(2021-04-08, 05:21 PM)mateusz napisał(a): Nie o to chodzi. Twój argument był, że homoseksualizm jest zły, ponieważ zagraża przeżyciu gatunku. Skoro homoseksualizm nie zagraża przeżyciu gatunku, to twój argument jest niesłuszny.Argument o "łódce" był "biologiczny", wskazywał na to zachowanie jako niewłaściwe z punktu widzenia natury biologicznej/konstrukcji. "Zły" jest zbyt ogólnym stwierdzeniem w określeniu mojego powyższego argumentu, mimo, że potocznie możliwym do określenia tego stanu, to za mało precyzyjnym w konteście jaki użyłem. Skoro pozwalasz sobie na takie uogólnienia, to ja użyłem innego argumentu mieszczącego się w granicach kontekstu twojego uogólnienia. Gdyby biologicznie człowiek był skonstruowany do homoseksualnych związków, czyli wszyscy winni z "natury" dążyć do par jednopłciowych, to by wyginął, nawet by nie zaczął dobrze istnieć.
A Twój argument odwołuje się do moralności, czy etyki w kontekście "dobra i zła", a nie biologicznej konstrukcji, bazuje na humanistycznych(które również opierają się o wiele dziedzin, w tym ewolucję) poglądach, niezależnych od "konstrukcji" człowieka przesłankach - to w tym kontekście mój argument był słuszny, bo też był w oderwaniu od myślenia "poza konstrukcyjnego".
(2021-04-08, 05:21 PM)mateusz napisał(a): Ale ja nie próbuję wykazać biblijnej słuszności. Wiem, że Biblia potępia homoseksualistów. Nie zgadzam się z tym potępieniem, uważam, że jest głupie i okrutne, ale wiem, że istnieje.Po pierwsze mój ostatni argument nie jest sprzeczny ze słowami Pawła, bo nie odwołuje się do tych samych przesłanek co Paweł, czyli "biologicznych".
Próbuję natomiast pokazać, że twój argument jest sprzeczny ze słowami Pawła.
Ty twierdzisz, że złe są zachowania, które prowadzą do nieposiadania dzieci. W ten sposób próbujesz uzasadnić biblijny zakaz homoseksualizmu.
Jednakże, innym przykładem takiego zachowania jest dożywotnie dziewictwo, które wg Pawła jest całkowicie OK, a nawet preferowane.
Skoro dziewictwo jest OK - mimo tego, że też by prowadziło do wymarcia gatunku, gdyby wszyscy tak żyli - to znaczy, że nie wszyscy muszą posiadać dzieci.
Tak samo homoseksualizm musi być OK pod tym względem. Czyli Biblia potępia homoseksualistów nie dlatego, że nie uczestniczą w prokreacji, a z jakiegoś innego powodu.
Jaki jest twoim zdaniem ten powód?
No to zacznijmy od greckiego tłumacznia:
"Zostałeś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia. Zostałeś rozłączony [lelysai; λέλυσαι; Strong 3089; https://www.studylight.org/interlinear-s.../7-27.html] z żoną? Nie szukaj żony."
Słowo "rozłączony" lub cytowany przez ciebie przekład "wolny", czyli Strong 3089 λέλυσαι to opis możliwych stanów: nigdy się nie ożenił lub był w związku małżeńskim, ale żona nie żyje lub rozwiódł się z uzasadnionego powodu.
