Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
uzdrowienia, cuda w innych religiach
#11
Cytat:Jumi
Bo dla mnie to oczywiste że jak rozmawiam z ateistą bądź poganinem o Bogu to nie trzymam w ukryciu swoich racji że w mojego Boga należy wierzyć i przez niego można się zbawić.

Oczywiście, że nie należy robić z tego tajemnicy.
Ale w moim odczuciu czym innym jest głosić Ewangelię, a czym innym jest do niej przekonywać kogokolwiek, co zauważył Martin
Chrześcijanie to nie akwizytorzy z sieci komórkowej, którzy mają kogoś przekonać do kupienia produktu jakim jest Jezus, zdaniem niektórych.

Mamy w Piśmie procedurę jak głosić:
Po pierwsze, co już cytowałem to wkleję tylko gdzie szukać:
Mateusza 5 od 13-16
Po wtóre procedura:
«Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! 4 Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. 5 Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!» Łukasza 9

Pogrubiłem co moim zdaniem dotyczy dzisiaj nas. Co prawda ta pierwsza ewangelizacja dotyczyła w danej chwili Apostołów, ale w gruncie rzeczy, jak się człowiek uprze to może próbować naśladowaćWink

Ale ja uważam i widzę z doświadczenia, że Mateusza 5 13-16 działa najlepiej, to czyli "głoszenie" sobą i swoim postępowaniem działa dużo skuteczniej niż gadanie o Ewangelii komuś kto w ogóle nie chce o tym słuchać
Wiara zaczyna się od słuchania, jak mówi Pismo, List do Rzymian 10 17 ale też od szukania.
Kto szuka ten znajdzie i tego kto szuka Boga, Bóg znajdzie. Ale trzeba być wytrwałym i upierdliwym, że tak powiemWink
Jak powiedział Jezus w jednej z przypowieści Łukasza 16 19-31:

"Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą". 31 Odpowiedział mu: "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą".
Musi coś zagrać,a my jesteśmy tylko narzędziami i jako narzędzie nie jesteśmy w stanie nikogo przekonać.
Musi zadziałać Bóg,jak zechce,ale,żeby Bóg zechciał to ten,któremu mówisz musi tego pragnąć

Tak uważam.


Cytat:Jumi
Choć wiem, jest to trudne kochać drugiego człowieka, przynajmniej takiemu raczkującemu chrześcijaninowi jak ja, dopiero się tego uczę choć czsami to bardziej kocham swojego psa i kota niż bliźniego

Hahahahahaah, a czy uważasz, że w tej kwestii tylko Ty masz pod górkę? Każdy ma ciężko bo łatwo jest kochać tych co nas kochają, ale tych co nie kochają, tych..... tych to dużo trudniejWink
Mi do tej pory często się scyzoryk w kieszeni otwiera i to nie dlatego, że jestem z KielcówWink
Nikt nie obiecywał,że będzie łatwo.....ale da się zapanować nad gniewem, coś o tym wiem, a to już niedaleko do miłości


Cytat:Jumi
W dzisiejszych czasach ludzie są oporni, gdy rozmawiasz z ateistą to jemu nie wystarcza że powiesz, że Jezus go kocha itp. Bo mi by to nie wystarczyło.

Pewnie, że nie starcza. To chyba najbardziej sponiewierany slogan na świecie.
No, może oprócz tego:
heh


Cytat:Jumi
Ja się próbuję zmierzyć z trudnymi pytaniami typu dlaczego Bóg nie potrafi sprawić żeby komuś odrosły nogi albo czemu uzdrowienia istnieją w innych religiach.

Bóg potrafi bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych
Pozostaje kwestia tego czy chce

Moim zdaniem nie powinniśmy się fiksować cudami bo największym cudem jest to, że kto uwierzy, ten ma życie wieczne
I to jest cud, a reszta?
A reszta jest mniej istotnaWink

(2016-03-07, 04:46 PM)jumi napisał(a): Dzięki za tą odpowiedź Konq, ale ja żyję w przekonaniu, że jednak za całym islamem stoi nie kto inny jak zły, alę sprawdzę to co mówisz.

