2021-06-15, 05:18 PM
Małżeństwo, homoseksualizm i takie tam
1. Czytaj ze zrozumieniem swoje źródła, zwłaszcza to co one linkują. Twoje źródła nigdzie nie dowodzą związku małżeństwa z ewolucją, w rozumieniu ewolucji biologicznej. Cytowani przez ciebie "ewolucjoniści" to naukowcy zajmujący się studiami społecznymi i kulturowymi, a nie biologią.
2. Pisząc, że małżeństwo było raczej w przeszłości powodem do przedłużania rodu, miałem na myśli to, że partnera wybierała ci głowa rodu, a nie była to twoja samodzielna decyzja. Jest to przeciwieństwo prokreacji, bo ta w przyrodzie odbywa się zazwyczaj za obopólną zgodą partnerów ze szczególnym uwzględnieniem decyzji samicy (u większości zwierząt).
3. Mając na uwadze punkt 2. fakt że jesteś homoseksualny ma tu drugorzędne znaczenie, bo jak już wspomniałem partnera/ partnerkę wybiera ci głowa rodu. Szczególnie dotyczy to osobników żeńskich, dla których największą swobodą w przypadku nie zgodzenia się na ślub z wybranym ich partnerem, było spędzenie reszty życia w klasztorze.
4. W większości przypadków chęć poślubienia partnera tej samej płci współcześnie, wynika z dość prostego powodu - bo dziś już można samemu wybrać sobie partnera i spędzić z nim resztę życia.
5. Co do "bezpłodności" związków homoseksualnych - sporo liczba związków lesbijskich, posiada dzieci z przygodnych stosunków seksualnych z mężczyznami. Nie wiem dlaczego sugerujesz, że facet homo nie mógłby uprawiać seksu z kobietą? Nie muszą jednak tego robić, bo większość cywilizowanych krajów udostępnia im te same alternatywy, które są dostępne i dla par heteroseksualnych. Ba pary takie coraz częściej wolą zresztą takie rozwiązania od klasycznych np. https://mamadu.pl/153587,23-latka-ma-21-...-do-setki#. Nie wiem, może jest to dla ciebie bulwersujące, ale chyba przecież tego właśnie oczekujesz od par - prokreacji?
6. Jak do tej pory nikt nie doszukał się w homoseksualizmie jakichś krzywdzących dla kogoś cech. Ty też tu żadnych nie podałeś. Sorry ale ja zawsze w takich sprawach będę stał na stanowisku, że jeśli coś nie szkodzi innym i mnie to jest to pozytywne.
7. Homoseksualizm jest na całe życie. Dowodem jest choćby fiasko terapii reparatywnej, której w końcu wyrzekł się nawet jej twórca. Nie musimy znać przyczyn czegoś, żeby określić jego charakter.
Ewolucja, a abiogeneza
Eksperyment Pasteura nie dowodził, że życie nie może powstać z materii nieożywionej, a tego, że życie nie może powstać, gdy istnieje już ekosystem zajęty przez inne życie. Nikt zresztą przed Pasteurem w naukowy sposób nie dowodził powstania życia z materii nieożywionej. Pasteur walczył raczej z przesądami, które pochodziły także z kręgów związanych z kościołem.
Darwin nic nie pisał o "przedkomórkowej ewolucji chemicznej". Pisał o tym, że życie pochodzi od wspólnego przodka, który pojawił się w jakiejś "pierwotnej kałuży". Równie dobrze mógłby on tam być umieszczony przez kosmitów. Natomiast ewolucja chemiczna charakteryzuje się tym, że nie podlega doborowi naturalnemu. Nie jest więc tym samym co ewolucja gatunków, a to zdaje się jest tematem dyskusji.
Tak samo cała masa innych programów nie związanych z ani z tym pakietem, ani z Microsoftem to potrafi. Nie wiem czemu miałoby to czemuś dowodzić? Po prostu to kiepskie porównanie i tyle.
Nauka ma to do siebie, że każda teoria może być weryfikowana także przez inne jej dziedziny. W tym przypadku, teza zakłada, że skoro życie powstało spontanicznie to posiada unikalną informację genetyczną. W myśl tego założenia każde nowo poznane życie na innych planetach nie będzie posiadało wspólnych genów z ziemskimi organizmami. I to będzie wystarczający dowód na abiogenezę. Bo wiesz jeśli życie powstało a'la Biblia to wszędzie jest zrobione z "tych samych klocków".
Wiesz kiedyś mówiono, że aminokwasy nie mogą powstawać spontanicznie, aż ktoś przeprowadził eksperyment i wykazał, że jest to możliwe. Inna sprawa - gdzie w hipotezie abiogenezy, tej o której rozmawiamy, jest powiedziane, że białka powstają spontanicznie?
Nie nie interesują mnie tylko one. Chciałem ci tylko pokazać, że w twojej interpretacji Biblii te fragmenty przeczą reszcie wersów, a ty wyraźnie ignorujesz ich literalną wymowę.
Czyli co stworzył? Gdzie jest te niebo? Ma te słowo jakąś wartość fizyczną?
Nie wiem o czym mówisz. Jeśli chodzi ci o tzw "śmieciowe DNA", to nie tyle nie wiemy do czego ono służy, co wiemy o nim, że nie koduje żadnych białek. Natomiast wiemy, że te samo DNA znajduje się u naszych kuzynów i tam te białka koduje, więc łatwo można dociec do czego służy ta informacja. Inna sprawa, że śmieciowe DNA przejmuje na siebie większość niepożądanych mutacji stanowi więc świetną ochronę kodującego DNA.
Nie wiem dlaczego ubzdurałeś sobie, że w tym badaniu chodzi o to, żeby udowodnić stu-procentową odpowiedzialność któregoś z "doborów" za zmiany. Wszystkie te dobory to sumy podobnych czynników, a nie przeciwstawne sobie siły. Jasne jest, że stuprocentowy udział jednej grupy czynników nigdy nie występuje w przyrodzie.
A to ciekawe, bo wiesz ST podobno napisał Mojżesz, który żył w XIII w p.n.e., a skądinąd wiadomo, że jeszcze w X w. p.n.e. Izraelici hebrajskiego w piśmie nie znali.
Taki mały cytat z twojej Septuaginty:
Mam nadzieję, że to tyle w tym temacie.
1. Czytaj ze zrozumieniem swoje źródła, zwłaszcza to co one linkują. Twoje źródła nigdzie nie dowodzą związku małżeństwa z ewolucją, w rozumieniu ewolucji biologicznej. Cytowani przez ciebie "ewolucjoniści" to naukowcy zajmujący się studiami społecznymi i kulturowymi, a nie biologią.
2. Pisząc, że małżeństwo było raczej w przeszłości powodem do przedłużania rodu, miałem na myśli to, że partnera wybierała ci głowa rodu, a nie była to twoja samodzielna decyzja. Jest to przeciwieństwo prokreacji, bo ta w przyrodzie odbywa się zazwyczaj za obopólną zgodą partnerów ze szczególnym uwzględnieniem decyzji samicy (u większości zwierząt).
3. Mając na uwadze punkt 2. fakt że jesteś homoseksualny ma tu drugorzędne znaczenie, bo jak już wspomniałem partnera/ partnerkę wybiera ci głowa rodu. Szczególnie dotyczy to osobników żeńskich, dla których największą swobodą w przypadku nie zgodzenia się na ślub z wybranym ich partnerem, było spędzenie reszty życia w klasztorze.
4. W większości przypadków chęć poślubienia partnera tej samej płci współcześnie, wynika z dość prostego powodu - bo dziś już można samemu wybrać sobie partnera i spędzić z nim resztę życia.
5. Co do "bezpłodności" związków homoseksualnych - sporo liczba związków lesbijskich, posiada dzieci z przygodnych stosunków seksualnych z mężczyznami. Nie wiem dlaczego sugerujesz, że facet homo nie mógłby uprawiać seksu z kobietą? Nie muszą jednak tego robić, bo większość cywilizowanych krajów udostępnia im te same alternatywy, które są dostępne i dla par heteroseksualnych. Ba pary takie coraz częściej wolą zresztą takie rozwiązania od klasycznych np. https://mamadu.pl/153587,23-latka-ma-21-...-do-setki#. Nie wiem, może jest to dla ciebie bulwersujące, ale chyba przecież tego właśnie oczekujesz od par - prokreacji?
6. Jak do tej pory nikt nie doszukał się w homoseksualizmie jakichś krzywdzących dla kogoś cech. Ty też tu żadnych nie podałeś. Sorry ale ja zawsze w takich sprawach będę stał na stanowisku, że jeśli coś nie szkodzi innym i mnie to jest to pozytywne.
7. Homoseksualizm jest na całe życie. Dowodem jest choćby fiasko terapii reparatywnej, której w końcu wyrzekł się nawet jej twórca. Nie musimy znać przyczyn czegoś, żeby określić jego charakter.
Ewolucja, a abiogeneza
Cytat:Co nie zmienia faktu, jak podaje wcześniej linkowane przeze mnie źródło: "Dopiero Louis Pasteur stwierdził, że samorództwo nie istnieje nawet w przypadku bakterii." https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_samor%C3%B3dztwa . A "otwarte pytania" chyba nie stanowią jakiegoś naukowego, potwierdzonego eksperymentalnie dowodu prawda? Od fazy koncepcji do przedstawienia dowodu jeszcze daleka droga......więc narazie pozostaje to kwestią "wiary".......
Eksperyment Pasteura nie dowodził, że życie nie może powstać z materii nieożywionej, a tego, że życie nie może powstać, gdy istnieje już ekosystem zajęty przez inne życie. Nikt zresztą przed Pasteurem w naukowy sposób nie dowodził powstania życia z materii nieożywionej. Pasteur walczył raczej z przesądami, które pochodziły także z kręgów związanych z kościołem.
Cytat:O odnośnie Darwina.... również zacytowałem Dobzhanskyiego "Pochodzenie życia najlepiej można wyjaśnić jako rezultat przedkomórkowej ewolucji chemicznej...." jakoś dziwnie zbiegającego się w opinii Darwin w listach...... W końcu koncepcja ewolucji Darwina proponowała pochodzenie całego życia od wspólnego przodka. I tak z biegiem czasu podstawowe formy życia miały zmienić się w inne... całkowicie różne. Skoro Darwin kieruje wszystkie gatunki do wspólnego przodka, to kieruje swoją teorie wstecz w historii do pierwszego przodka, ten kieruje dalej wstecz i wskazuje do pierwszego życia, itd. tak wynika z logiki, mimo, że nie wyraził tego wprost w teorii. Pokazał w listach, że myślał na taką skalę od początku.
Darwin nic nie pisał o "przedkomórkowej ewolucji chemicznej". Pisał o tym, że życie pochodzi od wspólnego przodka, który pojawił się w jakiejś "pierwotnej kałuży". Równie dobrze mógłby on tam być umieszczony przez kosmitów. Natomiast ewolucja chemiczna charakteryzuje się tym, że nie podlega doborowi naturalnemu. Nie jest więc tym samym co ewolucja gatunków, a to zdaje się jest tematem dyskusji.
Cytat:Pakiet Office jest kompatybilny ze wszystkimi aplikacjami z rodziny Office. Np,. z formatu Excel można wyciągać (extract) informacje do formatu word, albo Outlook potrafi wszystko wkleić i zmodyfikować, razem z Power point czy Access formatami.... - Office dokonuje całej kompilacji. Sednem argumentu jest to, że nie rozumiemy(widzimy) [końcowy użytkownik] podstawy/kodu, ale widzimy jego funkcję/końcowe działanie. Tak jest z powstaniem życia, gatunków, itd.
Tak samo cała masa innych programów nie związanych z ani z tym pakietem, ani z Microsoftem to potrafi. Nie wiem czemu miałoby to czemuś dowodzić? Po prostu to kiepskie porównanie i tyle.
Cytat:No to zacznijmy od udowodnienia/wykazania tej tezy, że życie powstało spontanicznie i to jeszcze w innych warunkach, których dzisiaj już nie ma?
Nauka ma to do siebie, że każda teoria może być weryfikowana także przez inne jej dziedziny. W tym przypadku, teza zakłada, że skoro życie powstało spontanicznie to posiada unikalną informację genetyczną. W myśl tego założenia każde nowo poznane życie na innych planetach nie będzie posiadało wspólnych genów z ziemskimi organizmami. I to będzie wystarczający dowód na abiogenezę. Bo wiesz jeśli życie powstało a'la Biblia to wszędzie jest zrobione z "tych samych klocków".
Cytat:To też założenie które naukowcy chcieli by udownić..........prawa statystyki przekonały wszystkich, że nawet jedna cząsteczka białka, która składa się z łańcucha setek dokładnie umieszczonych aminokwasów, nie mogła powstać przez przypadek. A w "świecie" cząsteczek jest ona bardzo prosta, szczególnie kiedy porówna się ją z jakimikolwiek funkcjonującymi częściami komórki. Kiedy człowiek zrozumiał, że wszystkie z tych części muszą być obecne i funkcjonujące razem jednocześnie, to prawdopodobieństwo powstanie życia z materii nieożywionej jest rzeczą niemożliwą. ...........więc jeszcze tego nie udowodniono. A drobne zmiany wychodzą poza gatunek, ale nazywa się to adaptacją do warunków, a nie tworzeniem się nowego......
Wiesz kiedyś mówiono, że aminokwasy nie mogą powstawać spontanicznie, aż ktoś przeprowadził eksperyment i wykazał, że jest to możliwe. Inna sprawa - gdzie w hipotezie abiogenezy, tej o której rozmawiamy, jest powiedziane, że białka powstają spontanicznie?
Cytat:Ciekawe.... że interesujące jest dla Ciebie tylko działanie wody i ziemi pod wpływem Słowa Boga.
Nie nie interesują mnie tylko one. Chciałem ci tylko pokazać, że w twojej interpretacji Biblii te fragmenty przeczą reszcie wersów, a ty wyraźnie ignorujesz ich literalną wymowę.
Cytat:Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
Czyli co stworzył? Gdzie jest te niebo? Ma te słowo jakąś wartość fizyczną?
Cytat:Podpierając się wiedzą i nauką o genetyce ograniczasz się tylko do ścisłej dziedziny rozumienia przez człowieka na bazie wiedzy do której człowiek doszedł. A jak wiesz mimo, że wydaje się ta wiedza dość "spektakularna", to łańcuch DNA posiada sekwencję genetyczną o niejasnym znaczeniu - stanowiącą zdecydowaną większość sekwencji jądra DNA - jest to prawie 70% o którym nie wiemy.
Upraszczając to analogią...... To tak jakbyś chciał powiedzieć do czego służy rower, czy opisać jak działa, ale twoja wiedza na jego temat ogranicza się tylko do przedniego koła. - widzisz jakie to złudne wyciągać jakiekolwiek z tego tytułu założenia/wnioski? Analogicznie jest z "różnicą genetyczną u kuzynów" - po prostu za mało wiemy........ nawet jak wiemy że mają 99% genów wspólnych, to z tych 99% - 70% działania nie znamy w ogóle.
Nie wiem o czym mówisz. Jeśli chodzi ci o tzw "śmieciowe DNA", to nie tyle nie wiemy do czego ono służy, co wiemy o nim, że nie koduje żadnych białek. Natomiast wiemy, że te samo DNA znajduje się u naszych kuzynów i tam te białka koduje, więc łatwo można dociec do czego służy ta informacja. Inna sprawa, że śmieciowe DNA przejmuje na siebie większość niepożądanych mutacji stanowi więc świetną ochronę kodującego DNA.
Cytat:Tak..... z tego co ja mogę wyczytać o tych badaniach w nawiązaniu do doboru naturalnego, to ani nie można zdefinować poprawnie jednostki tego doboru, ani dokonać pomiaru z jaką siłą oddziaływuje, bo albo pomiary okazywały się kompletną klapą albo dawały odwrotne rezulaty do samego twierdzenia. Na przykład biolog ewolucyjny J. G. Kingsolver próbując zbadać i zmierzyć siłę oddziaływania doboru, korzystając z "zięby Darwina", czyli długość dziobu łuszczaka testował na 1000 osobników. Użył 2 metod pomiaru statystycznego, w skrócie doboru kierunkowego(liniowego), stabilizujacego i rozrywającego(funkcji kwadratowej). Pierwszy wykazał - dla przykładu długości dziobu zięby - zmieni dostosowanie tylko o 16% w przypadku doboru kierunkowego i o 10% w przypadku doboru stabilizującego i rozrywającego, co w praktyce oznacza 84% zmiany dostosowania nie ma w ogóle związku z doborem naturalnym, a to z kolei oznacza, że zarówno dobór kierunkowy, stabilizujący i rozrywający praktycznie nie mają żadnego efektu.
A podobno dobór kierunkowy, stabilizujący oraz rozrywający grają kluczową rolę w genetyce populacyjnej? Powyższy test obrazuje, że dobór naturalny w ogóle nie odgrywa znaczącej roli w biologicznych przemianach.
Z tego co "widzę" ewolucja dziobów zięb Darwina "nawet nie stała obok" prawdy dowiedzionej, czy jest dowodem lub wartością absolutną........ A empirycznie nie tylko nie do dowiedzenia, ale całkiem niemożliwa.
Nie wiem dlaczego ubzdurałeś sobie, że w tym badaniu chodzi o to, żeby udowodnić stu-procentową odpowiedzialność któregoś z "doborów" za zmiany. Wszystkie te dobory to sumy podobnych czynników, a nie przeciwstawne sobie siły. Jasne jest, że stuprocentowy udział jednej grupy czynników nigdy nie występuje w przyrodzie.
Cytat:To dlaczego Ty posiłkowałeś się polskim kiedy cytowałeś mi Stary Testament, który oryginalnie powstał w hebrajskim?
A to ciekawe, bo wiesz ST podobno napisał Mojżesz, który żył w XIII w p.n.e., a skądinąd wiadomo, że jeszcze w X w. p.n.e. Izraelici hebrajskiego w piśmie nie znali.
Cytat:Poza tym nie wiedziałeś, że jest jeszcze grecka wersja Starego Testamentu nazwana Septuaginta? W niej Żydzi już dokonali takiego tłumaczenia ok. 200 lat przed Chrystusem, np.
"3 Wtedy Bóg rzekł: Nie może pozostawać duch[pneuma] mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat. "(Rdz6)
Strong's #4151 - πνεῦμα (pneuma z wcześniej cytowanego 1Tes5: 23):
Septuaginta: https://www.academic-bible.com/en/online...81918fba8/
"(3) καὶ εἶπεν κύριος ὁ θεός Οὐ μὴ καταμείνῃ τὸ πνεῦμά[pneuma] μου ἐν τοῖς ἀνθρώποις τούτοις εἰς τὸν αἰῶνα διὰ τὸ εἶναι αὐτοὺς σάρκας, ἔσονται δὲ αἱ ἡμέραι αὐτῶν ἑκατὸν εἴκοσι ἔτη."(Rdz6)
i wiele innych miejsc.....
A nawet gdybyśmy nie mieli Septuaginty, to odrębne studium języków wskazuje na taką etymolegię hebrajskiego np. Strong's #7307 - רוּחַ - duch https://www.studylight.org/lexicons/eng/.../7307.html w greckim.
Żadna inna istota żywa oprócz człowieka tego nie otrzymała od Boga, w końcu tylko nas ludzi - stworzył na swoje podobieństwo.
Taki mały cytat z twojej Septuaginty:
Cytat:ὅτι συνάντημα υἱῶν τοῦ ἀνθρώπου καὶ συνάντημα τοῦ κτήνους, συνάντημα ἓν αὐτοῖς· ὡς ὁ θάνατος τούτου, οὕτως ὁ θάνατος τούτου, καὶ πνεῦμα ἓν τοῖς πᾶσιν· καὶ τί ἐπερίσσευσεν ὁ ἄνθρωπος παρὰ τὸ κτῆνος; οὐδέν, ὅτι τὰ πάντα ματαιότης.
Koh:3:19
Also to them is the event of the sons of man, and the event of the brute; one event befalls them: as is the death of the one, so also the death of the other; and there is one breath to all: and what has the man more than the brute? nothing; for all is vanity. (Ecclesiastes 3:19 Brenton)
Koh:3:19
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością.
Koh:3:19
Mam nadzieję, że to tyle w tym temacie.