Kontekst:
Cały rozdział jest kontynuacją i odniesieniem do problemów ludzi z pożądliwościami ciała w tym i nierządem, pokazuje jak je właściwie "używać" ze swoją skłonnością do grzechu "(13) Pokarmy sa dla brzucha, a brzuch dla pokarmów. Lecz Bóg zniszczy i jedno, i drugie. Cialo zas nie jest dla nierzadu, ale dla Pana, a Pan dla ciala."(1kor6) i rozdział 7 również nawiązuje do małżeństwa. Paweł wyraźnie pokazuje, że najlpszym rozwiązaniem dla naszych naturalnych pożądliwości(skłonności) ciała jest tylko jedno rozwiązanie: "(2) Jednak aby uniknąć nierządu, niech każdy ma swoją żonę i każda niech ma swojego męża." - przypomnę, że homoseksualizm jest formą nierządu. Tylko i wyłącznie, jeżeli posiadasz w sobie wstrzemięźliwość/powściągliwość(1Kor7: 5), a to może być tylko darem od Boga (1Kor7: 7), w tedy się nie żeń. A jak nie możesz się powstrzymać to: "(9) Lecz jeśli nie mogą się wstrzymać, niech wstąpią w stan małżeński. Lepiej jest bowiem wstąpić w stan małżeński, niz płonąć". Nawet jeśli zdecydujesz się na bezżeństwo, jest to tylko rada/pozwolenie/wyrozumiałość Pawła pochodząca od Boga, a nie nakaz/rozkaz/przykazanie, bo jest to wyraźnie odstępstwem od ogólnego nakazu/reguły wchodzenia w związki małżeńskie które od początku nakazał Bóg i narażaniem się na grzech w skutek naturalnych cech ludzkiego organizmu, konkretnie ciała, nazwanych pożądliwości - można aż "płonąć" z pożądania....
Wyraźnie widać nie tylko z tych rozdziałów Biblii, że człowiek "naturalnie" zawsze będzie pożądał nierządu, czyli jego ciało zawsze będzie ciągnęło w tą stronę. Kontekstem samej rady Pawła jest aby zostać w takim stanie jakim się człowiek w tym momencie znajduje: wdowa - wdową, zamężna - zamężną, bezżennym uczonym w Piśmie/faryzeuszem oddającym swoje życie Bogu jak Paweł kontynuując jako chrześcijanin - nadal bezżennym oddanym w służbie Bogu. Albo wchodzić w związki małżeńskie. A więc nie nauczanie reguły aby wszyscy od tej pory przestali się żenić/wychodzić za mąż. Nie posiadanie żony w kontekście listu Do Koryntian jest związane z posługą dla Kościoła, czy powołaniem jak kto woli nazwać i jest to dar od Boga. Ale głównym argumentem na bezżenność Pawła są zbliżające się warunki, przeświadczenie, że zmieniają się czasy w kontekście "końca świata": "(29) Mówie to, bracia, ponieważ czas jest krótki.....", a nie jakaś naturalna reguła dla człowieka. Dodatkowo rozdziały wskazują, że ze względu na tamtem trudny czas (1Kor7: 26, 32-34) małżeństwo to więcej trosk i obowiązków i z tego powodu służba Panu jest trudniejsza, więc można wyciągnąć wniosek, że w czasach braku prześladowania chrześcijan i większego dobrobytu społeczeństwa można częściej wchodzić w związki małżeńskie przy jednoczesnej służbie Bogu. Jak widać trzeba mieć pomoc(dar) by w ogóle mieć możliwość powstrzymać ciało od swoich "naturalnych" skłonności do seksu/nierządu, a jedynym możliwym "naturalnym" rozwiązaniem na to według Biblii jest małżeństwo z żoną. Jednak rady Pawła należy traktować jako rady dotyczące tego, co najlepiej było zrobić w wielu szczególnych przypadkach, do których nie "zstąpiły" ogólne przykazania lub doktryna ewangelii objawiona temu apostołowi, niż jako przykazania, nakazujące wiernym te rzeczy pod karą ich zaciągania winy i narażania się na Boskie niezadowolenie, jeśli ich nie przestrzegali.
Oczywiście Twoje podsumowanie/konkluzja tych fragmentów Biblii, to szereg naciągnięć i wyrwań z kontekstu. A widać z niego, że homoseksulizm nie ma żadnej analogii w tym co naucza i co powiedział tam Paweł w odniesieniu do wiecznego dzwiewictwa, świadczą o tym przynajmniej 3 argumenty wynikające z kontekstu rozdziału które opisałem powyżej. Tym bardziej Paweł nie sugeruje, że ze względu na zbliżający się koniec świata, zamieniajcie związki małżeńskie na jednopłciowe.