Pitupitu, tylko że twoja ilustracja działa, bo człowiek nie umie się skontaktować z gryzoniami i im wytłumaczyć co jest grane. Dlatego nornice go od początku nie rozumieją. Dlatego człowiek wykorzystuje coraz to bardziej drastyczne środki, które też nie działają, bo nasze dwa gatunki się nie umieją ze sobą porozumieć.
Żeby to się odnosiło do relacji człowiek-Bóg, to byś musiała też założyć, że Bóg nie umie się skontaktować z nami. I cała historia ludzkości wtedy polega na takim nieporozumieniu, jakie ma rolnik z gryzoniami.
A drugi problem jest taki, że nornice w twoim przykładzie mają rację: człowiek się o nie nie troszczy. On chce tylko, żeby mu nie właziły na uprawę. Jeśli w tym celu trzeba wysłać lisy żeby zeżarły gryzonie, no to trudno, niech zeżrą. Człowiek nie jest dla nich dobry. Co najwyżej daje im szansę przetrwania, ale tylko pod warunkiem, że nie będą mu za bardzo przeszkadzały.
Żeby to się odnosiło do relacji człowiek-Bóg, to byś musiała też założyć, że Bóg nie umie się skontaktować z nami. I cała historia ludzkości wtedy polega na takim nieporozumieniu, jakie ma rolnik z gryzoniami.
A drugi problem jest taki, że nornice w twoim przykładzie mają rację: człowiek się o nie nie troszczy. On chce tylko, żeby mu nie właziły na uprawę. Jeśli w tym celu trzeba wysłać lisy żeby zeżarły gryzonie, no to trudno, niech zeżrą. Człowiek nie jest dla nich dobry. Co najwyżej daje im szansę przetrwania, ale tylko pod warunkiem, że nie będą mu za bardzo przeszkadzały.