belzebuba itp itd. Uważasz, że takie osoby lepiej rozumiały kim jest Jezus niż wynika to z wypowiedzi samego Jezusa i pierwszych chrześcijan?