Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Upominać, nie upominać, jak upominać, aby nie zabijać słowem? Oto jest pytanie
#1
Pytanie mam

Jak widzicie ten fragment  bo ostatnio za mną chodzi, nie wiedzieć czemu, nom, wiedzieć, wiedziećWink
A za nim, pojawiają się i inneWink

A pytanie, jak w temacie

A fragment:

Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. 16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. 17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! 18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Mateusza 18

i dodatkowo

"Synu człowieczy, ustanowiłem cię stróżem nad pokoleniami izraelskimi. Gdy usłyszysz słowo z ust moich, upomnisz ich w moim imieniu. 18 Jeśli powiem bezbożnemu: "Z pewnością umrzesz", a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. 19 Ale jeślibyś upomniał bezbożnego, a on by nie odwrócił się od swej bezbożności i od swej bezbożnej drogi, to chociaż on umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz samego siebie. 20 Gdyby zaś sprawiedliwy odstąpił od swej prawości i dopuścił się grzechu, i gdybym zesłał na niego jakieś doświadczenie, to on umrze, bo go nie upomniałeś z powodu jego grzechu; sprawiedliwości, którą czynił, nie będzie mu się pamiętać, ciebie jednak uczynię odpowiedzialnym za jego krew. 21 Jeśli jednak upomnisz sprawiedliwego, by sprawiedliwy nie grzeszył, i jeśli nie popełni grzechu, to z pewnością pozostanie przy życiu, ponieważ przyjął upomnienie, ty zaś ocalisz samego siebie".Ezechiela 3

Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. 2 Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. 3 Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. 4 Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. 5 Każdy bowiem poniesie własny ciężar. List do Galatów 6

A sługa Pana nie powinien się wdawać w kłótnie, ale [ma] być łagodnym względem wszystkich, skorym do nauczania, zrównoważonym. 25 Powinien z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy 26 i może oprzytomnieją i wyrwą się z sideł diabła, żywcem schwytani przez niego, zdani na wolę tamtego. List do Tymoteusza 2

Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamiary serc 1 Koryntian 4

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. 38 Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie" Łukasza 6

I jak myślicie, czy powinniśmy, kiedy powinniśmy, jak powinniśmy i kogo powinniśmy upominać?

Jak to powinno wyglądać w realu, w naszym życiu?
Czy publiczne upomnienia na różnych portalach są dopuszczalne Waszym zdaniem?
#2
Mysle, ze na ten temat jest dobre opracowanie tematu, ktore wiele lat temu skads do mnie dotarlo, oczywiscie mozna potem podyskutowac ;-)

http://pielgrzym.shoutcast.com.pl/ftp/Ks...Harvey.pdf

naprawde warto przebrnac bo uwazam, ze jest to bardzo dobre opracowanie tego tematu
#3
Przebrnąłem, po łebkach, na razie, ale warto się zagłębić, coś mi się zdajeWink

Tyle, że nie do końca o sądy mi chodziło w tym wątku, ale to moja wina, bo chyba nieprecyzyjnie się wyraziłem i dorzuciłem cytaty o sądzeniu.

Mi chodziło o upominanie. Publiczne upominanie.
Czy mamy do tego prawo, jako chrześcijanie, aby kogokolwiek publicznie upominać, od razu, jak nam się coś nie spodoba w wypowiedzi, zachowaniu czy sposobie bycia?

A z tego opracowania bardzo mi się spodobało ta myśl, ponieważ  rzuciło mi się w oczy i ponieważ się z tym bardzo zgadzam:

Istnieje taka nienawiść, która jest miłością, a jest to nienawiść do błędnych nauk. Istnieje taka nietolerancja, która w całości jest pochwały godna, a jest to nietolerancja fałszywych nauk, głoszonych z kazalnicy. Kto by się zgodził tolerować codzienne dodawanie do jego pożywienia po trosze trucizny

Lepiej bym tego nie ujął, ale o tym w innym wątku można znaleźć i zdaje się, że można tam też znaleźć morze mojej nienawiści, możeWink
#4
BARDZO warto "nie po łebkach" ale powolutku gryzac bo jest to naprawde solidnie, bez emocji lecz w rownowadze rozwazone przez Harvey'ow.Porusza chyba wszystkie aspekty.Mysle, ze na wiekszosc pytan (na ten konkretny temat) jest tam zrownowazona, przemyslana w Bozym Duchu (co wazne) a nie nieliteralnie - odpowiedz.

W swoich wieloletnich zbiorach mam kilka takich perelek tego typu( tzn dobrze, solidnie opracowanych rozwazan ) ;-) i jak jest potrzeba to wyciagam ;-).W koncu ktos sie natrudzil by inny z tego mial pozytek wiec niech nie lezy w zapomnieniu bo bylo napisane dawno temu.

I jest to naprawde bardzo wazny temat.Czesto maksymalnie zle rozumiany.

Podoba mi sie Twoja dociekliwosc, Geraldzie :-) :-) :-)
#5
Bez emocji? Tam jest sporo emocjonalnych opowieści, bo wszystko co związane z działaniem Ducha Świętego powoduje te emocje, chcąc nie chcąc, więc....Wink

"To co czujesz, to co wiesz...."<Gerald śpiewa> a, sorki to nie ten wątekWink

No, dobrze, a jak Ty to widzisz Catty, ten temat, tak od siebie?
Możemy zwracać komuś publicznie uwagę, powinno być jakieś rozróżnienie między bratem, a nie bratem, jak to widzisz, tak w realu jak i w necie? Po to jest forum, aby pogadać......

Heh, ta moja dociekliwość Big Grin
#6
Słucham tak waszych odpowiedzi i nie mogę czegoś tu zrozumieć. Nawet ja, jako Ateista, dlaczego nie miałbym upomnieć kogoś kto postępuje źle. Tym bardziej nie rozumiem twojego tu rozróżnienia Geralt "powinno być jakieś rozróżnienie między bratem, a nie bratem". Co to ma być?? Jak Chrześcijanin kogoś zabije to nie powinno mu się tego wypomnieć, a jak to zrobi niewierzący to zlinczować go?
#7
A czytałeś pogrubiony fragment z Mateusza 18 na początku wpisu Konq?

Ty jesteś Ateistą i ja Tobie nie mówię co masz robić bo Ty masz swoje zasady, jako niewierzący. Spoko,nie jesteś po prostu moim bratem i już, a każdy chrześcijanin jest
Mnie natomiast, jako chrześcijanina obowiązują inne, dotyczące upominania, zasady, co można przeczytać w tym wersecie.

Chrześcijanin nie może zabijać w żadnym przypadku bo staje się sędzią ostatecznym, w moim przekonaniu
Ale, to moje przekonanie, jak ciągle powtarzamWink
#8
Jak ja to widze tak od siebie...
poniewaz jestem chrzescijanka... no to kieruje sie zasadami w tym temacie jakie znajduje w Biblii. :-).Taka biedna, ograniczona jestem PPPP- jak to ktos kiedys mi ze wspolczuciem powiedzial heheheh

Kiedys zostalo mi pokazane, ze jesli chce komus( wierzacemu) zwrocic uwage na to, co robi ewidentnie zle- ze szkoda dla siebie lub innych to po 1: musze sama byc W TYM w porzadku.( tez modle sie o to, czy to JA akurat mam zrobic)

Po 2 raczej robie to w cztery oczy.

Po 3: w duchu lagodnosci majac na uwadze swoje potkniecia i slabosci w innych dziedzinach zycia, lub w przeszlosci- nie jestem idealna i doskonala.Jesli mam do opowiedzenia jakas wlasna historie w tym kontekscie-opowiadam.

Po 4: jesli chce komus cos wytknac to musze byc gotowa aby towarzyszyc w procesie zmiany- jesli mnie o to oczywiscie poprosi- a nie wytknac i zostawic- mecz sie z tym czlowieku sam.

Jesli ktos jest lub mieni sie nauczycielem Slowa( bo narobilo sie ich jak grzybow po deszczu) i naucza w sposob szkodliwy, falszywy- wtedy publiczne napomnienie, zrobienie uwagi na temat falszu jakiego naucza, co moze miec brzemienne skutki zwlaszcza dla niemowlat w wierze- nie mam problemu, OPORU by to zrobic.Oczywiscie MUSZE byc pewna JAKA jest PRAWDA.
#9
No i fajno, jest się czego czepić, nie, nie w sensie przyczepićTongue
Ale to kiedy indziej....może ktoś jeszcze coś dorzuci


Cytat:Catty
Taka biedna, ograniczona jestem PPPP


Gratuluję biedy i ograniczonościBig Grin Bardzo gratuluję

Cytat:Catty
Jesli ktos jest lub mieni sie nauczycielem Slowa( bo narobilo sie ich jak grzybow po deszczu)


hehehehe, też odnosisz takie wrażenie, że jakoś dużo nauczycieli, ostatnimi czasy i coraz młodsi, jakby?
Nauczycieli masa, tylko uczniów biorących do siebie te nauczania, poparte Pismem, zwłaszcza, jakoś mało, nie wiedzieć czemu....
Może łatwiej gadać czy słuchać kogoś, niż po prostu wykonywać to, co tam napisali w tej książce Biblią zwaną....
#10
(2016-03-14, 06:51 PM)Gerald napisał(a): A czytałeś pogrubiony fragment z Mateusza 18 na początku wpisu Konq?

Ty jesteś Ateistą i ja Tobie nie mówię co masz robić bo Ty masz swoje zasady, jako niewierzący. Spoko,nie jesteś po prostu moim bratem i już, a każdy chrześcijanin jest
Mnie natomiast, jako chrześcijanina obowiązują inne, dotyczące upominania, zasady, co można przeczytać w tym wersecie.

Chrześcijanin nie może zabijać w żadnym przypadku bo staje się sędzią ostatecznym, w moim przekonaniu
Ale, to moje przekonanie, jak ciągle powtarzamWink

Czytałem, czytałem, ale dlaczego się tak ograniczać. Dla mnie jest jedno prawo moralne, też uważam, że nie można zabijać w żadnym przypadku. W obronie życia swojego, albo mojej rodziny trzeba by to sprawdzić, bo sam nie wiem jakbym zareagował, ale na pewno nie dążę do zabijania kogoś z powodów innych niż inne życie. Zmierzam po prostu, że istnieje jakiś kodeks moralny wspólny dla wszystkich, przynajmniej ten opierający się na Złotej Zasadzie. Dlaczego więc mam nie upominać kogoś, nawet jeśli sam w coś takiego nie wierzę? To znaczy jeśli ksiądz nawołuje wiernych do czystości przed ślubem, a ja widzę, że postępuje wobec tych wiernych jako hipokryta i ma kochankę to dlaczego mam nie zareagować? To oczywiście przykład, ale zauważ, że wiele rzeczy, które ateiści wytykają wyznawcom innych religii to właśnie hipokryzja. I oczywiście nie miałbym nic przeciwko gdyby osoby religijne hipokryzję Ateistów także wytykali.

Nawiasem mówiąc, już nie pierwszy raz słyszę u was taki zwrot "mój Brat". To jakaś szczególna forma wyróżnienia? Tzn. myślałem, że Jezus mówił, że każdy powinien być bratem dla was, mam jednak wrażenie, że taki status można osiągnąć dopiero na pewnym stopniu inicjacji. Zmierzam do tego, czy jeśli kogoś chcecie zaprosić do zgromadzenia, czy czegoś takiego to nie powinniście nazywać go także bratem, nawet jeśli nie wiecie czy zostanie on Chrześcijaninem, czy nie? W końcu raczej niczym wam nie zawinił i nie macie powodów, aby mu nie ufać, więc dlaczego nie traktować go właśnie zwrotem oznajmiającym o tym, że macie do niego zaufanie? To takie upomnienie z mojej strony Smile


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości