https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Maciej
Taka ciekawostka jak zmieniają się imiona.
Wyobraźcie sobie sytuację gdy Macieje i Mateusze przestają używać swoich imion bo brzmiały pierwotnie inaczej.
Dziwne by to było.
Albo Maciej każe się nazywać Mateusz, bo aż do XVI wieku nie było to u nas odrębne imię.
Eliahu, nie mam możliwości pogadać z kimś innym tak dobrze znającym tematy dotyczące Żydów jak Ty. Dlatego dopytywałem się o masoretów. Łatwo znaleźć opinię na temat Waszego podejścia do tradycji, zwyczajów itp wyrażaną przez nieŻydów.
Najczęściej takie opinie - delikatnie mówiąc - zalatują uprzedzeniami, więc nie chcę wyrabiać sobie na podstawie tego opinii.
Dlatego ponawiam pytanie.
Jaka logika mogłaby pokierować skrupulatnym przepisywaczem - który bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z ciążącej na nim odpowiedzialności za kopiowany tekst - by celowo podać błędne samogłoski w imieniu Boga?
Wydaje mi się, że takie świadome wprowadzenie w błąd/oszukanie czytelnika byłoby znacznie gorsze niż zrobienie jakiegoś babola, po którym niszczyli przepisany materiał?
Wydaje mi się, że dopisane znaki bardziej wyglądają na podpowiedź niż zmyłkę.
Taka ciekawostka jak zmieniają się imiona.
Wyobraźcie sobie sytuację gdy Macieje i Mateusze przestają używać swoich imion bo brzmiały pierwotnie inaczej.
Dziwne by to było.
Albo Maciej każe się nazywać Mateusz, bo aż do XVI wieku nie było to u nas odrębne imię.
Eliahu, nie mam możliwości pogadać z kimś innym tak dobrze znającym tematy dotyczące Żydów jak Ty. Dlatego dopytywałem się o masoretów. Łatwo znaleźć opinię na temat Waszego podejścia do tradycji, zwyczajów itp wyrażaną przez nieŻydów.
Najczęściej takie opinie - delikatnie mówiąc - zalatują uprzedzeniami, więc nie chcę wyrabiać sobie na podstawie tego opinii.
Dlatego ponawiam pytanie.
Jaka logika mogłaby pokierować skrupulatnym przepisywaczem - który bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z ciążącej na nim odpowiedzialności za kopiowany tekst - by celowo podać błędne samogłoski w imieniu Boga?
Wydaje mi się, że takie świadome wprowadzenie w błąd/oszukanie czytelnika byłoby znacznie gorsze niż zrobienie jakiegoś babola, po którym niszczyli przepisany materiał?
Wydaje mi się, że dopisane znaki bardziej wyglądają na podpowiedź niż zmyłkę.