(2020-04-08, 11:39 AM)Bastek napisał(a): Potop był tylko przykładem. Głównie jako uzupełnienie myśli. Do czego pije, dopuszczanie zła ma sens wtedy kiedy będzie z tego pożytek, jeśli Bóg jest wszechwiedzacy i wie że dopuszczenie zła na danego czlowieka nie przyniesie rezulatatu, to po co to robi?Skąd wnioski, że nie przynosi rezultatu? Jednym przynosi rezultat, innym nie. Bóg dopuszcza przede wszystkim nasz wybór. Jedni wyciągnął wnioski takie, a inni inne z podobnych sytuacji
Dla samej otoczki, kary?
Cytat:Na to wyglada że właśnie dlatego. Pomijając już absurdy zakladu z Szatanem i gnebienie Hioba. To jest skurw....w czystej postaci.Zależy jak spojrzeć.
Cytat:Przełożmy to na relacje międzyludzkie.Oki. Tyle, że Szatan nie nie jest "konkurentem, wrogiem", a jednostką zupełnie podlegającą, ale o odmiennym zdaniu, chyba "przeciwnikiem", cóż trudno zrozumieć, ale widocznie Bóg też ma przeciwników, a może Szatan to tylko "przeciwnik" człowieka bo go oskarża. Widocznie to też dopuszczalne.
Mam pracownika, jest uczciwy, rzetelny, dobry, pracowity. Pewnego dnia przychodzi do mnie konkurencja i mówi; przetestujmy Twojego pracownika, czy faktycznie taki jest.
Cytat:Powiem Tobie, że mi osobiście empatia nie pozwolilaby na potraktowanie go w sposób okropny, a już przyjęcie zakladu od mojego konkurenta i wroga jest głupotaTo też zależy. Widocznie Twoja empatia przewyższa empatię Boga. Mogę tylko pogratulować, a z doświadczenia wiem, że to tylko puste słowa bo jakby tak przycisnąć to okazuje się, że empatia to tylko definicja, używana werbalnie, a niekoniecznie fizycznie w życiu. I jakby tak przycisną to najmniej są empatyczni ludzie uważający się za empatycznych. Ludzkie, lepiej siebie postrzegamy niż jesteśmy w realu. Ale nie przesądzam, doświadczenie tylko tak podpowiada, a lubię jak doświadczenie się myli. To budujące.
Cytat:.Bóg jako istota wszechmogąca, powinna kierować się tym bardziej dobrem w stosunku do ludzi.I tak też robi, moim zdaniem. Chce nas zbawić, a my empatycznie to olewamy
Cytat:I jeszcze jedno. Ludzie którzy są często doswiadczani, często zamiast iść ku Bogu, odchodzą od niego. Wiem, że wiara i tak dalej.Gdzieś tu wspominałem na forum. Jestem po depresji tzw ciężkiej z próbami samobójczymi i hospitalizacją.
Ale jak to sie ma do osob o silnych zaburzeniach, depresji, próbach samobójczych. Co dla nich znaczy że Bóg nie da im ciężaru którego by nie potrafili unieść?, pomijając już kwestie samej depresji, która rozwija się poprzez wychowanie w rodzinie i otoczeniu, którego dany czlowiek nie wybierał. Smile
Dla mnie osobiście, jest to niezrozumiale.
Odpowiadając: ma się to normalnie w stosunku do takich osób, znaczy do mnie i dla mnie to jest zrozumiałe, ale może dlatego, że ja to przeżyłem, faktycznie, osobiście i mocno.
Cytat:Ale Gerald, to tylko moje zdanie staryWiem, że prawdopodobnie Twoje skoro je wyrażasz Każdy ma prawo do swojego zdania i nie trzeba podkreślać, że się je ma, zdanie swoje, znaczy