Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jezus= Bóg za, a nawet przeciw
#1
Posty od nr 1 do nr 111 przeniesione z wątku "Tajemny plan, czyli biblijna teoria spiskowa"
Przeniosłem, aby argumenty nie zginęły w tłumie, a są w temacie
Gerald


@joann071
Skąd wniosek, że czczenie Maryi jest Bogu mniej miłe chociażby od czczenia Jezusa? Albo odwrotnie: czy czczenie Jezusa jest Bogu miłe?
Z tego co zdążyłem się zorientować to kult Syna Bożego jest Ci bardzo bliski a Marii nie. Kilka razy przewinęło się w Twoich wypowiedziach przekonanie o boskości Jezusa.
Jakie różnice - wg Ciebie - między czczeniem Jezusa a Marii sprawiają że jedno miałoby być Bogu miłe, a drugie nie?
#2
(2017-08-18, 09:41 PM)Daniel napisał(a): @joann071
Skąd wniosek, że czczenie Maryi jest Bogu mniej miłe chociażby od czczenia Jezusa? Albo odwrotnie: czy czczenie Jezusa jest Bogu miłe?
Z tego co zdążyłem się zorientować to kult Syna Bożego jest Ci bardzo bliski a Marii nie. Kilka razy przewinęło się w Twoich wypowiedziach przekonanie o boskości Jezusa.
Jakie różnice - wg Ciebie - między czczeniem Jezusa a Marii sprawiają że jedno miałoby być Bogu miłe, a drugie nie?

Nie wiem, czy piszesz jako katolik, czy jako ktoś inny. Rzeczywiście nie jestem za czczeniem Marii, bo interesowałam się tym tematem i tu zgadzam się z wykładem Fabiana na ten temat. Pan Bóg jest Bogiem zazdrosnym. A zobacz ile w kościele jest świąt Maryjnych, a ile dotyczących samego Boga? Kościół katolicki kieruje się ludzką logiką, w sensie takim, że musi nadawać tytuły i funkcje, bo im się nie mieści w głowie, że Maria była pobożną kobietą i Pan Bóg nie potrzebował nadawać kultu, by wiedziała, że jest Wybrana. A z drugiej strony gdyby taki kult miał być, czy nie byłby wspomniany w Ewangelii? A tak mówiąc współcześnie i praktycznie: Zastanów się Danielu, czy gdyby Maria mogła pojawić się na Ziemi jako osoba, a nie zjawa, czy weszłaby jako kochająca Boga do świątyni z figurami? I to jeszcze niby jej własnymi? Mamy jedynego pośrednika Jezusa i tylko ludzka pycha doprowadziła do różnic na temat jego boskości lub nie. Chodzi mi przede wszystkim o spory teologiczne między nie żydami... 
Byłam katoliczką i wiem, że wielu ludzi modli się do Maryi w dobrej wierze, ale jak się przemyśli i pozna pewne sprawy, to się rozumie, że Bóg tego nie chce. Poza tym zbyt często sugeruje się katolikom, że skoro ktoś nie modli się do Matki Boskiej, to nie kocha i nie szanuje Matki Jezusa, a to nie prawda. Pozdrawiam.
#3
@joann071
Co do kultu Marii to się z Tobą zgadzam. Jak słusznie zauważyłaś Bóg przedstawiany jest w Biblii jako zazdrosny (2Moj 34:14).
W Izajasza 42:8 można przeczytać jeszcze mocniejsze słowa: "Ja, któremu na imię jest Jahwe, chwały mojej nie odstąpię innemu ani czci mojej bożkom."

Ciekawe pytanie zadałaś: "Zastanów się Danielu, czy gdyby Maria mogła pojawić się na Ziemi jako osoba, a nie zjawa, czy weszłaby jako kochająca Boga do świątyni z figurami? I to jeszcze niby jej własnymi?"
Po zastanowieniu się...zgodnie z tym jak ja rozumiem to w jaki sposób przedstawiono osobę Marii w Biblii, to była by tym albo zażenowana i zgorszona albo wręcz oburzona. Nie zaakceptowała by tego tylko raczej omijała takie miejsce szerokim łukiem albo zrobiła by rozróbę podobną do tej jaką zrobił Jezus w świątyni wyrzucając handlarzy. Tak to widzę.
Uważam że kult wszelkiego stworzenia jest dla Boga obrzydliwością i jest wiele przykładów w Biblii opisanych gdy wierne Bogu osoby nie akceptowały tego.