Nie wszyscy islamiści są terrorystami. Słyszymy o tych złych bo im nam media pokazują.
Zły stoi za każdym z nas jak lew ryczący i patrzy kogo tu pożreć.
Albo się zeżremy, albo nie

Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. 9 Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu List Piotra 5


Cytat:Jumi
Uczepiłem się tak tego uzdrawiania bo gdzieś słyszałem stwierdzenie, że uzdrawianie ma być znakiem rozpoznawczym wśród chrześcijan to ma nas wyróżniać spośród innych religi, a co więcej wszystko musi się odbywać przez imię Jezusa.

A kto tak powiedział zapytam bom ciekaw?Wink
#12
(2016-03-07, 04:46 PM)jumi napisał(a): Nie biorę też pod uwagę raka bo jak sam mówisz i ateistom ustępuje, może tak być że tu nie musi być akurat interwencji Boskiej, ale czy słyszałeś kiedyś żeby ateiście w jednej chwili kręgosłup się naprostował albo znikną garb? Wstał jakiś ateista kiedyś z wózka?
Generalnie to temat można zamknąć bo puki nie znajdę sam dowodów że uzdrowienia w innych religiach istnieją to nie ma sensu dyskutować.

Myślę, że trochę źle pojmujesz Ateistów. Sam zresztą jestem Ateistą Smile

Generalnie ateiści nie twierdzą, że boskie cuda istnieją w innych religiach, bo nie byliby wtedy Ateistami. Zapewne jednak sugerują ci, że wartość chrześcijańskich cudów jest w praktyce taka sama jak i cudów w innych religiach, czyli jeśli nie wierzysz, że tam występują cuda, to jakie masz dowody na własne cuda, które to dowody są bardziej wartościowe, a nie opierają się na takich samych niedomówieniach, jak i te z innych religii.

W praktyce, jak już wiesz, twój Bóg obdarza taką samą łaską człowieka, który się o tę łaskę modli, jak i niewierzącego i tak samo wierzącego w innego boga. Trudno to więc nazwać łaską, a raczej formą bożego totolotka. Podobnie jest ze stygmatami w KK, jeśli ktoś dostaje krwotoku i jest wierzący, to kościół nazywa to stygmatami, jeśli jednak krwawi, a nie jest Katolikiem, to jest po prostu chory.

I głównie o to mamy pretensję, my Ateiści. Nie twierdzimy, że komuś garb się wyprostuje, bo jest ateistą, bo nie wierzymy w takie cuda. Wierzymy natomiast w to, że wiele chorób jest trudno zdiagnozować. W przypadku nowotworów, które zależą od epigenów, czyli w efekcie od warunków środowiskowych, może często dojść do regresji choroby, nawet gdy zdiagnozowano ją jako śmiertelną. To samo dotyczy wątpliwych diagnoz: choroba Parkinsona i zespół parkinsonowski to dwa różne schorzenia, z których ten drugi jest często uleczalny i ma inne podłoże. Objawy obu są jednak podobne i mogą być mylone. To samo dotyczy Autyzmu i Zespołu Aspergera. Fakt więc, ze nie znamy przyczyn wyleczenia, nie tłumaczy jeszcze wystąpienia cudu. To samo dotyczy "wstawania z wózka". Często traci władzę w nogach z powodu jakiegoś wypadku i pomimo braku urazów w nogach nie potrafimy wstać. Cały uraz tkwi w psychice i może zostać to odblokowane pod wpływem jakieś impulsu, albo podniecenia. Problem w tym, ze ludzie wierzący nazywają to cudem, a niewierzący po prostu rehabilitacją, czyli czymś co jest na porządku dziennym u większości ludzi.
#13
Cytat:Oczywiście, że nie należy robić z tego tajemnicy.
Ale w moim odczuciu czym innym jest głosić Ewangelię, a czym innym jest do niej przekonywać kogokolwiek, co zauważył Martin
Chrześcijanie to nie akwizytorzy z sieci komórkowej, którzy mają kogoś przekonać do kupienia produktu jakim jest Jezus, zdaniem niektórych.

źle mnie rozumiesz, nie chodzi mi tu o chodzenie po domach jak jehowi. Mam kumpla z którym czasem spędzam czas pijąc piwo i oboje lubimy tematykę Boga i możemy o tym dyskutować jeednak nasze wierzenia się różnią. Źle się wyraziłem pisząc nakłanianie, chodzi mi raczej o wykazanie jak najwięcej dowodów stojących za moim wierzeniem. Nakłanianie to złe określenie w takiej sytuacji. Więc nie chodzi o głoszenie ewangeli ale o dyskusje w znanym gronie gdzie nikt się nie czuje przymuszony do jej uczestniczenia co wsumie jest pewnym rodzajem ewangelii.

Cytat:Moim zdaniem nie powinniśmy się fiksować cudami bo największym cudem jest to, że kto uwierzy, ten ma życie wieczne
I to jest cud, a reszta?
A reszta jest mniej istotnaWink
Właśnie to jest temat całego topicu że jak ma uwierzyć w życie wieczne przez jedyną bramę Jezusa jakiś mnich tybetański skoro za modlitą w jego demony ma takie same efekty jak my przez Jezusa chyba że isnieja inna brama do nieba niż Jeszua albo owe uzdrowienia tam nie istnieją albo szatan potrafi uzdrawć. Właśnie tego chciałem się dowiedzieć, ale to jest to samo problematyczne pytanie takie jak dlaczego Bóg nie sprawi, że komuś odrośnie ręka i się pewnie nie dowiem.

Cytat:Nie wszyscy islamiści są terrorystami. Słyszymy o tych złych bo im nam media pokazują.
Zły stoi za każdym z nas jak lew ryczący i patrzy kogo tu pożreć.
Albo się zeżremy, albo nie

Zgadzam się, ale osobiście uważam też że szatan stoi za wielkimi systemami religijnymi będącymi inną bramą, bramą w dół.

Cytat:A kto tak powiedział zapytam bom ciekaw?Wink
Szkoda że nie pamiętam, tak mi się wydaje że na odwyku to słyszałem ale nie pamiętam to nie mówie. Jak sobie przypomnę to napiszę.

pytanie do Konqa
Cytat:Myślę, że trochę źle pojmujesz Ateistów. Sam zresztą jestem Ateistą Smile
Bardzo ciekawe są twoje wypowiedzi i widać że jesteś inteligentnym ateistą. Sam nie znam takiego ateisty, a ci co i znam to są nimi bo są, bo pierdo** religie, Boga itd. Przyszła mi myśl do głowy że mógł byś napisać co wpływa na to że nim jesteś, jakie są twoje główne powody odrącenia Boga. Zakładam że jest jeden i ostatni powód tj ewolucja a może są jeszcze jakieś inne? Pytam z ciekawości.
#14
Cytat:Jumi
źle mnie rozumiesz, nie chodzi mi tu o chodzenie po domach jak jehowi.
A, to dobrze, że źle rozumiem, bo już się wystrachałemWink A ja nie wiem czy Jehowi tak źle robiąWink Robią co uważają, ich wybór

Cytat:Jumi
Źle się wyraziłem pisząc nakłanianie, chodzi mi raczej o wykazanie jak najwięcej dowodów stojących za moim wierzeniem.
Dowodem jesteś Ty i Twoje życie. Albo to działa w Twoim życiu i ludzie też tak chcą mieć jak Ty, albo nie działa i ludzie to mają w dupie. Bo hipokryzja nikogo nie przyciąga
A te dyskusje o Bogu ubóstwiałem w młodości po imprezkach, jak już nikt nie miał siły się bawić to  zaczynały się dyskusjeWink

Cytat:Jumi
Więc nie chodzi o głoszenie ewangeli ale o dyskusje w znanym gronie gdzie nikt się nie czuje przymuszony do jej uczestniczenia co w sumie jest pewnym rodzajem ewangelii.
Pewnie, że jest
Ja mam w pracy samych niewierzących, albo hmm małoprzejmującychsiekatolików. Mogę se gadać do woli, ale jak nie będę się stosować do tego co mi Jezus kazał to będą mieli w dupie mnie, Ewangelię i Jezusa więc staram się słowa w czyn wprowadzać
Kropla drąży skałęWink

Cytat:Jumi
Właśnie to jest temat całego topicu że jak ma uwierzyć w życie wieczne przez jedyną bramę Jezusa jakiś mnich tybetański skoro za modlitą w jego demony ma takie same efekty jak my przez Jezusa chyba że isnieja inna brama do nieba niż Jeszua albo owe uzdrowienia tam nie istnieją albo szatan potrafi uzdrawć. Właśnie tego chciałem się dowiedzieć, ale to jest to samo problematyczne pytanie takie jak dlaczego Bóg nie sprawi, że komuś odrośnie ręka i się pewnie nie dowiem.

I dlatego ja uważam, że tzw.cuda, co bardzo słusznie zauważył Konq, nie są żadną miarą miarodajne, tym bardziej, że w dużej mierze są po prostu wątpliwe. Jesteśmy bardzo podatni na manipulacje i już. Nikt na to nie jest całkiem odporny.

Cytat:Jumi
Zgadzam się, ale osobiście uważam też że szatan stoi za wielkimi systemami religijnymi będącymi inną bramą, bramą w dół.
Oki, jak tam chcesz, ja uważam, że sami sobie obieramy drogę ponieważ wolną wolę mamy, ale każdy uważa, jak uważaWink

Cytat:Jumi
Szkoda że nie pamiętam, tak mi się wydaje że na odwyku to słyszałem ale nie pamiętam to nie mówie. Jak sobie przypomnę to napiszę.

Oki, fajnie by było

Cytat:Jumi
pytanie do Konqa

Hmmm, jak to do Konqa? Czuję się odrzucony i będę ryczał.........
Ja tu robię za Panią Drzyzgę i się wypowiadam na każdy temat......., no prawieTongue
#15
Cytat:Hmmm, jak to do Konqa? Czuję się odrzucony i będę ryczał.........
Ja tu robię za Panią Drzyzgę i się wypowiadam na każdy temat......., no prawieTongue

Ty nie jesteś ateistą Big Grin , ale twoje wypowiedzi są równie mile widziane Smile
#16
Cytat:Jumi
Ty nie jesteś ateistąBig Grin

Ale mogę być, a coWink Jak se życzysz:d

Cytat:Konq
W praktyce, jak już wiesz, twój Bóg obdarza taką samą łaską człowieka, który się o tę łaskę modli, jak i niewierzącego i tak samo wierzącego w innego boga. Trudno to więc nazwać łaską, a raczej formą bożego totolotka.

Ja nie nazwał bym tego bożym totolotkiem, tylko człowieczym totolotkiem
Jak czytamy w Piśmie Bóg jak miał przez kogoś działać to działał.
Działał i uzdrawiał przez Jezusa i Apostołów, a nawet przez tych co do sekty Jezusa nie należeli, ale uzdrawiali w Jego imieniu, też działał.
A dzisiaj zdaniem wielu chrześcijan, raz działa, a raz nie działa, tak sobie tłumaczą niepowodzenia
Jak mogą uzdrowić "chorego" ze swędzenia po komarze (wiem, zabawne, ale są takie przypadki, świadectwami zwane w internetach można znaleźć, kościół uliczny to się nazywa i się tym chwali), to krzyczą: Bóg działa przez NAS.
A jak trafią na ślepego, to ślepy, jak nie widział, tak nie widzi, a ten bez członków, jak ich nie miał, takich ich nie ma, a ten bez śledziony, nerki,macicy, jak jej nie miał, tak jej nie ma.
Żenua. Żenujące są tłumaczenia, jak dla mnie, tych "kaznodziejów" bo to nie tłumaczenie, a zwykłe wymówki.

Jedni tłumaczą to sobie małą wiarą u uzdrawianego, inni są trochę mniej podli i biorą winę na siebie, tłumacząc niepowodzenia swoją małą wiarą.

Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was. Mateusza 17

Tyle, że Jezus mówił, że wystarczy wiara, jak ziarenko gorczycy, aby coś górze kazać. A ziarenko gorczycy malusie jest, tyciunie, a te uzdrawiacze mają chyba większą wiarę, skoro ludzi na ulicach napastują i chcą uzdrawiać, prawie na siłę, w imię mojego Pana.

Ludzie potrzebują cudów by uwierzyć, tyle że, jak mi się wydaje, wiara oparta na cudach, może okazać się ulotna, jak niektóre z tych "cudów", bo przyjdzie kolejny "cudotwórca" i pokaże większy cud, i co?
I uwierzą temu co więcej pokażeWink
A ja wierzę, że cuda, Bóg już pokazał, co najważniejszego miał dać, czyli zbawienie, to dał i przemawia do mnie ten cytat:

Wówczas rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: «Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie». 39 Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. 40 Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. 41 Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz. 42 Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.

1 Przystąpili do Niego faryzeusze i saduceusze i wystawiając Go na próbę, prosili o ukazanie im znaku z nieba. 2 Lecz On im odpowiedział: «Wieczorem mówicie: „Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni”, 3 rano zaś: „Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione”. Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie możecie? 4 Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza». Z tym ich zostawił i odszedł. Mateusza 12

I dlatego, ja staram się nie podążać za cudami tylko za JezusemWink

Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" Jana 20
#17
(2016-03-07, 06:00 PM)jumi napisał(a): Bardzo ciekawe są twoje wypowiedzi i widać że jesteś inteligentnym ateistą. Sam nie znam takiego ateisty, a ci co i znam to są nimi bo są, bo pierdo** religie, Boga itd. Przyszła mi myśl do głowy że mógł byś napisać co wpływa na to że nim jesteś, jakie są twoje główne powody odrącenia Boga. Zakładam że jest jeden i ostatni powód tj ewolucja a może są jeszcze jakieś inne? Pytam z ciekawości.

Dzięki za miłe słowa, ale czy przypadkiem w ten sposób nie twierdzisz, że twój kolega-Ateista, jest mało inteligentny? Trochę to nie w porządku z twojej strony, kiedy dyskutujesz z nim z takim nastawieniem do jego osoby zwłaszcza, że powód założenia tego posta mówi nam, że jednak masz pewne problemy z jego dość inteligentnym argumentem Smile

Wielu wierzących nie rozumie racjonalizmu ateistów w podejściu do dyskusji. Z waszej strony jest tak, że rozmawiacie z kimś tak samo jak filatelista, który chciałby namówić kogoś do zbierania znaczków, a jego jedynym argumentem byłoby to, że każdy rodzi się filatelistą, tylko niektórzy po prostu jeszcze nie wiedzą czym są znaczki pocztowe. Brakuje więc z waszej strony po prostu przyjęcia na chwilę argumentów drugiej strony, aby je zrozumieć. Nie zaakceptować, tylko po prostu zrozumieć.

U ciebie widać to po twoim stosunku do Islamu. Widać, że nawet pobieżnie nie zapoznałeś z regułami tej religii, a już z góry skreślasz jej argumenty, jako fałsz. Nie bierzesz w ogóle pod uwagę, że to nie religia i jej zapisy są złe, tylko ich interpretacja. Zakładam, że boisz się zagłębiać w te szczegóły, bo zdajesz sobie sprawę, że takie źle zrozumiałe argumenty można znaleźć także w Biblii. Ale to już inna sprawa.

Wracając do Ateizmu. Ateizm to nie jest odrzucenie Boga, albo raczej bogów. To raczej odrzucenie nieracjonalnych bogów. Ateizm ma więc te same podstawy do odrzucenia twojego, chrześcijańskiego Boga, jakie i ty masz do odrzucenia bogów innych religii, bo są nieracjonalni, prymitywni, lub nielogiczni. Z reguły więc Ateista ma jedynie podstawy odrzucenia bogów, którzy manifestują swoją obecność człowiekowi inaczej niż duchowo, czyli np. przez Objawienie. Ateista więc odrzuca wszystkich bogów TEISTYCZNYCH, ale nie ma podstaw, aby nie wierzyć w istnienie bogów deistycznych, czy panteistycznych, de facto więc uznaje ich obecność, choć ta obecność nie ma żadnego wpływu na jego życie.

Nie jest na pewno Ateista przeciwnikiem religii, w znaczeniu że zabrania, aby wyznawali ją inni. Dopóki religia nie stanowi przeszkody w relacjach z innymi osobami jest w pełni akceptowalna. Osoba będąca przeciwnikiem religii to anateista i z reguły ma on powody, aby być przeciwko niej, które to powody wynikają z działania religii na zewnątrz, czyli jak wspomniałem wcześniej, zakłócania przez nią dobrych relacji z innymi członkami społeczności. Może to być nietolerancja, uprzywilejowanie wobec innych, czy hipokryzja. Ale sama wiara w Boga nie może być obiektem sprzeciwu.

I na koniec jeśli chodzi o ewolucję to nie widzę żadnego konfliktu tejże z faktem, czy Bóg istnieje, czy nie. Ani ewolucja nie wyklucza istnienia Boga, ani nie zakłada, że on istnieje. Nie mogą więc te dwie dziedziny być obiektem wzajemnego konfliktu. Stoi na pewno ewolucja w konflikcie z Kreacjonizmem, ale wynika to raczej z niezrozumienia ewolucji niż z jej wykładni. Moja obecność tutaj nie opiera się na namawianiu kogoś do przyjęcia wizji drugiej strony i odrzuceniu własnej. Chodzi mi raczej o pilnowanie, aby mówienie o ewolucji opierało się na jej prawdziwych założeniach, a nie mylnie rozumianych. Tak samo jest z Ateizmem. Posiada on dość wąską definicję, która przez wierzących jest rozszerzana na inne osoby, które są przeciwko ich wierze, a które mają całkiem inne niż ateistyczne ku temu cele. Tu masz ciekawy wykład o różnych rodzajach Ateizmu, albo raczej o różnych spojrzeniach na niego, często po prostu mylnych. Sam autor przyznaje, że wcześniej także źle interpretował jego podstawy (nie zraź się tytułem).


#18
Ciekawa ta definicja.
Tylko według niej, zdaje się, też jestem ateistą...

Nasunęła mi się analogia pewna: bywali tutaj katolicy, którzy dowodzili, że prawdziwy katolicyzm z prawdziwą jego definicją jest czymś innym niż się powszechnie rozumie. W ujęciu tego poprawnego katolicyzmu okazuje się, że 99% tych, którzy się nazywają katolikami, wcale nimi nie są.

Teraz z kolei wychodzi na to, że 99% tych, którzy się nazywają ateistami, też nimi nie są.

Fajnie.

Ale ponieważ definicje bazujące na tym co powinno być, a nie na tym co jest, sprawiają, że poruszamy się w świecie oderwanym od rzeczywistości (a bycia oderwanym od realiów racjonalnością nie sposób nazwać), ja zaakceptować muszę definicje nie te, które są poprawne, tylko te, które pasują do rzeczywistości. Więc mimo, że twoja definicja jest poprawna, i tacy właśnie ateiści być powinni, to w rzeczywistości mało kto taki światopogląd głosi jako swój ateizm.

Bo tak jak katolików, o których mówił tamten ktoś jest nieliczna garstka, tak ateistów, o których ty mówisz jest nieliczna garstka. I tak jak on nie mógł wypowiadać się w imieniu większości ludzi uważających się za katolików, tak samo ty nie możesz wypowiadać się w imieniu większości ludzi uważających się za ateistów.

A szkoda. Bo jest to podejście bardzo uczciwe, niekonfliktowe i umożliwiające konstruktywną rozmowę z każdym.
Powiem więcej: to jest podejście, od którego każdy racjonalnie myślący człowiek powinien swoje poszukiwania zacząć, niezależnie od tego gdzie go doprowadzą.
#19
(2016-03-08, 01:38 PM)Martin napisał(a): A szkoda. Bo jest to podejście bardzo uczciwe, niekonfliktowe i umożliwiające konstruktywną rozmowę z każdym.
Powiem więcej: to jest podejście, od którego każdy racjonalnie myślący człowiek powinien swoje poszukiwania zacząć, niezależnie od tego gdzie go doprowadzą.

Dzięki Martin, o to właśnie mi chodziło, gdy pisałem wcześniej o przyjęciu na chwilę pozycji strony przeciwnej, aby ją zrozumieć.

Według tego co piszesz, o tym kim jesteś ma decydować więc to jak cię nazwie większość, czy jak to wynika z twojego racjonalnego uzasadnienia? Jak sam piszesz większość  Katolików nie rozumie czym jest Katolicyzm i to oni mają decydować czy jesteś Katolikiem, bo jest ich większość? Nie sądzę, zwłaszcza jeśli ci Katolicy to anonimowy tłum w internecie, którzy nie bierze w żaden sposób odpowiedzialności za to co mówi Sad Fajnie byłoby skonfrontować w takim przypadku poglądy na katolicyzm, w obecności wszystkich grup odpowiedzialnych za katolicyzm, bo tu nawet hierarchia różni się w poglądach i z tego chyba wynikają nieporozumienia na dole.

Napisałem tę krótką definicję ateizmu specjalnie dla jumi'ego, aby miał podstawy do dyskusji z kolegą. To rodzaj falsyfikacji. Jeśli kolega wykroczy poza zakres tej ateistycznej definicji i nie potrafi tego racjonalnie uzasadnić to przegrał. Definicja jest zresztą zgodna z Wikipedią, można więc nią się tez posiłkować. Problem w tym, że jumi także nie może na bazie tej definicji żądać od kolegi udowadniania czegoś, co nie wynika z ateizmu.

Natomiast nawet w załączonym filmiku wyraźnie jest nakreślone, kto powinien być definiowany jako ateista, bo ateizmem się kieruje w życiu, od tego kto potrzebuje ateizmu do uzasadnienia własnego postępowania. Podobnie ma się sprawa z gender, którego definicja jest często rozszerzana na rzeczy, których nie dotyczy (np. transseksualizmu), bo łatwiej walczyć ze starym wrogiem, niż zrozumieć coś nowego.

PS. Według mojej definicji nie jesteś ateistą. Ateista, nawet jeśli uznaje w jakąś osobowość boską (deizm, panteizm) ignoruje ją w codziennym życiu. Ty tego nie potrafisz.
#20
Cytat:Dzięki za miłe słowa, ale czy przypadkiem w ten sposób nie twierdzisz, że twój kolega-Ateista, jest mało inteligentny? Trochę to nie w porządku z twojej strony, kiedy dyskutujesz z nim z takim nastawieniem do jego osoby zwłaszcza, że powód założenia tego posta mówi nam, że jednak masz pewne problemy z jego dość inteligentnym argumentem Smile
Nie wiem czy tu chodzi o inteligencję ale napewno moi koledzy ateiści są wielkimi ignorantami . Choć rzeczywiście kiedy ktoś ma zasłonięte oczy przez dobrobyt a Bóg może być mu tylko zawadą w tym pięknym śnie , to aby jakoś nie myśleć o tym że trzeba umrzeć kiedyś, z pomocą przychodzi ateizm jasny i logiczny, szkoda, że tylko na tym poprzestają i nie chce im się nawet poczytać, poszukać czegoś na ten temat, żeby mieć choć najprostsze argumenty. Wtedy rzeczywiście zastanwiam się czy aby napewno są inteligentni. Ale mam za sobą rozmowy z ateistami głównie w internecie którzy potrafią jakieś działo wytoczyć i wiedzą to i owo.

Cytat:Wielu wierzących nie rozumie racjonalizmu ateistów w podejściu do dyskusji. Z waszej strony jest tak, że rozmawiacie z kimś tak samo jak filatelista, który chciałby namówić kogoś do zbierania znaczków, a jego jedynym argumentem byłoby to, że każdy rodzi się filatelistą, tylko niektórzy po prostu jeszcze nie wiedzą czym są znaczki pocztowe. Brakuje więc z waszej strony po prostu przyjęcia na chwilę argumentów drugiej strony, aby je zrozumieć. Nie zaakceptować, tylko po prostu zrozumieć.

Wydaje Ci się, ja przynajmniej nie mam takiego podejścia.

Cytat:U ciebie widać to po twoim stosunku do Islamu. Widać, że nawet pobieżnie nie zapoznałeś z regułami tej religii, a już z góry skreślasz jej argumenty, jako fałsz. Nie bierzesz w ogóle pod uwagę, że to nie religia i jej zapisy są złe, tylko ich interpretacja. Zakładam, że boisz się zagłębiać w te szczegóły, bo zdajesz sobie sprawę, że takie źle zrozumiałe argumenty można znaleźć także w Biblii. Ale to już inna sprawa.

Tak jest, nie czytałem koranu ale obiło mi się to i owo o uszy o tej religii. Musisz zrozumieć, że moje wierzenia z góry zakładają iż jest tylko jeden słuszny Bóg objawiony, taki nie inny, został opisany na podstawie biblii nie koranu, i nawet nie wolno mi skłaniać się ku temu że ich Bóg to mółby być w sumie i mój Bóg ja nawet jestem przeciwny ekumenizmowi a co dopiero snuć że Allach to Jahwe. Ogólnie to podzielam zdanie tego panu nt islamu:

Cytat:Wracając do Ateizmu. Ateizm to nie jest odrzucenie Boga, albo raczej bogów. To raczej odrzucenie nieracjonalnych bogów. Ateizm ma więc te same podstawy do odrzucenia twojego, chrześcijańskiego Boga, jakie i ty masz do odrzucenia bogów innych religii, bo są nieracjonalni, prymitywni, lub nielogiczni. Z reguły więc Ateista ma jedynie podstawy odrzucenia bogów, którzy manifestują swoją obecność człowiekowi inaczej niż duchowo, czyli np. przez Objawienie. Ateista więc odrzuca wszystkich bogów TEISTYCZNYCH, ale nie ma podstaw, aby nie wierzyć w istnienie bogów deistycznych, czy panteistycznych, de facto więc uznaje ich obecność, choć ta obecność nie ma żadnego wpływu na jego życie.

Wikipedia:
Cytat:Ateizm – odrzucenie teizmu[1] lub pogląd[2][3] bądź doktryna[4][5][6] głosząca odrzucenie wiary w istnienie boga. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga, bóstw i sił nadprzyrodzonych, jako sprzecznych z rozumem i nienaukowych, oraz negujący potrzebę religii[7][8].

To może ponowie pytanie wraz z nową definicją ateizmu.
Czy wieżysz w racjonalnego Boga lub bóstwa? Jeżeli nie to dlaczego? Jakie są twoję najsilniejsze argumenty mówiące że Bóg nie istnieje?
pozdrawiam


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości