Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jezus= Bóg za, a nawet przeciw
@Gerald
Nie uważasz, że bardziej zasadne chyba byłoby pytanie czy mój brat jest moim ojcem?
Bo jeśli użyć analogii co do jakiegoś rodzaju to człowiek jest człowiek, niemowlę też człowiek, starzec też człowiek, a wszyscy jesteśmy bogami
Bóg= Jezus=człowiek=ja

Szłam takim samym tropem, czyli też próbowałam zastosować kilkanaście analogii, które mi do głowy przyszły i doszłam do wniosku, że szukanie jedynie w tym kierunku zaprowadzi mnie do nikąd. Jako nielogiczną odrzuciłam koncepcję, iż z równania x+y może powstać tylko x lub tylko y. Pozostałe, które z punktu widzenia człowieka wydają się logiczne, wskazywały na kilka odmiennych możliwości. Doszłam do wniosku, że konieczne są dodatkowe informacje. Stwierdziłam, że szukać podpowiedzi należy tam, gdzie jest o tym napisane. Biblia, historia, analiza różnych punktów widzenia itp. Myślę też, że skoro człowiek prosi Boga o prowadzenie, to nie ma żadnych przeszkód, aby Stwórca skontaktował się ze stworzeniem i poprowadził każdego wg indywidualnych potrzeb w danym czasie (a potrzeby u każdego człowieka mogą się od siebie różnić i występować w różnych odstępach czasowych).

Zauważam, że mówimy tu o Królestwie Bożym, o uzdrowieniu, życiu (lub nie) po śmierci, staraniu się o lepszą egzystencję w przyszłości, naśladowaniu Jezusa - i te wszystkie kwestie w Biblii są poruszone. Jednak odnoszę wrażenie, że niewielki akcent pada na coś, o czym w Biblii czytamy nader często. Pojednanie się z Bogiem. Kiedyś wyobraziłam sobie to w taki sposób: z chwilą, gdy Adam zgrzeszył, przepływ prądu pomiędzy nim a Bogiem został przerwany, wtyczka została wyciągnięta z gniazdka. Mało tego, tę wtyczkę Bóg odciął. Zanim zaczniemy oczekiwać, że światło znów się będzie świecić, sprzęt AGD i RTG działać - najpierw musi być przepływ prądu. Z większym lub mniejszym skutkiem od czasu do czasu miewamy prąd, gdy jakoś kabel uzyska styk w gniazdku. Niestety, jest on krótkotrwały i znów wszystko powraca do stanu niesprawności. Potrzebujemy więc elektryka, który zamontuje na powrót wtyczkę.
Innymi słowy, potrzebujemy kogoś, kto najpierw zrobi za nas coś, co przywróci stan początkowy, aby wszystko mogło działać.
Śmierć jest jak ta odcięta wtyczka, grzechy jak ciągły brak prądu, sporadyczne dobre uczynki jak niewystarczające ludzkie starania o dostawę prądu.
Bóg jest jak białe płótno i nie ma znaczenia czy grzechy jednego człowieka są jak wielka plama atramentu rozlana na tym płótnie, czy jeden grzech innego człowieka jest jedynie na nim kropką. W każdym przypadku już nie ma bieli.
Jeśli nie widzimy tego, że liczba dobrych uczynków jest niewystarczające, bo też grzeszymy codziennie - pozostajemy w złudnym przeświadczeniu o tym, iż jesteśmy tak samo biali jak Bóg, albo podobie, ale to wystarczy. Jeżeli uważamy, że liczba dobrych uczynków jest wystarczająca, aby mieć nadzieję na lepszą przyszłość - oszukujemy sami siebie. Wymyślamy wtedy koncepcje pasujące do naszej nadziei, wypierając obawę o nasz los w przyszłości. I do Boga pretensji o to mieć nie można - wszak widzimy cały czas jak kuleje dostawa prądu i że fachowcy z nas żadni. Naszą winą jest brak szukania elektryka.

Czy Jezus Chrystus jest tym fachowcem? Jeśli jest tylko człowiekiem - nie. Ponieważ aby dostawa prądu byla stała, trzeba zlikwidować przyczynę (grzechy), a ludzie nie są w stanie tego zrobić (Adam zepsuł, ale ani on, ani żaden inny człowiek nie potrafi tego naprawić).
Myślałam nad tym na wiele sposobów i doszłam do wniosku, że jest niemożliwością, aby za kogoś przebaczyć.
Trochę podobnie jest w sytuacji, gdzie można pośredniczyć w zorganizowaniu ślubu, ale nie można za kogoś pokochać.

Reasumując: Jako stworzenie nie jesteśmy w stanie ogarnąć bytu wyższego, jakim jest Stwórca. Jego "postać" może być dla nas niezrozumiała. Bóg w NT objawił się ludziom pełniej niż w ST, ale Jego zamiarem nie było poznanie Go wykraczające poza nasze możliwości. Potrzebne to bylo do tego, abyśmy potrafili zrozumieć, co dla nas zrobil Jezus - Bóg w ciele człowieka.


Wiadomości w tym wątku
Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Daniel - 2017-08-18, 09:41 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-06-09, 11:03 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-06-09, 11:29 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-06-09, 11:58 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-06-10, 12:08 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-06-10, 12:15 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-06-10, 01:18 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-06-10, 12:30 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-07-18, 10:48 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Daniel - 2018-07-19, 08:04 AM
Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-05-12, 12:50 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-05-17, 11:11 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Daniel - 2018-05-18, 11:23 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-05-18, 07:36 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Daniel - 2018-05-19, 10:00 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-05-19, 10:43 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Daniel - 2018-05-20, 09:44 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez pitupitu - 2018-05-21, 03:13 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-05-22, 04:22 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-05-30, 11:02 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Daniel - 2018-05-22, 11:25 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Eliahu - 2018-05-22, 04:50 PM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Martin - 2018-05-23, 11:34 AM
RE: Jezus= Bóg za, a nawet przeciw - przez Gerald - 2018-05-30, 04:11 AM
RE: Tożsamość projektanta - przez Daniel - 2018-07-11, 12:55 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 18 gości