2019-07-24, 04:51 AM
(2019-07-23, 11:37 PM)Daniel napisał(a): Gerald:
„Powiedziano, że przeminął, ale nie powiedziano kiedy ustaną. O wiedzy też powiedziano, że jej braknie, a brakło?
Czemu uważasz, że już ustały, a nie uważasz, że dopiero kiedyś ustaną? A jeśli uważasz, że już ustały to na jakiej podstawie tak uważasz?”
A nie brakło? Jaka była znajomość Boga kilka pokoleń od Jezusa?
Model zboru chrześcijańskiego z I wieku został zmieniony w masowy ruch zlepiony z niebiblijnych tradycji z biblijnym tylko nazewnictwem. Powszechnie zamiast najwyższego jedynego Boga zaczęto czcić trójcę i na dodatek jeszcze wielu ludzkich świętych.
A jaka jest dziś wiedza o Bogu? Zaskoczeniem nadal często jest, że Bóg Ojciec ma imię (występujące w Biblii ok 7000 razy), wymaga wyłącznego oddania, nie uznaje bałwochwalstwa ani mnożenia rytuałów i pośredników.
O darach ducha dużo można by mówić. Miały zaniknąć gdy nastanie to co zupełne. (1Kor 13:8-10)
Ostatnim proroctwem dopełnił spisywanie Pisma Świętego Jan. Żył chyba też najdłużej z apostołów, którzy znali bezpośrednio Jezusa i zorganizowali zbór do konkretnej działalności. Tak jak polecił Chrystus - głowa zboru. (1Kor 11:3).
O darach ducha można więcej znaleźć np tu:
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/197...ucha&p=par
Aha. Tak to rozumiecie.
A jak widzisz chrześcijaństwo pomiędzy rokiem powiedzmy 100 a 1870? Byli jacyś chrześcijanie, jakiś zbór, który utrzymał ciągłość i którzy równie wiernie jak, Twoim zdaniem, ŚJ interpretują Pismo? Czy ciągłość nie ma znaczenia?
Cytat:A Jezus to oczekiwał naśladowania a nie oddawania Mu czci...Za co, Twoim zdaniem, został ukrzyżowany Jezus?
Cytat:„Przesadne tak, ale zdaje się, że odrzucasz wszystkie, a nie tylko przesadne?”Ok. Jakie metody dopasowywał miedzy rokiem powiedzmy 100, a 1870? Był wtedy "łatwy dostęp do Biblii" i każdy mógł sobie sprawdzić co tam napisali? Czy może były inne "metody"? Jak to widzisz?
Wierzę i widzę, że Bóg Jehowa ciągle działa poprzez swojego ducha.
Metody dopasowuje jednak do aktualnych potrzeb. A potrzeby były inne za czasów gdy kształtował się zbór chrześcijański i musiał okrzepnąć za czasów apostołów, a inne obecnie, gdy mamy łatwy dostęp do kompletnej Biblii i nadrabia jeszcze sporo technologia.
Cytat:Też bym płakał i zgrzytał...Nie, moim zdaniem nie jest karą adekwatną do okrucieństw, jakich dopuszczają się ludzie za życia.
Szczególnie ze świadomością, że mogłem jednak coś sprawdzić, zrobić, zmienić lub tylko poprawić, po to by dać Bogu pretekst by mnie jednak zachował przy życiu.
Uważasz, że w sytuacji gdy liczymy na wieczne życie, to nieodwracalna śmierć nie jest to poważną karą?
Życie wieczne to nagroda, a jeżeli śmierć ma być karą to nie dziwi, że wielu wybiera śmierć, nie obawiając się konsekwencji swojego postępowania, bo co to za kara? Zasypiasz i tyle.
Cytat:Ogień ma znaczenie symboliczne. To nieodwracalna zagłada/zniszczenie/unicestwienie.Dla Ciebie symboliczne, dla mnie nie. Jak zaznaczasz w tym "symbolicznym" ogniu skończy, to co skończy.
Warto przypomnieć, że w symbolicznym ogniu skończy też śmierć i Hades/grób. (Objawienia 20:14; 1 Kor 15:26), więc nie chodzi o wieczne cierpienia tylko o definitywny koniec kogoś/czegoś.
W odniesieniu do nas ludzi, to trudno się dziwić, że usłyszenie takiego wyroku będzie powodowało „płacz i zgrzytanie zębów”.
Rozumiem, że uznałbyś Boga, który przewiduje taką wieczna karę za okrutnika i sadystę, jak o tym wcześniej wspomniałeś.
Tyle, że moim zdaniem ludzie mają wybór. Wybrać właściwie, albo niewłaściwie i sami sobie ciężko pracują, albo na zbawienia, albo potępienie.
Ale to Jezus osądzi.
Cytat:„Oraz, albo i” wyraźnie pokazują, że chodzi o różne osoby, które mają wobec nas konkretne oczekiwania i od zrozumienia tego zależeć będzie nasze życie (np Jana 17:3)Nie pokazują. Dziwne, że wyraz "oraz" albo "i" coś pokazują, a "męki wieczne" nic nie pokazują, a raczej są "źle" przetłumaczone, a "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! ludzie źle odczytują bo Bóg nie może być okrutnikiem.
Kwestia trójcy jest akurat w świetle Biblii bardzo łatwa do zrozumienia.
Ale moim zdaniem Ewangelia nie głosi piekła tylko zbawienie bo jest Dobrą Nowiną więc....
Cytat:Nigdzie nie przedstawia Syna jako równego Ojcu. Podobnie nie stawia równości pomiędzy Nimi a Duchem Świętym.A np to jak rozumiesz?
1 Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie1 w Boga? I we Mnie wierzcie! 2 W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. 3 A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. 4 Znacie drogę, dokąd Ja idę». 5 Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» 6 Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem2. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». 8 Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». 9 Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?" 10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych3 dzieł. 11 Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! 12 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca4. 13 A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. 14 O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.Jana 14
Jezus tu też wspomina o ludziach, którzy będą czynili rzeczy takie jak On i większe niż On, jak to rozumiesz, znasz kogoś kto dokonał rzeczy "takich samych i większych" i co to dla Ciebie oznacza, tak w ogóle?
Cytat:Uznawanie trójcy wynika najczęściej nie z przekonania wynikającego ze sprawdzenia tylko z przyzwyczajenia lub uznawania wyższości ludzkich religijnych autorytetów promujących trójcę.No nie. Takie masz założenie, błędne zresztą, uznające, że cała reszta jest głupsza od Twojej formacji i źle interpretuje Pismo.
Albo też z pozytywnych pobudek, takich jak np ta, że kochamy ludzi i znamy masę fajnych osób tkwiących w religiach uznających trójce. Religiach które dodatkowo wkręcają wiernych w jeszcze inne niebiblijne informacje o Bogu. Informacje, które zmniejszają szanse na dobrą opinię u Boga i Jezusa. Żal nam tych ludzi i staramy się przekonać siebie i innych, że dla Boga nie ma to większego znaczenia jak Go ludzie postrzegają, co o Nim myślą i co dla Niego robią...
Tak to jakoś dziwnie działa. Co nie Gerald?
Czy to dobre podejście? Czy mi sie tylko wydaje, że masz takie podejście?
Ale aby interpretacje innych zrozumieć, trzebaby się zagłębić, bo jak Ci wspominałem, uznawanie Trójcy nie wynika z powodów o których wspominasz, ale jak rozumiem łatwiej tak to sobie tłumaczyć i po prostu odrzucić rzeczy, które nie pasują do naszej wizji Boga, patrz piekło.
Pytanie mam w związku z tym:
Czy Ty uznajesz, że ŚJ są jedynym zborem, "prawowitym" następcą zboru z I wieku?
Dajesz innym poza ŚJ szansę na zbawienie czy tylko przynależność do ŚJ daje szanse na zbawienie? Proszę o czytelną odpowiedź. Jest zbawienie poza ŚJ czy nie ma?
Cytat:Co to znaczy „znać Boga”?Jak Jezus sam powiedział, a co cytowałem wyżej :Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca.
Słyszałem to wiele razy od ludzi o skrajnych poglądach. Jak to rozumiecie?
Co za tym idzie poznać Jezusa=poznać Boga.
Cytat:Gerald, o owoce się jeszcze dopytam u chrześcijan. Jakie powinny być?Takie np:
"Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili"Mat 25:40
Cytat:Doprecyzuję pytanie o „prawdę”: co to znaczy znać prawdę o Bogu?Ja mówiłem i mówię o prawdzie, o której mówił Jezus i taka prawda mi wystarcza bo to jest dla mnie sedno Ewangelii.
Jako odpowiedź podałeś Jana 8:21-36.
W 28 i 29 wersecie jest, że posłany przez Ojca Jezus nie robi nic od siebie, tylko to czego nauczył Ojciec. Dla mnie jest to jedna z wielu wypowiedzi mówiących o nadrzędności Ojca. Jak to rozumiesz?
Dla mnie odsądzanie od czci i wiary innych ludzi, którzy uważają siebie za chrześcijan jest stawianiem się w roli Jezusa, tego który sądzi.
Mam Go naśladować, ale coś mi się zdaje, że akurat nie w tej kwestii, bo to jest moim zdaniem, uzurpowanie sobie prawa w nie moich kompetencjach.
Mimo pychy nie czuję się tak wielki i wybrany, aby innych skreślać, a raczej wykluczać. Nie moja to rola.
Jak ktoś w swoim przekonaniu uważa siebie za chrześcijanina i uważa, że naśladuje Jezusa to staram się to akceptować, czasem z trudem (włącza się pycha, że wiem lepiej), ale przede wszystkim zajmować swoim poletkiem bo za swoje poletko odpowiem, a nie za Ciebie np bo sam za siebie odpowiesz W związku z tym nie muszę też słuchać innych i iść za ich "jedynie słusznymi" interpretacjami. Bóg dał mi rozum, jaki dał i jak rozumiem, takie mam przekonanie.
Jak słusznie wspomniałeś w dzisiejszych czasach mamy niczym nieograniczony dostęp do Biblii, a co za tym idzie do nauk Jezusa i Ewangelii i kto zechce i poczuje taką potrzebę może sam się zaglębić. Dla mnie np nie będzie wymówki typu "bo nie wiedziałem". Wiem i albo tę wiedzę wprowadzę w życie, albo nie.
Bo jakie kto wnioski wyciąga, to jego sprawa, a nie moja. Moja sprawa to jakie ja wnioski wyciągam i czy coś te wnioski zmieniają w moim życiu.
Liczyć się będzie wynik. A czy dobrze szedłem śladem, czy nie, to Jezus osądzi.