Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przywilej Pawłowy
#1
Mam identyczną wątpliwość jak ta dziewczyna http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/85235
Nie znalazłam odpowiedzi w odpowiedzi na to pytanie.

Pytanie skopiowałam z powyższej strony, dokładnie o to mi chodzi

Bardzo proszę o szczegółową odpowiedź na moje pytanie, ponieważ mam poważne wątpliwości jeśli chodzi o przywilej pawłowy. Brzmi on tak :
Pozostałym małżeństwom oświadczam ja, a nie Pan: Jeżeli któryś z braci ma żonę niewierzącą, a ona zgadza się z nim nadal mieszkać, niech jej nie oddala. Podobnie jeżeli jakaś kobieta wierząca ma niewierzącego męża, a ten zgadza się mieszkać z nią, niech nie zrywa z nim związku małżeńskiego. Mąż niewierzący zostaje bowiem uświęcony przez żonę, a żona niewierząca przez brata. Gdyby było inaczej, wasze dzieci byłyby nieczyste, a tymczasem są święte. Gdyby jednak strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie. W takim wypadku ani brat, ani siostra nie są skrępowani jak niewolnicy, ponieważ Bóg powołał was do życia w pokoju.

1. Dlaczego kościół interpretuje że w przywileju tym chodzi o dwie osoby niewierzące, z których następnie jedna się nawróciła? Podobno Kościół założył iż po taki tekst nie sięgną osoby niewierzące. Ale przecież równie dobrze tekst ten mógł być skierowany do małżeństwa sakramentalnego, w którym jedna osoba od samego początku była niewierząca druga zaś wierząca, czyli o małżeństwo mieszane?


Pewnie po prostu tak ten przywilej był rozumiany od początku kościoła i dlatego jest on tak interpretowany.
Ale w takim razie czytanie Biblii sprawia duże trudności bo można coś przeczytać a potem się okazuje że jest inaczej niż napisane.
Kiedyś pytałam google co Biblia mówi o związkach mieszanych i wyszło mi coś takiego  "Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?". Biskup może wydać dyspensę dla par mieszanych jednak czy ma to jakieś uzasadnienie w Biblii?

Przyznam szczerze że tak znielubiłam św. Pawła że zaczęłam wypisywać jego prawa z listów na kartce. Doszłam do wniosku że w liście do Koryntian nie ma się za bardzo o co przyczepić.
Na razie wolę nie wracać do listu do Rzymian chociaż te listy to jedna całość (wrócę później).
Z drugiej strony zastanawia mnie jakie prawa są 'tylko na chwilę' i związane z ówczesnym społeczeństwem (np. noszenie chusty przy modlitwie i prorokowaniu u kobiet co przecież nie jest problemem) a które obowiązują i dzisiaj.
Aj, o wiele łatwiej byłoby po prostu przyjąć: postępuj w zgodzie z sumieniem, nie szkodź bratu i kochaj. Wierz i kochaj Boga. I styknie. 
#2
Moim zdaniem sprawa jest dość prosta. Interpretacja taka wynika ze zdrowego rozsądku i obserwacji otaczającego świata (tak, wiem, w Kościele katolickim nie jest to zbyt częste). Chodzi o to, że w małżeństwie z osobą niewierzącą prędzej czy później dojdzie do sytuacji, że oczekiwania Boga i niewierzącego współmałżonka będą rozbieżne. I co wtedy? Małżonek uzna wyższość Boga, w którego nie wierzy? A może Bóg (Ten, który powiedział: "Nie będziesz miał innych bogów przede mną") pogodzi się ze stawianiem męża/żony wyżej w hierarchii?
Wstępowanie w związek małżeński z osobą, która nie jest poddana Bogu tak jak Ty, to proszenie się o kłopoty. Krótka piłka.

(2015-07-27, 07:42 PM)akte1991 napisał(a): 1. Dlaczego kościół interpretuje że w przywileju tym chodzi o dwie osoby niewierzące, z których następnie jedna się nawróciła? Podobno Kościół założył iż po taki tekst nie sięgną osoby niewierzące. Ale przecież równie dobrze tekst ten mógł być skierowany do małżeństwa sakramentalnego, w którym jedna osoba od samego początku była niewierząca druga zaś wierząca, czyli o małżeństwo mieszane?

Nie mógł być skierowany do małżeństwa sakramentalnego, bo... wtedy nie wymyślono jeszcze małżeństw sakramentalnych.
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
#3
znaczy nie, nie pytam o małżeństwo sakramentalne bo to określenie jest późniejsze niż NT Big Grin
Dziękuję że odpowiedziałeś Smile

Ja się zastanawiałam dlaczego chodzi o osoby w małzeństwie z czego jedna osoba przeszła na chrześcijaństwo (druga pozostała w pogaństwie) a nie że po prostu -jedna z nich nie wierzy i chcą być w związku. Tak jak na przykład ja- w związku z muzułmaninem. Nas nie dotyczy ten przywilej ponieważ jestem ochrzczona za dziecka, dawno dawno temu.

Możliwe że to po prostu interpretacja koscioła. A może ja to źle jakoś widzę. A jak ty to widzisz?
#4
Czemu krk tak to interpretuje - nie wiem. Tu by wypadałoby zapytać kogoś, kto się zna, jeśli zależy Ci na tym, żeby to wiedzieć. Przypuszczalnie jednak właśnie dlatego, że z góry zakłada, że ktoś nie wtopi, wiążąc się z osobą niewierzącą. Jak się to ma do dyspens itp. - nie wiem.

Dla mnie trzymanie drugiej osoby przy sobie na siłę jest po prostu nie w porządku i nie mam wątpliwości, że Paweł pisał tam o każdym przypadku związku osoby niewierzącej z wierzącą.
#5
Tak, biskup udziela dyspensy tylko nie można mieć wtedy małżeństwa również gdzie indziej (chyba gdybym była z protestantem to byłby ten sam warunek- żadnych ślubów w innym kościele).

Nie dziwię się że trudno o taki ślub w kościele-związki mieszane są podwyższonego ryzyka

A pytałam z ciekawości, nie ze względu na naszą sytuację.
Dzięki za odpowiedzi Smile
#6
(2015-07-31, 12:11 PM)akte1991 napisał(a): Nie dziwię się że trudno o taki ślub w kościele-związki mieszane są podwyższonego ryzyka

Załatwienie takiego ślubu to formalność (o KRK chodzi, tak?). 30 zł więcej i tyle.
#7
(2015-07-30, 08:05 PM)akte1991 napisał(a): Możliwe że to po prostu interpretacja koscioła. A może ja to źle jakoś widzę. A jak ty to widzisz?

Widzę to tak, jak napisałem powyżej - interpretacja wynikająca ze zdrowego rozsądku. Bo ten podpowiada, że to wymaga cudu, by jechać na tym samym wozie co niewierzący i dojechać gdzie indziej niż oni... więc lepiej nie wsiadać.
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
#8
Jezus powiedział:

"Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. 32 A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. "


Oczywiście można sobie coś tam tłumaczyć, coś tam uzasadniać i coś tam sobie doszukiwać w zależności od swojej skomplikowanej sytuacji
Jak kto lubi....

Ja uważam, że to tak proste, że nie muszę szukać żadnych wybiegów
Mam żonę, którą wybrałem sam.
To ją mam
Do końca życia. Na  dobra i na złe, jak śpiewa pewna paniWink

I jak ją oddalę dla swojej wygody, albo jej wygody, albo z jakiś przyczyn, nieważne jakich to mój Pan zleje mi dupę bo wyraźnie powiedział, żebym tego nie robił

Albo Go słucham, albo nie
Ja mogę wszystko i jak mogę wszystko to wolę słuchać Tego, któremu się podporządkowałem

I jużWink


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości