2018-07-22, 03:24 PM
(2018-07-22, 02:08 PM)Przemeks napisał(a): 1. Z pewną nieśmiałością - jeśli można włączyć się w dyskusję...?
Ja nie mam nic przeciwko, chociaż przyznaję szczerze, że jak widzę Twój nick to wiem, że będę musiał się namęczyć.
A ja już mam tak, że mi się nie chce męczyć. Podejmę jednak próbę rozmowy, dla dobra obopólnego.
2. Też się wzdrygam na samą myśl oddawania życia za "sprawę".
Używam pewnego skrótu myślowego. Nie wiem jakie Ty masz skojarzenia z tym słowem, ale chyba nieco negatywne. Ja niekoniecznie.
Ja się nie tyle wzdrygam, co po prostu nie rozumiem, jak można oddać życie za wiarę.
3. Ludzie w dobrej wierze szli za Hitlerem, za Stalinem. Uwierzyli w ich obietnice, myśleli, że działają ku dobrym celom.
To, że ludzie szli za tymi jegomościami to fakt. Czy w dobrej wierze, czy z powodu jakichś egoistycznych potrzeb, czy czegokolwiek innego... . Nie wiem, szczerze mówiąc co motywowało ich wybór. Dali się zmanipulować, a może im to po prostu pasowało. Nie musieli myśleć, a ich cele zostały łatwo określone - zniszczyć tego złego, który stoi za przysłowiową miedzą, tego wroga, który czyha po drugiej stronie granicy.
4. Nie wiedzieli, że są manipulowani, wierzyli, iż działają w dobrej sprawie, dla lepszej przyszłości swoich dzieci.
W zasadzie to manipulacja polega właśnie na tym, że się nie wie, że ktoś wywiera na Ciebie wpływ, abyś coś zrobiła.
Hitler dostał się do władzy na wskutek wyborów, musiałabyś udowodnić że już przed wyborami miał jakiś... ponadzmysłowy.... wpływ na elektorat.
5. Uczniowie Jezusa wiedzieli, że zmarł i zmartwychwstał. Nie były to obietnice, w które mieli uwierzyć w przyszłości, ani coś, co się wydarzyło w zamierzchłej przeszłości. Oni nie wierzyli - widzieli to i wiedzieli.
Pocieszę Cię - my też nie musimy wierzyć. Nikt nas nie zmusza, przynajmniej oficjalnie, ani do wiary w to, że Bóg istnieje, ani żeby Mu ufać, że jak będziemy sobie wybaczać, to i my dostąpimy wybaczenia, i tak dalej i tym podobne.
Jak widzieli i wiedzieli to też i wierzyli. Czy Tomasz stracił wiarę jak zobaczył Jezusa? No nie.
Silna wiara jest wg. mnie oparta na wiedzy, a nie na domysłach. Same obietnice wg. mnie to też za mało aby uwierzyć, chociaż ludzie się na takie chwyty łapią, bo chcą czasami wierzyć, że będzie tak, jak im to nakreślają różnego rodzaju hochsztaplerzy.
6. Na podstawie swojej wiedzy uznali, że skoro spełniło się to, co zapowiadał (a rzecz nie była błaha i zdarzająca się codziennie), to nie mają powodu, aby nie wierzyć w Jego pozostałe słowa.
A pamiętasz Berejczyków?
Dopytam Cię przy okazji. Pozostałe słowa to znaczy które słowa?
7. Oczekiwali przywódcy politycznego, który poprawi ich ekonomiczny byt. Wodza jak się patrzy.
Ten okazał się zupełnym przeciwieństwem oczekiwań. Poległ na całej linii i to haniebną śmiercią.
Odpowiedz mi na pytanie. Czym różnili się uczniowie Jezusa od innych Żydów, którzy krzyczeli "Ukrzyżuj!"?
Dlaczego jedni chodzili za Jezusem, a inni nie?
8. Głoszenie o Nim później, skoro widzieli/wiedzieli, że zmarł i jak zmarł, gdy można było stracić z tego powodu własne życie, w najmniejszym stopniu nie pozwala myśleć, że stworzyli jakąś "sprawę".
Po co mieliby to robić? W środowisku, w którym inni pukaliby się w głowę, a oni sami nie mieliby z tego powodu żadnego rodzaju profitów.
Jakbym był sceptykiem to bym zapytał jakie profity ma fanatyk z tego, że jest fanatykiem oprócz rozgłosu i jakiejś zapomogi finansowej?
Ludzie robią różne rzeczy, czasem niedorzeczne, dla sławy, ze zwykłej głupoty lub z innych, tylko im znanych powodów.
9. Zmartwychwstanie zupełnie zmieniło sytuację.
Jaką sytuację?
10. Oni - na bazie faktów - zostali przekonani, że Bóg przebaczył im grzechy i że ich życie nie kończy się wraz z cielesną śmiercią, ale czeka ich życie wieczne z Bogiem.
Jak mnie denerwuje jak ktoś wykorzystuje swoje twierdzenia do wplatania ukrytych tez. Nie wiem w którym miejscu Biblia podaje, że oni żyją nadal, tylko nie w swoich ciałach.
11. Życie na tej ziemi poszerzyło swój zakres, przestało być wartością najwyższą.
Odnoszę wrażenie, że od grzechu Adama i Ewy życie na Ziemi nie jest najwyższą wartością. A szkoda. Już co najmniej od czasów Potopu, jeśli wierzyć Biblii, można zaobserwować, że nawet Bóg nie ma zamiaru za wszelką cenę stawiać życia, co prawda grzeszników, bo to warto dookreślić, ponad inne wartości, np. życie Jego wyznawców.
Życie na tej ziemi poszerzyło swój zakres? Czy próbujesz w tym momencie dowodzić, że zmartwychwstanie już się dokonało, bo nie za bardzo rozumiem?
1. Skoro podjąłeś próbę rozmowy, więc zdecydowałeś się na odpowiedzi z mojej strony
2. Rozumiem.
3. Dokładnie.
4. Gdy brak chleba, nietrudno o igrzyska.
5. Nie. Wierzysz w przyszłość i (dalszą) przeszłość. Jeśli przeszłości sam doświadczyłeś, to wiesz.
Ludzie czasem przeciwstawiają wiarę (w Boga) wiedzy (historycznej/naukowej). Jeśli nie doświadczyłeś przeszłości, to jest to wiara w interpretacje (historyków/naukowców), nie wiedza. Mało tego, historycy/naukowcy też tylko wierzą, że tak było.
6. NT - tu: chociażby powyższy p.10.
7. Jeden n-el z wielu, jedni uczniowie z wielu. Podczas ukrzyżowania nie różnili się niczym.
Różnica jest dopiero po zmartwychwstaniu.
8. Nie byli fanatykami (patrz p.7), a wymyślenie "sprawy" nie dałoby im rozgłosu, sławy, zapomogi finansowej. Nie byli też na tyle głupi, aby upierać się przy obietnicach n-la, skoro "umarły" razem z nim. Inne powody?
9. Powyższą sytuację (spowodowaną śmiercią Jezusa Chrystusa) zmieniło zmartwychwstanie.
10. O, to jest osądzanie
11. Nie wszyscy Żydzi w czasach Jezusa (jak i nie wszyscy ludzie w różnych czasach) wierzyli w życie pozagrobowe.