Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Inne metody weryfikacji
#71
(2019-01-21, 02:26 PM)piszkoo napisał(a): Opiszę sytuację z zeszłego tygodnia. Jednego wieczoru rozkminiałem trochę na temat swojego życia, a dokładniej tego jak to, że ojciec nie podołał za bardzo swojej roli i gdy dorastałem i potrzebowałem dobrego wzorca w domu to on miał problem sam ze sobą i nie mogłem na niego liczyć, wpłynęło na moje późniejsze lata i błędy i syf, który robiłem. Pisałem też z kumplem na ten temat, bo miał podobną sytuację z ojcem (z tym, że jego ojciec pił i zmarł, a mój się wyleczył). Zastanawiałem się na ile to rzeczywiście na mnie wpłynęło i czy przypadkiem nie szukam usprawiedliwienia dla siebie. Pytałem też Boga przed pójściem spać jak to z tym jest. Rano obudziłem się, otworzyłem oczy i pierwsze co do mnie przyszło (nie wiem czy to była myśl czy głos czy co, ale nie było to ode mnie, ale jakby z zewnątrz) "zobacz Ezechiela", pomyślałem sobie "ale co Ezechiela?", odpowiedź "18". Otworzyłem w telefonie i mnie zamurowało. Ostatni raz Ezechiela czytałem dawno temu (miesiące, a może ponad rok) i nie znam co gdzie jest, a tam był cały rozdział o tym o czym rozmyślałem. Osobiście uważam, że to było od Ducha Świętego. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Ktoś, kto nie wierzy powie pewnie, że to ludzki mózg jest zdolny do tego i tyle...

Normalne zjawisko. Idziesz spać z jakimś problemem - budzisz się z rozwiązaniem.

Po prostu jak śpisz, to w tle mózg ciągle "przeżuwa" problemy.

Sam to stosuję często. Jak np. piszę jakiś tekst i nagle utknę to idę spać, rano się budzę z gotowymi dalszymi akapitami w głowie.
#72
(2019-01-21, 11:09 PM)mateusz napisał(a):
(2019-01-21, 02:26 PM)piszkoo napisał(a): Opiszę sytuację z zeszłego tygodnia. Jednego wieczoru rozkminiałem trochę na temat swojego życia, a dokładniej tego jak to, że ojciec nie podołał za bardzo swojej roli i gdy dorastałem i potrzebowałem dobrego wzorca w domu to on miał problem sam ze sobą i nie mogłem na niego liczyć, wpłynęło na moje późniejsze lata i błędy i syf, który robiłem. Pisałem też z kumplem na ten temat, bo miał podobną sytuację z ojcem (z tym, że jego ojciec pił i zmarł, a mój się wyleczył). Zastanawiałem się na ile to rzeczywiście na mnie wpłynęło i czy przypadkiem nie szukam usprawiedliwienia dla siebie. Pytałem też Boga przed pójściem spać jak to z tym jest. Rano obudziłem się, otworzyłem oczy i pierwsze co do mnie przyszło (nie wiem czy to była myśl czy głos czy co, ale nie było to ode mnie, ale jakby z zewnątrz) "zobacz Ezechiela", pomyślałem sobie "ale co Ezechiela?", odpowiedź "18". Otworzyłem w telefonie i mnie zamurowało. Ostatni raz Ezechiela czytałem dawno temu (miesiące, a może ponad rok) i nie znam co gdzie jest, a tam był cały rozdział o tym o czym rozmyślałem. Osobiście uważam, że to było od Ducha Świętego. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Ktoś, kto nie wierzy powie pewnie, że to ludzki mózg jest zdolny do tego i tyle...

Normalne zjawisko. Idziesz spać z jakimś problemem - budzisz się z rozwiązaniem.

Po prostu jak śpisz, to w tle mózg ciągle "przeżuwa" problemy.

Sam to stosuję często. Jak np. piszę jakiś tekst i nagle utknę to idę spać, rano się budzę z gotowymi dalszymi akapitami w głowie.

To ciekawe. Jednak obudzić się z gotowymi dalszymi akapitami, a obudzić się i usłyszeć głos (w duchu?), że mam zajrzeć do książki, którą czytałem raz dosyć dawno temu i zaraz dowiedzieć się na której dokładnie stronie ją otworzyć to nie to samo. Może po prostu w ten sposób to działa, że duch uruchamia jakiś obszar w mózgu, który normalnie jest nieużywany. Można opisać naukowo zjawisko, ale przyczyna jego wystąpienia może być z zewnątrz.
#73
Cytat:Jednak obudzić się z gotowymi dalszymi akapitami, a obudzić się i usłyszeć głos (w duchu?), że mam zajrzeć do książki, którą czytałem raz dosyć dawno temu i zaraz dowiedzieć się na której dokładnie stronie ją otworzyć to nie to samo.

Sorry, ale to jest dość znany rozdział. Nawet na tym forum był parę razy wałkowany. I do tego jest średnio na temat, bo pytałeś, czy błędy życiowe rodziców wpływają na zachowanie ich dzieci, a rozdział mówi o czym innym - o karnej odpowiedzialności dzieci za winy rodziców.

W sensie: nie pytałeś przecież, czy Bóg cię będzie karał za grzechy twojego ojca - a właśnie na to pytanie odpowiada rozdział.

Mógł ci się jedynie skojarzyć na zasadzie podobieństwa (sam piszesz, że czytałeś wcześniej tę księgę).

Dla mnie jednak całkiem nowe, sensowne akapity, które się "przyśniły" są bardziej niesamowite... a jednak mam to często i jest to całkowicie naturalne.

Przekonujący cud, pozbawiony oczywistych wyjaśnień, to by było coś takiego: Budzisz się rano, słyszysz w głowie "dzieła zebrane Daniela Naborowskiego, wydanie z 1990 roku, tom 3, strona 115, trzecie zdanie od góry". Ty - nie będąc jak zakładam fanem poezji barokowej Wink - idziesz do biblioteki, wypożyczasz, patrzysz, i jest tam napisane np.: "tak, zachowanie twojego ojca miało na ciebie wpływ, ale nie możesz z tego robić wymówki".

To by było przekonujące, bo nie można tego wytłumaczyć inaczej, niż ingerencją istoty, która dobrze zna tego poetę i chce ci udzielić odpowiedzi na pytanie.

A u ciebie jest inaczej: bo książkę znasz, fragment jest słynny, namiar niedokładny, a odpowiedź nie do końca na temat.

No więc naciągane to jest jak dla mnie.
#74
(2019-01-22, 12:43 AM)mateusz napisał(a):
Cytat:Jednak obudzić się z gotowymi dalszymi akapitami, a obudzić się i usłyszeć głos (w duchu?), że mam zajrzeć do książki, którą czytałem raz dosyć dawno temu i zaraz dowiedzieć się na której dokładnie stronie ją otworzyć to nie to samo.

Sorry, ale to jest dość znany rozdział. Nawet na tym forum był parę razy wałkowany. I do tego jest średnio na temat, bo pytałeś, czy błędy życiowe rodziców wpływają na zachowanie ich dzieci, a rozdział mówi o czym innym - o karnej odpowiedzialności dzieci za winy rodziców.

W sensie: nie pytałeś przecież, czy Bóg cię będzie karał za grzechy twojego ojca - a właśnie na to pytanie odpowiada rozdział.

Mógł ci się jedynie skojarzyć na zasadzie podobieństwa (sam piszesz, że czytałeś wcześniej tę księgę).

Dla mnie jednak całkiem nowe, sensowne akapity, które się "przyśniły" są bardziej niesamowite... a jednak mam to często i jest to całkowicie naturalne.

Przekonujący cud, pozbawiony oczywistych wyjaśnień, to by było coś takiego: Budzisz się rano, słyszysz w głowie "dzieła zebrane Daniela Naborowskiego, wydanie z 1990 roku, tom 3, strona 115, trzecie zdanie od góry". Ty - nie będąc jak zakładam fanem poezji barokowej Wink - idziesz do biblioteki, wypożyczasz, patrzysz, i jest tam napisane np.: "tak, zachowanie twojego ojca miało na ciebie wpływ, ale nie możesz z tego robić wymówki".

To by było przekonujące, bo nie można tego wytłumaczyć inaczej, niż ingerencją istoty, która dobrze zna tego poetę i chce ci udzielić odpowiedzi na pytanie.

A u ciebie jest inaczej: bo książkę znasz, fragment jest słynny, namiar niedokładny, a odpowiedź nie do końca na temat.

No więc naciągane to jest jak dla mnie.

Dziś dostałem maila z jednej strony, którą kiedyś zasubskrybowałem. Jest tam artykuł o gościu, co zwalał winę za swoje niepowodzenia na relacje z ojcem.


Rozumiem, oczekujesz czegoś nie do podważenia. Fajnie jakbyś takie coś dostał. Ciekawe czy wtedy byś nie zaczął też tego wyjaśniać rozumowo, a po jakimś czasie i tak znalazł jakieś inne wytłumaczenie Big Grin

Gdybyś dostał coś takiego, to wtedy nie masz już wyboru - nie ma już miejsca na wiarę. Nie masz już nic na swoje usprawiedliwienie. I dlatego myślę, że Bóg nie daje takich rzeczy tym wątpiącym.
#75
Cytat:Ciekawe czy wtedy byś nie zaczął też tego wyjaśniać rozumowo

To źle? To czym się mam kierować jak nie rozumem?

Cytat:, a po jakimś czasie i tak znalazł jakieś inne wytłumaczenie

Po jakimś czasie może. Ale i tak by to wymagało potężnych zmian w moim światopoglądzie, bo obecny by tego nie umiał wytłumaczyć. Przekonałoby to mnie, że nie mam racji.

A ciebie jakie zjawisko by przekonało, że nie masz racji?

Cytat:Gdybyś dostał coś takiego, to wtedy nie masz już wyboru - nie ma już miejsca na wiarę. Nie masz już nic na swoje usprawiedliwienie. I dlatego myślę, że Bóg nie daje takich rzeczy tym wątpiącym.

No jakoś dawniej nie było z tym problemu. Niewierny Tomasz dostał. W ogóle cuda w Biblii były wszystkie przekonujące i weryfikowalne: wskrzeszenia, uwolnienia z więzień przez anioła, chleb spadający z nieba, rozstępowanie się morza na rozkaz.

Czemu więc dzisiaj Bóg ogranicza się do prostych sztuczek?
#76
Cytat:No jakoś dawniej nie było z tym problemu. Niewierny Tomasz dostał. W ogóle cuda w Biblii były wszystkie przekonujące i weryfikowalne: wskrzeszenia, uwolnienia z więzień przez anioła, chleb spadający z nieba, rozstępowanie się morza na rozkaz.

Czemu więc dzisiaj Bóg ogranicza się do prostych sztuczek?
Zobacz, że te co wymieniasz przydarzyły się ludziom, którzy poświęcili Bogu życie. Całkiem inne okoliczności.

Dla mnie takim mini cudem było jak rzuciłem studia, postanowiłem iść na swoje i nie miałem kasy na życie (nie chciałem brać od rodziców, ani pożyczać), a właścicielka pokoju, który wynajmowałem postanowiła przesunąć ostateczny dzień na opłaty o tydzień, zanim cokolwiek jej powiedziałem. W tym czasie dostałem kilka niespodziewanych napiwków od niecodziennych klientów. Potem przestali się pojawiać jak już się trochę ogarnąłem. Przekonałem się, że mogę na Niego liczyć w kryzysowych sytuacjach, ale jak jest normalnie to mam nauczyć się sam ogarniać sytuacje jak najlepiej.

Tak samo manna była póki wędrowali po pustyni, a ustała po wejściu do ziemi obiecanej i zaczęli ją uprawiać.
#77
Cytat:Zobacz, że te co wymieniasz przydarzyły się ludziom, którzy poświęcili Bogu życie.

Ale mnie nie interesuje komu się przydarzają. Niech będzie komukolwiek, byle się dało coś z tego zobaczyć lub sprawdzić.

Wskrzeszenie Łazarza mogli zweryfikować nawet postronni. Gdzie są teraz takie cuda?

Zresztą przed chwilą słyszałem tu opinię, że już obecnie nie ma cudów. To jak to w końcu jest? Czemu chrześcijanie nie mogą między sobą ustalić nawet tak podstawowej sprawy?
#78
Wskrzeszeń niestety nie widziałem, także nie pomogę. Znam tylko takie przykłady z życia codziennego swojego i innych z Bogiem. Też dużo ciekawsze niż te, co opisałem wyżej. Na grupce domowej modlili się nad kolegą i była gościnnie dziewczyna, która miała proroctwa. Powiedziała, że podczas modlitwy widziała tego kolegę jak idzie przez Warszawę i zbiera klocki, a potem wchodzi do Pałacu Kultury. Jakiś czas po tym znajomi z innego kościoła szukali kogoś do prowadzenia zajęć z robotyki z zestawami Lego i spytali czy może nie jest on zainteresowany. Potem miał szkolenie właśnie w Warszawie w Pałacu Kultury...

Wiem, że takie rzeczy Was nie przekonują, więc nie ma sensu więcej pisać. Powodzenia w szukaniu cudów. Smile
#79
Masz jakieś namiary do tej osoby? Gdyby była chęć, to dar proroctwa można akurat sprawdzić w wiarygodnym eksperymencie.
#80
(2019-01-23, 03:17 PM)mateusz napisał(a): Masz jakieś namiary do tej osoby? Gdyby była chęć, to dar proroctwa można akurat sprawdzić w wiarygodnym eksperymencie.

Masz na myśli tę dziewczynę? Sytuacja miała miejsce ponad 2 lata temu i wtedy nie znałem jeszcze tego kolegi. W tej chwili nie mam namiarów do niej, ale zobaczę co da się zrobić.


A jeśli mogę spytać... Rozumiem, że sam byłeś wierzący, ale po jakimś czasie stwierdziłeś, że to jednak ściema? Jaki był powód, że zrezygnowałeś?
Czemu w takim razie nadal tracisz czas na to, zamiast całkiem olać temat?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości