Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy dobrze myślę ?
#11
(2019-12-12, 07:12 AM)Robert Grochowiak napisał(a): Jak się ma Twoje pytanie o maszynę / projekt bez inspiracji innymi takowymi do mojej wypowiedzi, w której podważam inne Twoje tezy, jakoby po pierwsze maszyna rzekomo musiała mieć wielu twórców oraz po drugie stopień skomplikowania maszyny rzekomo koreluje z ilością twórców? Odpowiedź na pytanie o inspirację z innych projektów jaka by ona nie była, nie podważy mojej odpowiedzi. Podważałem w niej dwie inne tezy, a nie tę, czy ludzie inspirują się istniejącymi już mechanizmami, maszynami itp. Dlaczego więc pytasz mnie bez związku z moją wypowiedzią? Jaki w tym cel?

Dlatego, że jak się włącza do dyskusji to się trzyma wątku prowadzonego przez inne osoby. A w tym rozmawiamy akurat o projektowaniu rzeczy, a nie o ich wytwarzaniu. Cytat:

(2019-11-20, 06:17 PM)bartekulka napisał(a): Chcę napisać swoje wnioski na podstawie biblii.
Jak mogę poznać boga ?

1. Skąd się wzięlismy?
Spotkałem się z 2 głównymi wyjaśnieniami, czyli ewolucja vs inteligentny projekt. Ja osobiście widzę projekt, dlaczego ?
A) Jak auto ma twórcę, tak człowiek jako projekt ma twórcę. Skoro mózg ludzki to bardzo skomplikowany sprzęt, więc musi mieć twórcę.

Dlatego trzymaj się treści wątku, a nie wyrywasz znaczenia słów z kontekstu.

(2019-12-12, 07:12 AM)Robert Grochowiak napisał(a): Co do ex nihilo, z punktu widzenia naszej rzeczywistości powstała ona ex nihilo, bo nic, co w niej było, jest i będzie, nie istniało przed pierwszą literą kodu (np. "Na początku było Słowo... itd."). Zatem powstała z naszego punktu widzenia "z niczego". Nie wiemy jednak nic o istocie autora (stwórcy) tego świata, środowisku jego istnienia oraz infrastrukturze i technologii, poprzez którą napisał, stworzył naszą symulację. Stąd też mój przykład spełnia wymóg analogii pomiędzy antropogeniczną symulacją napisaną w pustej pamięci dyskowej albo przynajmniej w pustej pamięci edytora kodów, a naszym światem, który również pojawił się z pustego ośrodka bazowego (czasoprzestrzeni = 4-brany = medium bazowego).

Jak słusznie zauważyłeś: "nie wiemy nic o istocie autora", wobec powyższego powinniśmy się więc powstrzymywać od analogii do czegoś co wiemy z własnego doświadczenia. W ten sam sposób to i ja mogę twierdzić, że kangur to w istocie płaz, bo przecież skacze jak żaba.
#12
(2019-12-12, 09:46 AM)Konq napisał(a): W ten sam sposób to i ja mogę twierdzić, że kangur to w istocie płaz, bo przecież skacze jak żaba.
Big Grin
#13
(2019-12-12, 07:12 AM)Robert Grochowiak napisał(a): Stąd też mój przykład spełnia wymóg analogii pomiędzy antropogeniczną symulacją napisaną w pustej pamięci dyskowej albo przynajmniej w pustej pamięci edytora kodów, a naszym światem, który również pojawił się z pustego ośrodka bazowego (czasoprzestrzeni = 4-brany = medium bazowego).

Słucham?  Big Grin  Huh

(2019-12-12, 09:46 AM)Konq napisał(a): Jak słusznie zauważyłeś: "nie wiemy nic o istocie autora", wobec powyższego powinniśmy się więc powstrzymywać od analogii do czegoś co wiemy z własnego doświadczenia. W ten sam sposób to i ja mogę twierdzić, że kangur to w istocie płaz, bo przecież skacze jak żaba.

A ja twierdzę, że autor świata jest kreatywny. Stworzył te wszystkie gwiazdy, planety, prawa fizyki, kod genetyczny... .
#14
(2019-12-15, 05:32 PM)Przemeks napisał(a): A ja twierdzę, że autor świata jest kreatywny. Stworzył te wszystkie gwiazdy, planety, prawa fizyki, kod genetyczny... .

Mędrcy twierdzą, uczeni dowodzą ?
#15
(2019-12-16, 12:26 AM)Konq napisał(a):
(2019-12-15, 05:32 PM)Przemeks napisał(a): A ja twierdzę, że autor świata jest kreatywny. Stworzył te wszystkie gwiazdy, planety, prawa fizyki, kod genetyczny... .

Mędrcy twierdzą, uczeni dowodzą ?

Tak się zastanawiam co kryje się za Twoim pytaniem, Konq.  Smile
Pewne rzeczy takie jak wiara w istnienie Boga bądź Jego nieistnienie  Wink zależą już od założeń początkowych, dlatego też ja osobiście uważam, może błędnie, może nie, że próby udowodnienia istnienia Boga jak również zastępowanie Go ideologiami zbliżonymi do religii, tzn. jakimś racjonalizmem ateistycznym są niewypałem.
Bo co tak naprawdę znaczy dowieść istnieniu Boga? Co oznacza wierzyć w istnienie Boga?
Ilekroć próbuję rozmawiać z osobami sceptycznie nastawionymi do sprawy Boga napotykam pewne przeszkody. Jedną z nich jest np. twierdzenie że skoro nie udowodniłem danej osobie z którą rozmawiam istnienia Boga to znaczy że Bóg nie istnieje. A jak udowodniłem, czytaj: przekonałem inną że Bóg istnieje, to znaczy, że istnieje? Tu można by zadać pytanie: czy jeżeli ateista przekona kogokolwiek do swoich racji, to znaczy, że miał rację? Według mnie - niekoniecznie.  Tongue
Taka rozkminka na dziś.
#16
(2019-12-16, 05:21 PM)Przemeks napisał(a):
(2019-12-16, 12:26 AM)Konq napisał(a):
(2019-12-15, 05:32 PM)Przemeks napisał(a): A ja twierdzę, że autor świata jest kreatywny. Stworzył te wszystkie gwiazdy, planety, prawa fizyki, kod genetyczny... .

Mędrcy twierdzą, uczeni dowodzą ?

Tak się zastanawiam co kryje się za Twoim pytaniem, Konq.  Smile
Pewne rzeczy takie jak wiara w istnienie Boga bądź Jego nieistnienie  Wink zależą już od założeń początkowych, dlatego też ja osobiście uważam, może błędnie, może nie, że próby udowodnienia istnienia Boga jak również zastępowanie Go ideologiami zbliżonymi do religii, tzn. jakimś racjonalizmem ateistycznym są niewypałem.
Bo co tak naprawdę znaczy dowieść istnieniu Boga? Co oznacza wierzyć w istnienie Boga?
Ilekroć próbuję rozmawiać z osobami sceptycznie nastawionymi do sprawy Boga napotykam pewne przeszkody. Jedną z nich jest np. twierdzenie że skoro nie udowodniłem danej osobie z którą rozmawiam istnienia Boga to znaczy że Bóg nie istnieje. A jak udowodniłem, czytaj: przekonałem inną że Bóg istnieje, to znaczy, że istnieje? Tu można by zadać pytanie: czy jeżeli ateista przekona kogokolwiek do swoich racji, to znaczy, że miał rację? Według mnie - niekoniecznie.  Tongue
Taka rozkminka na dziś.

Tak odpowiem na krótko - wiara w istnienie czegoś, to nie to samo co wiara w coś. Ty stawiasz taką tezę: Nie można udowodnić, że Bóg nie istnieje, więc Bóg może istnieć i zaraz potem, już poza logiką dodajesz - I to jest mój Bóg, a nie żaden inny!
#17
(2019-12-16, 06:14 PM)Konq napisał(a): Tak odpowiem na krótko - wiara w istnienie czegoś, to nie to samo co wiara w coś. Ty stawiasz taką tezę: Nie można udowodnić, że Bóg nie istnieje, więc Bóg może istnieć i zaraz potem, już poza logiką dodajesz - I to jest mój Bóg, a nie żaden inny!

Ja zdaję sobie sprawę, przynajmniej tak mi się wydaje - że wiara w coś to nie to samo co wiara w istnienie czegoś. W każdym razie rozróżniam oba terminy. Mogę wierzyć w istnienie człowieka, który nazywa się Konq, co nie znaczy że w Ciebie wierzę, że Ci ufam.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że ja myślę w sposób, który opisałeś? Ja staram się konfrontować moje przekonanie o istnieniu Boga z przekonaniem ateistów o nieistnieniu Boga. Sprawę, czy wierzę Bogu pomijam, bo to już inna sprawa. W każdym razie - Ty już próbujesz dobrać się do siły mojej wiary. Ja nie twierdzę, że Bóg może istnieć, tylko że istnieje, a to różnica. Tak samo twierdzę, że ateista - to znaczy osoba, która mówi, że Bóg nie istnieje też ma wbudowany w swój umysł jakiś system założeń.
Tego co piszesz o mojej logice nie za bardzo rozumiem. Uważam, że każdy ma jakieś wyobrażenie Boga, co nie oznacza że musi ono w stu procentach odpowiadać rzeczywistemu obrazowi tej duchowej istoty. Jak dla mnie za bardzo skupiasz się na moim postrzeganiu rzeczywistości, a za mało na istocie tego, o czym napisałem. Tak więc - nawet jeśli do końca nie znamy Boga, nie oznacza, że nie możemy próbować dochodzić do tego jaki jest, tak jak synowie nawet jeśli nie znają do końca swojego ojca, nie mogą określić, że jest dobrym kierowcą, umie grać w bilard, czy posługuje się znakomicie dwoma obcymi językami.
#18
(2019-12-17, 05:07 PM)Przemeks napisał(a): Ja zdaję sobie sprawę, przynajmniej tak mi się wydaje - że wiara w coś to nie to samo co wiara w istnienie czegoś. W każdym razie rozróżniam oba terminy. Mogę wierzyć w istnienie człowieka, który nazywa się Konq, co nie znaczy że w Ciebie wierzę, że Ci ufam.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że ja myślę w sposób, który opisałeś? Ja staram się konfrontować moje przekonanie o istnieniu Boga z przekonaniem ateistów o nieistnieniu Boga. Sprawę, czy wierzę Bogu pomijam, bo to już inna sprawa. W każdym razie - Ty już próbujesz dobrać się do siły mojej wiary. Ja nie twierdzę, że Bóg może istnieć, tylko że istnieje, a to różnica. Tak samo twierdzę, że ateista - to znaczy osoba, która mówi, że Bóg nie istnieje też ma wbudowany w swój umysł jakiś system założeń.
Tego co piszesz o mojej logice nie za bardzo rozumiem. Uważam, że każdy ma jakieś wyobrażenie Boga, co nie oznacza że musi ono w stu procentach odpowiadać rzeczywistemu obrazowi tej duchowej istoty. Jak dla mnie za bardzo skupiasz się na moim postrzeganiu rzeczywistości, a za mało na istocie tego, o czym napisałem. Tak więc - nawet jeśli do końca nie znamy Boga, nie oznacza, że nie możemy próbować dochodzić do tego jaki jest, tak jak synowie nawet jeśli nie znają do końca swojego ojca, nie mogą określić, że jest dobrym kierowcą, umie grać w bilard, czy posługuje się znakomicie dwoma obcymi językami.

Ateista to nie jest ktoś niewierzący w istnienie Boga - Ateista to jest przeciwnik teizmu. Najciekawsze jest to, że jeśli cię spytam dlaczego nie wierzysz w bogów innych nurtów religijnych to zawsze podasz argumenty ateistyczne. I tu się rozbija cała twoja logika w dyskusji z ateistą, bo według niego jesteś po prostu hipokrytą, nie podając żadnych dowodów na istnienie Twojego Boga i bez tych samych dowodów odrzucając istnienie innych bogów.

