Znaczy, bo ja założyłem, że chodzi ci o chrześcijaństwo z czasów listu do Diogneta, czyli z końca II wieku.
Wtedy to już nie chodziło o święta żydowskie, bo chrześcijanie już mieli własny kalendarz świat, wraz z poważnymi kontrowersjami dot. daty ich poprawnego obchodzenia (słynny spór o datę Wielkanocy i łącząca się z nim korespondencja biskupa Ireneusza z Lyonu z papieżem Wiktorem).
Była też hierarchia, były obrzędy. Wieczerza to była poważna sprawa. Za niewłaściwe jej rozumienie mogłeś być wykluczony ze wspólnoty. Chleb i wino mógł rozdawać tylko biskup lub wyznaczona przez niego osoba. Przed spożyciem trzeba je było pobłogosławić specjalną modlitwą. Pisze o tym Justyn Męczennik w Pierwszej Apologii oraz Ignacy w liście do Smyrny.
Rytuał jak nic.
W przybliżeniu taki model jak opisujesz funkcjonował może przez kilka lub kilkanaście pierwszych lat chrześcijaństwa. Ale na pewno nie w pierwszych wiekach. Bo już pod koniec I wieku mamy świadectwa dość złożonej hierarchii.
Wtedy to już nie chodziło o święta żydowskie, bo chrześcijanie już mieli własny kalendarz świat, wraz z poważnymi kontrowersjami dot. daty ich poprawnego obchodzenia (słynny spór o datę Wielkanocy i łącząca się z nim korespondencja biskupa Ireneusza z Lyonu z papieżem Wiktorem).
Była też hierarchia, były obrzędy. Wieczerza to była poważna sprawa. Za niewłaściwe jej rozumienie mogłeś być wykluczony ze wspólnoty. Chleb i wino mógł rozdawać tylko biskup lub wyznaczona przez niego osoba. Przed spożyciem trzeba je było pobłogosławić specjalną modlitwą. Pisze o tym Justyn Męczennik w Pierwszej Apologii oraz Ignacy w liście do Smyrny.
Rytuał jak nic.
W przybliżeniu taki model jak opisujesz funkcjonował może przez kilka lub kilkanaście pierwszych lat chrześcijaństwa. Ale na pewno nie w pierwszych wiekach. Bo już pod koniec I wieku mamy świadectwa dość złożonej hierarchii.