Dlatego zastanawiam się dlaczego w kontekście tego tak powszechne jest wśród mówiących do Jezusa "Panie, Panie" równanie pozycji Syna - mimo iż najważniejszego i pierworodnego to w końcu i tak jednak stworzenia Bożego - z pozycją Boga? Albo nawet stawianie Jezusa wyżej niż Boga? Nie widzisz w tym podobnych mechanizmów jak w przypadku kultu Marii?
Parafrazując Twoje pytanie, zastanów się co by poczuł - i jak by się zachował - Jezus gdyby wszedł do świątyni w której jest pełno Jego wyobrażeń, a punktem centralnym (i chyba najświętszym?) jest miejsce gdzie oddaje się cześć narzędziu na którym miałby umrzeć? Obojętnie czy to z przymocowanym do niego ciałem wykonanym z jakiegoś tworzywa czy też nie.
Dziwne, że tak powszechna wśród uważających się za chrześcijan jest postawa, którą wyrażają czy to słowem czy czynami: "nie jestem czcicielem Boga, jestem czcicielem Jezusa" I widać to nie tylko wśród katolików.
Jezus zapowiedział, że tak będzie i powiedział też jaki ma do tego stosunek: np: Mat 7:21-23.
Powinno to dać do myślenia.
#4
@Daniel
Dlatego zastanawiam się dlaczego w kontekście tego tak powszechne jest wśród mówiących do Jezusa "Panie, Panie" równanie pozycji Syna - mimo iż najważniejszego i pierworodnego to w końcu i tak jednak stworzenia Bożego - z pozycją Boga?

W Hbr.1.9 o Jezusie czytamy, że Bóg mówi o Jezusie: syn, zrodzony, pierworodny, dziedzic i Bóg.
Zsyntetyzuj te wszystkie słowa i wyjaśnij, proszę, w jaki sposób może być stworzeniem?
#5
@Pitupitu
Jesteś pewna, że w tym miejscu słowo "Bóg" odnosi się do Jezusa?
W niektórych przekładach Biblii jest w tym miejscu rzeczywiście mocno zagmatwane. Warto sprawdzać takie miejsca w przekładach interlinearnych, np:
http://biblia.oblubienica.eu/interlinear.../undefined
Termin "bóg" używany jest rzeczywiście w kilku innych miejscach w Biblii w wyraźny sposób w odniesieniu do Jezusa (np Jan 1:18), ludzi(np: 2Moj 7:1, Jana 10:34,35), aniołów, fałszywych bóstw, a nawet do brzucha. (Filipian 3:19). Nie stawia ich jednak na równi z Bogiem Jehową. Bóg najwyższy jest tylko jeden 1Kor 8:5,6.
Określenia używane wobec Jezusa jak np te które przytoczyłaś: "syn, zrodzony, pierworodny, dziedzic" dość wyraźnie świadczą o bardzo ważnej pozycji Jezusa, ale zarazem o podrzędności wobec Boga Ojca.
Przekonanie o tym przewija się zarówno w wypowiedziach Jezusa jak i w wypowiedziach pierwszych chrześcijan
(np:Jana 14:28; 1Kor 15:23-28)
O tym, że został stworzony wynika np z Kolosan 3:15 albo Objawienia 3:14;
#6
(2017-08-19, 02:36 PM)Daniel napisał(a): @joann071
Co do kultu Marii to się z Tobą zgadzam. Jak słusznie zauważyłaś Bóg przedstawiany jest w Biblii jako zazdrosny (2Moj 34:14).
W Izajasza 42:8 można przeczytać jeszcze mocniejsze słowa: "Ja, któremu na imię jest Jahwe, chwały mojej nie odstąpię innemu ani czci mojej bożkom."

Ciekawe pytanie zadałaś: "Zastanów się Danielu, czy gdyby Maria mogła pojawić się na Ziemi jako osoba, a nie zjawa, czy weszłaby jako kochająca Boga do świątyni z figurami? I to jeszcze niby jej własnymi?"
Po zastanowieniu się...zgodnie z tym jak ja rozumiem to w jaki sposób przedstawiono osobę Marii w Biblii, to była by tym albo zażenowana i zgorszona albo wręcz oburzona. Nie zaakceptowała by tego tylko raczej omijała takie miejsce szerokim łukiem albo zrobiła by rozróbę podobną do tej jaką zrobił Jezus w świątyni wyrzucając handlarzy. Tak to widzę.
Uważam że kult wszelkiego stworzenia jest dla Boga obrzydliwością i jest wiele przykładów w Biblii opisanych gdy wierne Bogu osoby nie akceptowały tego.