Ateista nie ma więc "wbudowanego w swój umysł jakiegoś systemu założeń". Ateizm to negacja, a nie założenie. To ten sam sposób postrzegania twojego boga, jak ty postrzegasz bogów innych religii. Jak to ktoś pięknie kiedyś powiedział: "niezbieranie znaczków to nie jest hobby".

I to nie o to chodzi, że "ktoś ma jakieś wyobrażenie Boga". Chodzi o to, że każdy ma inne wyobrażenie boga, tak samo jak każdy inaczej postrzega i rozumie jakąś osobę. I tu na scenę zawsze wkracza religia, która  stara się te poglądy znormalizować w jedno, średnio się to jednak jej udaje, z dwóch powodów. Po pierwsze ludzie są zazwyczaj oporni i bardzo często prowadzi to do rozłamów religijnych i powstawania sekt.

Po drugie nasza społeczność, w miarę rozrastania się tworzy coraz to nowsze problemy moralne, których kiedyś nie było. Religia zazwyczaj rzadko kiedy nadąża za tymi wyzwaniami, trącąc prymitywizmem. Ateista w takim przypadku raczej oczekiwałby, aby wyprzedzała ona swoje czasy, to by świadczyło że pochodzi od jakiejś istoty boskiej. Ale to chyba za wiele...
#19
(2019-12-18, 02:31 PM)Konq napisał(a): Ateista to nie jest ktoś niewierzący w istnienie Boga - Ateista to jest przeciwnik teizmu.

Podaj jeszcze argument na to, że jedno drugiemu przeczy.

Konq napisał(a):Najciekawsze jest to, że jeśli cię spytam dlaczego nie wierzysz w bogów innych nurtów religijnych to zawsze podasz argumenty ateistyczne.

To znaczy jakie argumenty?

Konq napisał(a):I tu się rozbija cała twoja logika w dyskusji z ateistą, bo według niego jesteś po prostu hipokrytą, nie podając żadnych dowodów na istnienie Twojego Boga i bez tych samych dowodów odrzucając istnienie innych bogów.

Myślisz, że od razu wiara w Boga musi oznaczać hipokryzję? A może wierzący w Boga kierują się chociażby wiarą przodków przekazaną im w czasie dorastania?

Konq napisał(a):Ateista nie ma więc "wbudowanego w swój umysł jakiegoś systemu założeń". Ateizm to negacja, a nie założenie. To ten sam sposób postrzegania twojego boga, jak ty postrzegasz bogów innych religii. Jak to ktoś pięknie kiedyś powiedział: "niezbieranie znaczków to nie jest hobby".

Znowu nie widzę sprzeczności. Dla mnie ateizm to negacja jak i zakładanie, że Boga nie ma. A ten cytat to czyj?

Konq napisał(a):I to nie o to chodzi, że "ktoś ma jakieś wyobrażenie Boga". Chodzi o to, że każdy ma inne wyobrażenie boga, tak samo jak każdy inaczej postrzega i rozumie jakąś osobę. I tu na scenę zawsze wkracza religia, która  stara się te poglądy znormalizować w jedno, średnio się to jednak jej udaje, z dwóch powodów. Po pierwsze ludzie są zazwyczaj oporni i bardzo często prowadzi to do rozłamów religijnych i powstawania sekt.

Jesteś pewien, że na scenę zawsze wkracza religia, a nie przypadkowo władza? Weźmy na ten przykład Konstantyna Wielkiego.

Konq napisał(a):Po drugie nasza społeczność, w miarę rozrastania się tworzy coraz to nowsze problemy moralne, których kiedyś nie było. Religia zazwyczaj rzadko kiedy nadąża za tymi wyzwaniami, trącąc prymitywizmem. Ateista w takim przypadku raczej oczekiwałby, aby wyprzedzała ona swoje czasy, to by świadczyło że pochodzi od jakiejś istoty boskiej. Ale to chyba za wiele...

Jaka religia? Każda?
#20
(2019-12-18, 08:05 PM)Przemeks napisał(a):
(2019-12-18, 02:31 PM)Konq napisał(a): Ateista to nie jest ktoś niewierzący w istnienie Boga - Ateista to jest przeciwnik teizmu.

Podaj jeszcze argument na to, że jedno drugiemu przeczy.

Ateizm nie ma żadnych argumentów przeciwko istnieniu bóstw deistycznych, panteistycznych i wielu innych. Teizm to jedyna forma boskości, której ateizm nie uznaje.

(2019-12-18, 08:05 PM)Przemeks napisał(a):
Konq napisał(a):Najciekawsze jest to, że jeśli cię spytam dlaczego nie wierzysz w bogów innych nurtów religijnych to zawsze podasz argumenty ateistyczne.

To znaczy jakie argumenty?

Każdy jaki podasz.

(2019-12-18, 08:05 PM)Przemeks napisał(a):
Konq napisał(a):I tu się rozbija cała twoja logika w dyskusji z ateistą, bo według niego jesteś po prostu hipokrytą, nie podając żadnych dowodów na istnienie Twojego Boga i bez tych samych dowodów odrzucając istnienie innych bogów.

Myślisz, że od razu wiara w Boga musi oznaczać hipokryzję? A może wierzący w Boga kierują się chociażby wiarą przodków przekazaną im w czasie dorastania?

A więc takie dziedziczenie wiary ma być argumentem za istnieniem boga?

(2019-12-18, 08:05 PM)Przemeks napisał(a):
Konq napisał(a):Ateista nie ma więc "wbudowanego w swój umysł jakiegoś systemu założeń". Ateizm to negacja, a nie założenie. To ten sam sposób postrzegania twojego boga, jak ty postrzegasz bogów innych religii. Jak to ktoś pięknie kiedyś powiedział: "niezbieranie znaczków to nie jest hobby".

Znowu nie widzę sprzeczności. Dla mnie ateizm to negacja jak i zakładanie, że Boga nie ma. A ten cytat to czyj?

Patrz pierwsza odpowiedź. A co do cytatu to nie jestem pewien. Gdzieś na Youtube słyszałem i mi się spodobało.

(2019-12-18, 08:05 PM)Przemeks napisał(a):
Konq napisał(a):I to nie o to chodzi, że "ktoś ma jakieś wyobrażenie Boga". Chodzi o to, że każdy ma inne wyobrażenie boga, tak samo jak każdy inaczej postrzega i rozumie jakąś osobę. I tu na scenę zawsze wkracza religia, która  stara się te poglądy znormalizować w jedno, średnio się to jednak jej udaje, z dwóch powodów. Po pierwsze ludzie są zazwyczaj oporni i bardzo często prowadzi to do rozłamów religijnych i powstawania sekt.

Jesteś pewien, że na scenę zawsze wkracza religia, a nie przypadkowo władza? Weźmy na ten przykład Konstantyna Wielkiego.

Jedno z drugim zawsze idzie w parze. Religia nie ma szans zaistnieć bez akceptacji władzy, lub stając do niej w kontrze.

(2019-12-18, 08:05 PM)Przemeks napisał(a):
Konq napisał(a):Po drugie nasza społeczność, w miarę rozrastania się tworzy coraz to nowsze problemy moralne, których kiedyś nie było. Religia zazwyczaj rzadko kiedy nadąża za tymi wyzwaniami, trącąc prymitywizmem. Ateista w takim przypadku raczej oczekiwałby, aby wyprzedzała ona swoje czasy, to by świadczyło że pochodzi od jakiejś istoty boskiej. Ale to chyba za wiele...

Jaka religia? Każda?

Ze znanych mi teistycznych nurtów to każda. Dyskusyjny jest tu buddyzm, ale po pierwsze ma on zbyt ogólne zasady, co daje pole popisu dla interpretacji. Po drugie to nie jest teizm, tylko nonteizm. Generalnie warto, tworząc normy moralne, nie afiszować ich imieniem istoty boskiej, bo to później stawia ją w niekorzystnym świetle, gdy po latach okazuje się, że stworzyliśmy archaiczny bubel prawny.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości