Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Inne metody weryfikacji
#11
Ludzie, którzy oddawali życie za wiarę w to, że Jezus żyje, mieli Ducha Świętego. Mając Ducha Świętego, masz relację z żywym Jezusem, współpracujesz z Nim na co dzień i to jest zgodne z Biblią. Stety/niestety jest to doświadczenie indywidualne . Tzn. nie przekonywujące nikogo, kto go nie przeżywa.
#12
Co to znaczy, że współpracujesz z Jezusem na co dzień? Codziennie daje Ci jakieś wskazania podczas snu, czy po śnie? Pytam serio, bo nie wiem jak Ty to rozumiesz.
Poza tym chciałbym dodać, że Apostołowie, którzy jak podaje NT mieli w sobie ducha świętego potrafili chociażby uzdrawiać bądź mówić różnymi językami, więc nie zgodzę się, że nie przekonywali nikogo, kto by owej obecności ducha z nimi nie przeżywał. To jednak przypadek Apostołów, może u Ciebie jest inaczej.
#13
Nie powiedziałem, że brak dłuższego zakończenia wpływa na wiarę.
Ja uważam, że wasza wiara wcale nie jest oparta tylko o samo pismo. Myślę, że jest oparta o zbiór wierzeń a pismom służy jedynie by potwierdzić to w co i tak się już wierzy.
Sam przecież piszesz, że nawet jakbyś się dowiedział, że ktoś sobie dopisał do Ewangelii relację o takim szczególe jak zmartwychwstanie to i tak nie zmieni twojej wiary.

Tak czy inaczej nie rozumiem w jaki sposób ta metoda przekazu tekstu jest lepsza od naszej, która poskutkowała tylko dwoma wariantami tekstu z jedną różnicą nie mającą żadnego wpływu na treść.
#14
Cytat: Tak czy inaczej nie rozumiem w jaki sposób ta metoda przekazu tekstu jest lepsza od naszej, która poskutkowała tylko dwoma wariantami tekstu z jedną różnicą nie mającą żadnego wpływu na treść.

Zależy pod jakim względem lepsza.

Dla wierzącego, który chce mieć autorytatywne Słowo Boże, lepsza jest wasza wersja, a najlepsza - islamska, gdzie na pewnym etapie po prostu ustalono 1 słuszną wersję Koranu, a resztę spalono.

Dla krytycznego historyka wersja chrześcijańska zapewnia więcej danych o tym jak tekst był faktycznie przekazywany i jak zmieniał się w czasie. Lepsze to od udawania, że się nie zmieniał.

Dla kogoś kto chce się ze 100% pewnością dowiedzieć jak wyglądał tekst oryginalny - cóż, żadna nie daje mu takiej możliwości.

Ale w tym wątku jest najśmieszniejsze, że krąży wyłącznie wokół Biblii, zaś autor tematu bardzo prosił, żeby się na nią tu nie powoływać ;-)
#15
(2018-12-16, 03:25 PM)Przemeks napisał(a): Co to znaczy, że współpracujesz z Jezusem na co dzień? Codziennie daje Ci jakieś wskazania podczas snu, czy po śnie? Pytam serio, bo nie wiem jak Ty to rozumiesz.
Poza tym chciałbym dodać, że Apostołowie, którzy jak podaje NT mieli w sobie ducha świętego potrafili chociażby uzdrawiać bądź mówić różnymi językami, więc nie zgodzę się, że nie przekonywali nikogo, kto by owej obecności ducha z nimi nie przeżywał. To jednak przypadek Apostołów, może u Ciebie jest inaczej.
Uprościłam za bardzo. 
Ta współpraca oznacza naśladowanie Go, tego, jak i czym żył. A Duch Święty czasem się wtrąca i mówi: "zrób to", albo "nie rôb tamtego"Smile
#16
(2018-12-10, 07:36 PM)bartekulka napisał(a): W jaki sposób mogę sprawdzić czy Jezus naprawdę żyje, oprócz relacji tekstowej?

Ja znam dwa sposoby.
Pierwszy: skorzystać z podpowiedzi Karoliny.
Drugi: umrzeć.
Proponuję dokładnie przetestować pierwszy zanim skupimy się na drugim ponieważ, choć drugi gwarantuje, że się przekonamy na pewno, to pierwszy może dać nadzieję, że przekonanie nie doprowadzi do wniosku: szkoda, że tak późno to sprawdziłem umierając.
Co Ci szkodzi? Powiedz sprawdzam.

Kolejne wątki typu " chciałabym, a boję się"  Bartku zlikwiduję, bo to który już w tej edycji??
Decyzja należy do Ciebie. Na tacy to podobno przynieśli głowę Jana..., a nie wiedzę jak i w co uwierzyć
Powiedz " sprawdzam" i sprawdzaj. Weź też pod uwagę, że Bóg też mówi "sprawdzam". Skoro chcesz dowodów..... Jak to mówią wielu powołanych a mało wybranych. Ciekawe czemu tak mówią.
#17
(2018-12-25, 02:10 AM)Gerald napisał(a): Co Ci szkodzi? Powiedz sprawdzam.

Ja tak zrobiłem i Jezus zmienił się w martwego rabina.
#18
(2018-12-26, 12:03 PM)Powała napisał(a):
(2018-12-25, 02:10 AM)Gerald napisał(a): Co Ci szkodzi? Powiedz sprawdzam.

Ja tak zrobiłem i Jezus zmienił się w martwego rabina.

Ok. Ale próbę podjąłeś. I to jest ważne ponieważ, moim zdaniem, za życia nie ma innej metody weryfikacji.
#19
Najważnuejsza odpowiedź w chrześcijaństwie, to "Kim Jezus jest/stał się dla mnie". Osobiście. Nie dla Karoliny, nie dla Piotra, czy Pawła. A jak to było u innych może pomóc, ale może też dezorientować. To zależy, czy ktoś się zachęca, czy naśladuje i się frustruje. Ryzyka się wyeliminować jednak nie da. Tzn. udowodnić, przekonać, na stówę, bo mamy być wolni, a nie zmuszeni brakiem wyboru z powodu argumentów nie do odparcia.
#20
Cytat:Tzn. udowodnić, przekonać, na stówę, bo mamy być wolni, a nie zmuszeni brakiem wyboru z powodu argumentów nie do odparcia.

Jest z tym problem dla wielu ludzi.

Na takiej zasadzie "jestem wolny, więc wybiorę co chcę" to mogę robić zakupy w supermarkecie. Tam konsekwencje z pomyłki są żadne - może wybiorę zły ser i będzie niesmaczny, tyle.

Ale tutaj konsekwencją pomyłki jest - w zależności od odłamu, który wyznajesz - albo pójście na wieczne tortury, albo kompletny koniec istnienia.

No więc by się przydało mieć jakieś solidne podstawy do podjęcia takiej a nie innej decyzji.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości