(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): [ -> ]Do niedawna myślałem, że tylko w kościele katolickim był jeden wielki syf i cieszyłem się, że poznałem lepszą drogę opartą na Biblii. Teraz widzę, że w tych protestanckich kręgach jest taki sam syf, albo gorzej. Co chwilę czytam o jakichś zwiedzeniach i zwodzicielach, podejrzanych nauczycielach, którzy wprowadzają New Age do chrześcijaństwa. Najgorzej, że głoszą i robią jakieś cuda wszystkie w imieniu Jezusa...
W pewnej chrześcijańskiej książce przeczytałem kiedyś złotą myśl anonimowego autora "Kościół jest jak Arka Noego, gdyby nie potop na zewnątrz, nikt nie wytrzymałby smrodu wewnątrz". Coś w tym jest...
Protestanci rozprowadzają niebiblijne doktryny w lepszym opakowaniu, bo mającym pozór biblijności. To faktycznie jest bardziej niebezpieczny syf...
(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): [ -> ]Jak mamy rozpoznawać co od kogo pochodzi, skoro nawet ci zwodziciele w imieniu Jezusa działają i czasem nie widać nic podejrzanego?
Jakie macie kryteria, żeby oddzielić fałszywych od prawdziwych?
Czasami jest tak, że po prostu wiesz, że to, co słyszysz, jest prawdą (zob. J 7:16-18). Gdy pierwszy raz słuchałem seminarium o uzdrowieniu Blake'a, zrozumiałem, co mieli na myśli uczniowie idący do Emaus, gdy mówili "czy serce nasze nie pałało, gdy pisma przed nami otwierał?", bo właśnie tak się wtedy czułem. I tu nie chodzi o to, że to, co mówił, mi się podobało - po prostu dobra nowina, którą chrześcijanie zdołali zagmatwać, skomplikować i rozwodnić, wreszcie stawała się prosta, jasna i zrozumiała.
Drugie kryterium - zgodność z Biblią, jako całością, a nie tylko wyrwanymi z kontekstu cytatami. Pierwszy przykład z brzegu - tzw. przekleństwa pokoleniowe. Zwolennicy tej teorii bazują na połowie wersetu, a drugą połowę ignorują. W efekcie z miłosiernego Boga robią pamiętliwego biurokratę...
Trzecie kryterium - ocena po owocach - ma 2 wymiary. Po pierwsze, chrześcijanin powinien przynosić owoce podane w J 13:35 i Gal 5:22-23. Po drugie, dobrze jest przyglądać się, jakie skutki przynosi słuchanie danych nauczań, u nas i u innych.
(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): [ -> ]Macie jakąś listę tych nauczycieli, których warto posłuchać i tych, których lepiej unikać?
Tworzenie sztywnych list nie ma za bardzo sensu, bo w różnych momentach swojego życia człowiek potrzebuje usłyszeć różne rzeczy. W Biblii Bóg przemówił raz nawet przez osła, więc przez "zwiedzionego" nauczyciela pewnie też dałby radę.
Do mojej znajomej przemówił kiedyś przez pijaczka, którego próbowała zewangelizować, więc to, że człowiek jest, delikatnie mówiąc, nieakuratny, nie stanowi dla Boga przeszkody. Nawet najbardziej akuratni czasami gadają bzdury (zob. Mt 16:21-23).
Ja mam 3 nazwiska, przy których nie obawiam się, że słuchanie ich nauczań będzie czasem zmarnowanym - Curry Blake, Torben Sondergaard i Wolfgang Simson. Jest natomiast wielu takich, których bym nie słuchał, nawet gdyby ktoś mi za to płacił.
Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie (nawet dobre) nauczania są dla wszystkich. Ktoś kiedyś zauważył, że chrześcijanin przypomina kamerton - jeśli w jego pobliżu pojawi się inny nadający na tych samych falach, to go wyrwie z bezruchu. Nauczania ludzi powołanych do podobnych zadań co Ty i mówiących o nich będą Cię budzić do życia i inspirować, a powołanych do czego innego mogą Cię nudzić, a nawet irytować.
(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): [ -> ]Czy może olać te wszystkie kościoły i wspólnoty i zamknąć się samemu z Biblią do końca życia?
Pierwsi chrześcijanie tak nie robili, a później ci, których myślenie szło w tym kierunku, to zostawali pustelnikami i nierzadko łapali odchyły psychiczne, więc raczej nie polecam. Poza tym jeśli nie masz kontaktu z innymi chrześcijanami, to kto pokaże Ci inny punkt widzenia niż Twój własny? Chyba tylko żona, i to pod warunkiem, że życzliwi chrześcijanie jeszcze jej nie wytłumaczyli, że najważniejszym przykazaniem w Biblii jest to, że kobieta ma milczeć.
Jesteśmy powołani, by być jak Jezus i pełnić Jego służbę, a więc głosić ewangelię, uzdrawiać chorych, wyganiać demony, czynić innych Jego uczniami. Nikt nam nie kazał stawać się łowcami herezji. Owszem, zanim w cokolwiek uwierzymy powinniśmy to sami zbadać przy pomocy Biblii (Dz 17:11, 1Tes 5:21, 2Tm 3:16-17), ale do tego nie ma potrzeby się zamykać.
(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): [ -> ]http://www.5sola.pl/2015/09/curry-blake-...a-j-g.html
W tym artykule najbardziej mnie zastanawia, dlaczego w tytule jest Blake, skoro jego samego czepiają się w najmniejszym stopniu...