2019-07-25, 04:18 PM
Gerald napisał(a):Juz staram sie nie cytować całych fragmentów bo to bardzo rozciąga nasze rozmowy, a każdy ma pismo to sobie może sprawdzić, jak będzie chciał, a nawet musiałDobrze. Przeanalizujmy jeszcze raz fragment podany przez Ciebie wcześniej:
Ja uważam, że z Biblii wynika, że ci którzy uważają się za uczniów powinni być posłuszni władzy, jaką mają bo władza pochodzi od Boga. i Bóg ją daje i Bóg zabiera.
Faryzeusze i Saduceusze byli władzą i lud powinien władzy słuchać i czynić co mówią bo to władza odpowiada przed Bogiem za swoje "zarządzanie". Jeżeli uczyli źle w jakiś sprawach to Jezus im wypominał i wskazywał, niektórych ganił, niektórych chwalił.
Natomiast nie jestem Żydem i trudno mi się zagłębiać w to co "powinni" Żydzi. Mnie to po prostu nie obowiązuje i ja za nich nie odpowiem, tylko za siebie. Co uważają za słuszne, a co nie do ich przekonania należy.
Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią.
Mat 23:3
Załóżmy, że masz rację, że należy lub należało słuchać faryzeuszy jako organów władzy i że Jezus skierował swoje słowa tylko do swoich uczniów, którzy wtedy Go słuchali. To chyba dość ważne, aby wyłowić kontekst wypowiedzi i dodatkowe okoliczności, a także adresatów Jego słów. Ja na przykład nie znam żadnego faryzeusza, chociaż złośliwi przypisują ten tytuł tym, którzy współcześnie piastują podobne funkcje jak establiszment żydowski w czasach Jezusa.
Zobacz jednak, że wypowiedź Jezusa składa się też z drugiego członu: "uczynków ich nie naśladujcie". O jakie uczynki według Ciebie chodzi? Bo jeśli przyjmiemy, że uczniowie mieli zachowywać nauki faryzeuszy i jednocześnie unikać naśladowania ich uczynków, to wyjdzie nam sprzeczność.
Jest jeszcze wyjaśnienie dane przez Jezusa. Co ma na myśli mówiąc: mówią? Co mówią? Czego nie czynią? Zapewne tego, o czym mówią, aby czynić.
Przemeks napisał(a):Nie, skłaniam się ku temu, że ktoś z nas coś źle zrozumiał.Gerald... . Możemy, ale ktoś musi błądzić.
Gerald napisał(a):Niekoniecznie źle. Możemy rozumieć inaczej
Przemeks napisał(a):Mam do Ciebie prośbę - nie utrudniaj, proszę, dyskusji i staraj się dodawać nieco obszerniejszy komentarz do cytowanego fragmentu.Dziękuję za zauważenie, że podtrzymuję życie na forum. Ja z kolei dziękuję za udział w dyskusjach wszystkim, którzy się udzielają.
Gerald napisał(a):Wybacz, niedawno pisałem o tym tu i w swoim zadufaniu, że się spija słowa z ust moich myślałem, że przeczytałeś bo jako jeden z nielicznych śledzisz to forum i podtrzymujesz przy życiu dosyć wytrwale
Ale przekleję dla pewności bo ciąglę się zgadzam z tym co napisałem
Prawdę o śmierci, a raczej o życiu wiecznym.
Boimy się nieznanego. Śmierć, a raczej jej następstwo jest wielką niewiadomą bo nikt nie wie co czeka po drugiej stronie. Odpowiedź na odwieczne pytanie o sens życia, czemu, po co jesteśmy i co nas czeka
Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami 32 i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli»
Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. 35 A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. 36 Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki».
Jezus daje gwarancję, że ten, kto będzie trwał w Jego nauce śmierci nie zazna i śmierci nie musi się obawiać bo będzie żył wiecznie.
I dlatego Paweł pisał o tym, że mógłby już sobie stąd pójść, bo wie co go czeka po śmierci, ale ma nadzieję, że posiedzi tu jeszcze, aby wspierać ludzi List do Filipian 1:21-24
I dlatego chrześcijanie nie powinni obawiać się śmierci, bo według wiary i zapewnienia, śmierć jest tylko stanem przejściowym do życia wiecznego.
Jak Jezus mówił niewolnik grzechu nie przebywa w domu na zawsze, a Ci, którzy z grzechu się uwolnią bedą mogli w domu przebywać na zawsze.
Moim zdaniem to jest prawda, która ma wyzwolić nas przed strachem o swoją przyszłość, a strach, jak i grzech może zniewalać.
Poczucie wolności ma towarzyszyć chrześcijaninowi bo wie dokąd idzie, śmierć przestaje być straszna, a przyszłość niewiadomą.
Spróbuję ugryźć ten temat, bo nie do końca rozumiem dlaczego tak mi odpowiadasz.
Ja wątpię, że wszyscy chrześcijanie znają prawdę. Raczej bym obstawiał, że są to nieliczne jednostki.
Biorę to po prostu na logikę - jest tyle twierdzeń sprzecznych, wzajemnie się wykluczających, że niemożliwe jest, żeby wszyscy rację mieli.
Albo istnieje trójca, albo nie.
Albo dusza jest śmiertelna, albo nie.
Albo Jezus przyszedł w roku 1914, albo nie.
Albo potrzeba ofiary na ołtarzu, albo Jezus ją wypełnił.
Mógłbym tak jeszcze wymieniać.
Dlatego też dla mnie ważne jest aby dojść do tego, kto ma rację, a kto nie.