Dlatego zastanawiam się dlaczego w kontekście tego tak powszechne jest wśród mówiących do Jezusa "Panie, Panie" równanie pozycji Syna - mimo iż najważniejszego i pierworodnego to w końcu i tak jednak stworzenia Bożego - z pozycją Boga? Albo nawet stawianie Jezusa wyżej niż Boga? Nie widzisz w tym podobnych mechanizmów jak w przypadku kultu Marii?
Parafrazując Twoje pytanie, zastanów się co by poczuł - i jak by się zachował - Jezus gdyby wszedł do świątyni w której jest pełno Jego wyobrażeń, a punktem centralnym (i chyba najświętszym?) jest miejsce gdzie oddaje się cześć narzędziu na którym miałby umrzeć? Obojętnie czy to z przymocowanym do niego ciałem wykonanym z jakiegoś tworzywa czy też nie.
Dziwne, że tak powszechna wśród uważających się za chrześcijan jest postawa, którą wyrażają czy to słowem czy czynami: "nie jestem czcicielem Boga, jestem czcicielem Jezusa" I widać to nie tylko wśród katolików.
Jezus zapowiedział, że tak będzie i powiedział też jaki ma do tego stosunek: np: Mat 7:21-23.
Powinno to dać do myślenia.

Danielu, nigdy się nie spotkałam, by ktoś mówił: " czczę Jezusa a nie Boga".  Jezus i Ojciec są jednym. Ale to nie zmienia faktu, że Jezus uczył ludzi miłości i Uwielbienia dla Ojca w Niebie. Pamiętaj jednak co Powiedział do ŻYDÓW: 


8:23
I rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata.


8:24
Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach.



a co do krzyża prawdziwi chrześcijanie nie oddają mu czci, nawet jeśli wisi gdzieś jako symbol. Mnie osobiście by nie przeszkadzało gdyby gdzieś był zbór chrześcijański, gdzie ten krzyż nie wisi...
A to co opisał zacytowany, przez Ciebie Mateusz dotyczy powierzchownego nawrócenia, a nie tego by nie mówić do Jezusa Panie - jak sugerujesz. Pozdrawiam.
#7
(2017-08-19, 11:42 PM)Daniel napisał(a): @Pitupitu
Jesteś pewna, że w tym miejscu słowo "Bóg" odnosi się do Jezusa?
W niektórych przekładach Biblii jest w tym miejscu rzeczywiście mocno zagmatwane. Warto sprawdzać takie miejsca w przekładach interlinearnych, np:
http://biblia.oblubienica.eu/interlinear.../undefined
Termin "bóg" używany jest rzeczywiście w kilku innych miejscach w Biblii w wyraźny sposób w odniesieniu do Jezusa (np Jan 1:18), ludzi(np: 2Moj 7:1, Jana 10:34,35), aniołów, fałszywych bóstw, a nawet do brzucha. (Filipian 3:19). Nie stawia ich jednak na równi z Bogiem Jehową. Bóg najwyższy jest tylko jeden 1Kor 8:5,6.
Określenia używane wobec Jezusa jak np te które przytoczyłaś: "syn, zrodzony, pierworodny, dziedzic" dość wyraźnie świadczą o bardzo ważnej pozycji Jezusa, ale zarazem o podrzędności wobec Boga Ojca.
Przekonanie o tym przewija się zarówno w wypowiedziach Jezusa jak i w wypowiedziach pierwszych chrześcijan
(np:Jana 14:28; 1Kor 15:23-28)
O tym, że został stworzony wynika np z Kolosan 3:15 albo Objawienia 3:14;
Podrzędność syna wobec ojca w żaden sposób nie oznacza, iż Jezus jest stworzony, a nie zrodzony. Jest syn i ojciec. 
Analogicznie - to jakby się upierać, że syn mężczyzny i kobiety nie jest urodzonym człowiekiem, a stworzonym przez nich przedmiotem.
Jezus jest synem Boga i kobiety (Marii). Inaczej nie mógłby urodzić się w ciele człowieka. Ale ojcem jest Bóg, więc i jego syn jest Bogiem.
Potrzeba umysłowej akrobatyki, aby krzywić proste ścieżki Pana.

Kol.3.1-17 wskazuje na Chrystusa, który przebaczył winy przeciw Bogu. Tylko ja mogę przebaczyć, jeśli ktoś mnie skrzywdzi, a potem przeprosi. Nawet jeśli mój syn rozmawiałby z tym kimś, kto w rozmowie wśród łez i prawdziwego żalu za podły czyn usłyszałby od mojego syna, że pogada ze mną i to załatwi - nie ma pewności, że w rozmowie ze mną usłyszy, iż mu przebaczam. Wręcz odwrotnie - przebaczyć może tylko ten, przeciw któremu zawiniono. Jeśli Boży syn nie jest Bogiem - jak może przebaczyć winy przeciw Bogu? Jeśli nie może tego uczynić syn, cóż dopiero jakieś, nawet najwyższe w hierarchii, stworzenie?
W Obj.1-3 jasno napisane jest, że Bóg jest ojcem Jezusa. Oraz że Jezus jest początkiem i końcem całego stworzenia. To on stworzył nasz świat i nas. To on, po oddzieleniu się człowieka od Boga przez grzech, na powrót spowodował możliwość powrotu do Boga. (Ew.Jana1.1-18) Jakie stworzenie może stworzyć coś, co ożywi? To jak twierdzenie, że w parku maszyn stworzonym przez człowieka, jedno z urządzeń tworzy kolejne, które działa. 


Wyrwanie z kontekstu podanych fragmentów jest jak czytanie instrukcji o odkurzaczu i dowodzenie, że fr. "włączyć urządzenie do gniazdka" oznacza, iż chodzi o małe gniazdo dla piskląt.
#8
Ale to wszystko zagmatwane.
#9
@Pitupitu
"Podrzędność syna wobec ojca w żaden sposób nie oznacza, iż Jezus jest
stworzony, a nie zrodzony. Jest syn i ojciec. 
Analogicznie - to jakby się upierać, że syn mężczyzny i kobiety nie jest urodzonym człowiekiem, a stworzonym przez nich przedmiotem.
Jezus jest synem Boga i kobiety (Marii). Inaczej nie mógłby urodzić się w ciele człowieka. Ale ojcem jest Bóg, więc i jego syn jest Bogiem.
Potrzeba umysłowej akrobatyki, aby krzywić proste ścieżki Pana."

Analogicznie: czy uważasz, że Adam z Ewą zostali stworzeni czy "zrodzeni"? Czy byli przedmiotami czy jednak osobami?
Jezus jest Osobą wyjątkową. "Jednorodzony", "pierworodny", "początek stworzenia"
Te międzyinnymi zwroty odnoszące się do Jezusa na to wskazują. Jakiego by zwrotu nie używać, to do zaistnienia Jezusa potrzebne było jednak działanie i wola Boga. Stał się odrębną, najważniejszą po Bogu Osobą.
Jak kobieta urodzi syna to nie staje się on jedną osobą ani z matką ani z ojcem.
Wszelka próba udowodnienia tego że ojciec i syn to jedna i ta sama osoba - ta byłaby właśnie bezsensownym przykładem akrobatyki słownej.
Czy Bóg wszechmocny może umrzeć? W świetle Biblii jest to niemożliwe.
Jezus został zabity, do tego by mógł zmartwychwstać potrzebna była znowu wola i działanie Ojca.

"Kol.3.1-17 wskazuje na Chrystusa, który przebaczył winy przeciw Bogu. Tylko ja mogę przebaczyć, jeśli ktoś mnie skrzywdzi, a potem przeprosi. Nawet jeśli mój syn rozmawiałby z tym kimś, kto w rozmowie wśród łez i prawdziwego żalu za podły czyn usłyszałby od mojego syna, że pogada ze mną i to załatwi - nie ma pewności, że w rozmowie ze mną usłyszy, iż mu przebaczam. Wręcz odwrotnie - przebaczyć może tylko ten, przeciw któremu zawiniono. Jeśli Boży syn nie jest Bogiem - jak może przebaczyć winy przeciw Bogu?"

Jezus przebaczał na mocy pełnomocnictw udzielonych Mu przez Boga.
Sam o tym zresztą często mówił (np:Łuk 5:24; Mat 9:2-8; Jana 20:23)

"Wyrwanie z kontekstu podanych fragmentów jest jak czytanie instrukcji o odkurzaczu i dowodzenie, że fr. "włączyć urządzenie do gniazdka" oznacza, iż chodzi o małe gniazdo dla piskląt."

Trafny przykład. Racja.
Obecnie potoczne pojmowane chrześcijaństwo jest jakby "wyrwane z kontekstu" całej Biblii. Wykonywanie woli Bożej mające być - wg całej Biblii - cechą charakterystyczną zarówno chrześcijan jak i wcześniejszych sług Bożych zastępuje się w powszechnej wersji uznaniem Jezusa za Pana i chrztem. I tyle...

Wyraz "bóg" używany w Biblii wielokrotnie również w odniesieniu czy to do człowieka, czy to do aniołów, czy to do Jezusa nie oznacza iż któremukolwiek z nich należy oddawać cześć. Albo, że któryś z nich jest w jakiś sposób równy Bogu. Ważny jest właśnie kontekst a nie uczepienie się jednego wygodnego słowa.

Jezus nie robił niczego by wynieść się ponad Ojca. Jana 14:28
Jezus nie wykonywał swojej woli, działał zgodnie z planem Boga a nie jakimś swoim prywatnym. Wiele razy o tym mówił (np:Jana 5:30; 6:38;17:3)
Nie znał nawet wszystkich szczegółów planu Bożego (Mat 24:36)
Jezus posłany został najpierw do Żydów. Mówił o jedynym Bogu którego bardzo dobrze znali z imienia, działań i wymagań jakie ma wobec ludzi. (Marka 12:29; PwtPr 6:4; Ps 83:18)
Nie podawał się ani za tego Boga, ani tym bardziej za jakąś Jego część, lecz za syna. Przez wieki to kim jest Bóg było jasne dla szczerych osób.
Zagmatwane stało się później jak do zboru wkradły się ludzkie niebiblijne tradycje wg
których oddawanie czci nie skupiało się już na oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu lecz wiązało się z kultem symboli, wizerunków, obrzędów i w których model wszelkiego rodzaju triad występował bardzo powszechnie.
#10
(2017-08-20, 07:43 PM)Daniel napisał(a): @Pitupitu
  "Podrzędność syna wobec ojca w żaden sposób nie oznacza, iż Jezus jest      
stworzony, a nie zrodzony. Jest syn i ojciec. 
Analogicznie - to jakby się upierać, że syn mężczyzny i kobiety nie jest urodzonym człowiekiem, a stworzonym przez nich przedmiotem.
Jezus jest synem Boga i kobiety (Marii). Inaczej nie mógłby urodzić się w ciele człowieka. Ale ojcem jest Bóg, więc i jego syn jest Bogiem.
Potrzeba umysłowej akrobatyki, aby krzywić proste ścieżki Pana."

Analogicznie: czy uważasz, że Adam z Ewą zostali stworzeni czy "zrodzeni"? Czy byli przedmiotami czy jednak osobami?
Jezus jest Osobą wyjątkową. "Jednorodzony", "pierworodny", "początek stworzenia"
Te międzyinnymi zwroty odnoszące się do Jezusa na to wskazują. Jakiego by zwrotu nie używać, to do zaistnienia Jezusa potrzebne było jednak działanie i wola Boga. Stał się odrębną, najważniejszą po Bogu Osobą.
Jak kobieta urodzi syna to nie staje się on jedną osobą ani z matką ani z ojcem.
Wszelka próba udowodnienia tego że ojciec i syn to jedna i ta sama osoba - ta byłaby właśnie bezsensownym przykładem akrobatyki słownej.
Czy Bóg wszechmocny może umrzeć? W świetle Biblii jest to niemożliwe.
Jezus został zabity, do tego by mógł zmartwychwstać potrzebna była znowu wola i działanie Ojca.

"Kol.3.1-17 wskazuje na Chrystusa, który przebaczył winy przeciw Bogu. Tylko ja mogę przebaczyć, jeśli ktoś mnie skrzywdzi, a potem przeprosi. Nawet jeśli mój syn rozmawiałby z tym kimś, kto w rozmowie wśród łez i prawdziwego żalu za podły czyn usłyszałby od mojego syna, że pogada ze mną i to załatwi - nie ma pewności, że w rozmowie ze mną usłyszy, iż mu przebaczam. Wręcz odwrotnie - przebaczyć może tylko ten, przeciw któremu zawiniono. Jeśli Boży syn nie jest Bogiem - jak może przebaczyć winy przeciw Bogu?"

Jezus przebaczał na mocy pełnomocnictw udzielonych Mu przez Boga.
Sam o tym zresztą często mówił (np:Łuk 5:24; Mat 9:2-8; Jana 20:23)

"Wyrwanie z kontekstu podanych fragmentów jest jak czytanie instrukcji o odkurzaczu i dowodzenie, że fr. "włączyć urządzenie do gniazdka" oznacza, iż chodzi o małe gniazdo dla piskląt."

Trafny przykład. Racja.
Obecnie potoczne pojmowane chrześcijaństwo jest jakby "wyrwane z kontekstu" całej Biblii. Wykonywanie woli Bożej mające być - wg całej Biblii - cechą charakterystyczną zarówno chrześcijan jak i wcześniejszych sług Bożych zastępuje się w powszechnej wersji uznaniem Jezusa za Pana i chrztem. I tyle...

Wyraz "bóg" używany w Biblii wielokrotnie również w odniesieniu czy to do człowieka, czy to do aniołów,  czy to do Jezusa nie oznacza iż któremukolwiek z nich należy oddawać cześć. Albo, że któryś z nich jest w jakiś sposób równy Bogu. Ważny jest właśnie kontekst a nie uczepienie się jednego wygodnego słowa.

Jezus nie robił niczego by wynieść się ponad Ojca. Jana 14:28
Jezus nie wykonywał swojej woli, działał zgodnie z planem Boga a nie jakimś swoim prywatnym. Wiele razy o tym mówił (np:Jana 5:30; 6:38;17:3)
Nie znał nawet wszystkich szczegółów planu Bożego (Mat 24:36)
Jezus posłany został najpierw do Żydów. Mówił o jedynym Bogu którego bardzo dobrze znali z imienia, działań i wymagań jakie ma wobec ludzi. (Marka 12:29; PwtPr 6:4; Ps 83:18)
Nie podawał się ani za tego Boga, ani tym bardziej za jakąś Jego część, lecz za syna. Przez wieki to kim jest Bóg było jasne dla szczerych osób.
Zagmatwane stało się później jak do zboru wkradły się ludzkie niebiblijne tradycje wg
których oddawanie czci nie skupiało się już na oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu lecz wiązało się z kultem symboli, wizerunków, obrzędów i w których model wszelkiego rodzaju triad występował bardzo powszechnie.
Jeśli w Biblii czytamy, że jest Ojciec i Syn, to tak jest. Jeśli jest napisane, że Jezus jest jednorodzony i pierworodny to znaczy, że się urodził, a nie został stworzony.
Inne kombinacje myślowe potrzebne sa tylko po to, aby to, co jasno i jednoznacznie napisane przekręcić.
Przekręca się np. po to, aby być w zgodzie z własnym wyobrażeniem, a nie z tekstem.

Odmawianie boskości Jezusowi to nie współczesny wynalazek. Wcześniej już nazywano go człowiekiem, aniołem, prorokiem itp.

Szukać trzeba samemu, na własną rękę. Bóg daje się znaleźć. A jest to o tyle ważne, że chodzi o życie każdego z nas.

Użyłam prostego porównania stopniując ważność Bóg - człowiek - przedmiot. Zupełnie się nie rozumiemy. 
Jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, więc pewne okoliczności sa podobne, inne nie. Dlatego niektóre fakty spoza naszego świata Jezus starał się nam przybliżyć w przypowieściach, porównując do tego, co znamy, inne wykraczaja poza nasze pojęcie. I tak, jak można dokonać analogii w przypadku narodzin, tak nie da się w przypadku jedności Ojca z Synem (Jezus powiedział: "ja i Ojciec jedno jesteśmy" Ew.Jana10.30).

Właśnie o to chodzi. Bóg nie może umrzeć. A wola i działanie Ojca były niezbędne, ponieważ Jezus był w ciele ludzkim. Umarł tak samo, jak człowiek. I tu pytanie: po co ta cała sytuacja? Po co umarł i dlaczego Ojciec przywrócił go do życia?
Zadziało się takie dziwne wydarzenie - ale po co? 

Nie znam czegoś takiego, jak "pełnomocnictwo do przebaczenia". Coś takiego nie istnieje. Byłoby to na wskroś nielogiczne.
W podanych fr. Jezus wcale tak nie mówi. Moc przebaczenia to nie pełnomocnictwo do przebaczenia.

Jeśli człowiek ma syna, to syn też jest człowiekiem.
Jeśli Bóg ma syna, to... kim jest Jego syn?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości