Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wilki w owczej skórze
#1
Do niedawna myślałem, że tylko w kościele katolickim był jeden wielki syf i cieszyłem się, że poznałem lepszą drogę opartą na Biblii. Teraz widzę, że w tych protestanckich kręgach jest taki sam syf, albo gorzej. Co chwilę czytam o jakichś zwiedzeniach i zwodzicielach, podejrzanych nauczycielach, którzy wprowadzają New Age do chrześcijaństwa. Najgorzej, że głoszą i robią jakieś cuda wszystkie w imieniu Jezusa...

Jak mamy rozpoznawać co od kogo pochodzi, skoro nawet ci zwodziciele w imieniu Jezusa działają i czasem nie widać nic podejrzanego?

Jakie macie kryteria, żeby oddzielić fałszywych od prawdziwych?

Macie jakąś listę tych nauczycieli, których warto posłuchać i tych, których lepiej unikać?

Czy może olać te wszystkie kościoły i wspólnoty i zamknąć się samemu z Biblią do końca życia? Undecided

http://www.5sola.pl/2015/09/curry-blake-...a-j-g.html
#2
(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): Do niedawna myślałem, że tylko w kościele katolickim był jeden wielki syf i cieszyłem się, że poznałem lepszą drogę opartą na Biblii. Teraz widzę, że w tych protestanckich kręgach jest taki sam syf, albo gorzej. Co chwilę czytam o jakichś zwiedzeniach i zwodzicielach, podejrzanych nauczycielach, którzy wprowadzają New Age do chrześcijaństwa. Najgorzej, że głoszą i robią jakieś cuda wszystkie w imieniu Jezusa...

Jak dla mnie, każdy kościół ma jakieś schizy, albo w jedną, albo w druga stronę bo każdy ma jakieś pragnienia, doświadczenia i przekonania i na tej podstawie zazwyczaj budują swoje "credo" oczywiście w jakiś tam mniejszym lub większym stopniu opierając się na Biblii.
Bo z Biblii można wyczytać sobie wszystko i dopasować do swojego światopoglądu czy oczekiwań.
Cytat:Jak mamy rozpoznawać co od kogo pochodzi, skoro nawet ci zwodziciele w imieniu Jezusa działają i czasem nie widać nic podejrzanego?
Po owocach.
Cytat:Jakie macie kryteria, żeby oddzielić fałszywych od prawdziwych?
Poczytać posłuchać, posprawdzać, jak coś nie gra: przestać.
Cytat:Macie jakąś listę tych nauczycieli, których warto posłuchać i tych, których lepiej unikać?
Ja już nie słucham bo nie znalazłem takiego, który nie miałby jakiejś schizy, a po wtóre doszedłem do wniosku, że nauczyciele mogą być dobrzy tylko na początku drogi. Potem trzeba się usamodzielnić.
Ale generalnie mogę polecić Ulicę Prostą
Rozmawiałem długo z twórcą i generalnie zachował się tak, jak przystało na chrześcijanina w moim wyobrażeniu, ale to tez tylko moje wyobrażenie bo np. twórca tejże strony uważa twórcę Odwyku za nomen omen szarlatana, odszczepieńca i fałszywego nauczyciela.
Cytat:Czy może olać te wszystkie kościoły i wspólnoty i zamknąć się samemu z Biblią do końca życia?
Chrześcijanin ma naśladować Jezusa a Jezus wziął Pisma, zamknął się w warsztacie i se je przeglądał całe życie?Wink

Cytat:http://www.5sola.pl/2015/09/curry-blake-...a-j-g.html

Czytałem kiedyś ten artykuł. Dziwnym trafem jest o Currym, ale o samym Currym jest w nim niewiele. Chyba oprócz genezy nie mają na niego na razie zbyt wiele
Swego czasu przesłuchałem wszystkie wykłady Currego i byłem nawet na konferencji, o której wspomina autor artykułu.
Pojechałem, usłyszałem, zobaczyłem i doszedłem do wniosku, że nie jestem JediWink
A po wtóre nie spodobały mi się owoce, jakie przynoszą takie praktyki
Mierżą mnie nawet szkolenia sprzedażowe, a co dopiero mówić o szkoleniach z uzdrawiania.
Po wtóre zgadzam się z wnioskami autora artykułu, które nasuwają się same.

Ja wysłałbym tą armię wyszkolonych uzdrawiaczy na onkologię. Jakoś tam się nie kwapią
Leczyć ukąszenie komara ja też umiem siłą woli
Wyrzucać demony też umiem, zwłaszcza ze swoich dzieci, jak w nie wstąpią....zwłaszcza, jak się naoglądają za dużo YT. Dzieci znaczy.
Ale nawet, jakby wyleczyli cały oddział onkologiczny to i tak trzeba sprawdzać co mówią bo nawet, jak coś działa to nie znaczy, że jest od Boga.
Maryja też działa i widać owoce
#3
Cytat:Po owocach.
Jakie konkretnie owoce świadczą o tym, że coś pochodzi od Boga i na pewno nie od złego? Wszelkie zjawiska nadprzyrodzone chyba budzą jakiś niepokój. Czasami ktoś gada o Bogu i uzdrawia. Nie widać nic złego, a dopiero po jakimś czasie się okazuje, że gość szuka swojej chwały.

Cytat:Wyrzucać demony też umiem, zwłaszcza ze swoich dzieci, jak w nie wstąpią....zwłaszcza, jak się naoglądają za dużo YT. Dzieci znaczy.
Rozumiem, że żartujesz?   Shy


Cytat:Maryja też działa i widać owoce.
Tego tematu to już wolę tutaj nie ruszać Wink
#4
(2018-05-09, 05:17 AM)Gerald napisał(a): Chrześcijanin ma naśladować Jezusa a Jezus wziął Pisma, zamknął się w warsztacie i se je przeglądał całe życie?Wink

Wtrącę swoje trzy grosze. Oczywiście Jezus nie zamknął się w warsztacie, tylko głosił Dobrą Nowinę o przyjściu Królestwa Bożego. Pytanie tylko, czy każdy dostał takie zadanie od Boga. Jezus był namaszczony Duchem, ale czy każdy kto bierze do ręki Biblię i idzie nauczać ma do tego pozwolenie od Boga? Przytoczę słowa Listu Jakuba, 3 rodział: (1) Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd.
#5
(2018-05-09, 01:24 PM)Przemeks napisał(a):
(2018-05-09, 05:17 AM)Gerald napisał(a): Chrześcijanin ma naśladować Jezusa a Jezus wziął Pisma, zamknął się w warsztacie i se je przeglądał całe życie?Wink

Wtrącę swoje trzy grosze. Oczywiście Jezus nie zamknął się w warsztacie, tylko głosił Dobrą Nowinę o przyjściu Królestwa Bożego. Pytanie tylko, czy każdy dostał takie zadanie od Boga. Jezus był namaszczony Duchem, ale czy każdy kto bierze do ręki Biblię i idzie nauczać ma do tego pozwolenie od Boga? Przytoczę słowa Listu Jakuba, 3 rodział: (1) Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd.

Aby głosić Ewangelię nie trzeba od razu aspirować do miana nauczyciela
To dwie różne sprawy
Natomiast Jezus wyraźnie nakazał swoim uczniom głosić i kto chce naśladować Jezusa i być uczniem taki ma obowiązek

Cytat:Napisane przez piszkoo
Jakie konkretnie owoce świadczą o tym, że coś pochodzi od Boga i na pewno nie od złego? Wszelkie zjawiska nadprzyrodzone chyba budzą jakiś niepokój. Czasami ktoś gada o Bogu i uzdrawia. Nie widać nic złego, a dopiero po jakimś czasie się okazuje, że gość szuka swojej chwały.
No i sam sobie odpowiedziałeś, prawie. Czas jest niezłym miernikiem, ale też nie do końca można się na tym opierać. Znam ludzi, którzy doskonale znają Biblię, a i tak trwają przy jakiś tam naukach, które zaspokajają lub mogą zaspokoić ich potrzeby.
Nie wiem od czego to zależy, ale wiem, że jak ktoś się na coś zafiksuje to ciężko się wyzwolić.
Najlepiej to się modlić o mądrość w danej sprawie
#6
(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): Do niedawna myślałem, że tylko w kościele katolickim był jeden wielki syf i cieszyłem się, że poznałem lepszą drogę opartą na Biblii. Teraz widzę, że w tych protestanckich kręgach jest taki sam syf, albo gorzej. Co chwilę czytam o jakichś zwiedzeniach i zwodzicielach, podejrzanych nauczycielach, którzy wprowadzają New Age do chrześcijaństwa. Najgorzej, że głoszą i robią jakieś cuda wszystkie w imieniu Jezusa...
W pewnej chrześcijańskiej książce przeczytałem kiedyś złotą myśl anonimowego autora "Kościół jest jak Arka Noego, gdyby nie potop na zewnątrz, nikt nie wytrzymałby smrodu wewnątrz". Coś w tym jest...

Protestanci rozprowadzają niebiblijne doktryny w lepszym opakowaniu, bo mającym pozór biblijności. To faktycznie jest bardziej niebezpieczny syf...

(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): Jak mamy rozpoznawać co od kogo pochodzi, skoro nawet ci zwodziciele w imieniu Jezusa działają i czasem nie widać nic podejrzanego?

Jakie macie kryteria, żeby oddzielić fałszywych od prawdziwych?
Czasami jest tak, że po prostu wiesz, że to, co słyszysz, jest prawdą (zob. J 7:16-18). Gdy pierwszy raz słuchałem seminarium o uzdrowieniu Blake'a, zrozumiałem, co mieli na myśli uczniowie idący do Emaus, gdy mówili "czy serce nasze nie pałało, gdy pisma przed nami otwierał?", bo właśnie tak się wtedy czułem. I tu nie chodzi o to, że to, co mówił, mi się podobało - po prostu dobra nowina, którą chrześcijanie zdołali zagmatwać, skomplikować i rozwodnić, wreszcie stawała się prosta, jasna i zrozumiała.
Drugie kryterium - zgodność z Biblią, jako całością, a nie tylko wyrwanymi z kontekstu cytatami. Pierwszy przykład z brzegu - tzw. przekleństwa pokoleniowe. Zwolennicy tej teorii bazują na połowie wersetu, a drugą połowę ignorują. W efekcie z miłosiernego Boga robią pamiętliwego biurokratę...
Trzecie kryterium - ocena po owocach - ma 2 wymiary. Po pierwsze, chrześcijanin powinien przynosić owoce podane w J 13:35 i Gal 5:22-23. Po drugie, dobrze jest przyglądać się, jakie skutki przynosi słuchanie danych nauczań, u nas i u innych.

(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): Macie jakąś listę tych nauczycieli, których warto posłuchać i tych, których lepiej unikać?
Tworzenie sztywnych list nie ma za bardzo sensu, bo w różnych momentach swojego życia człowiek potrzebuje usłyszeć różne rzeczy. W Biblii Bóg przemówił raz nawet przez osła, więc przez "zwiedzionego" nauczyciela pewnie też dałby radę. Wink
Do mojej znajomej przemówił kiedyś przez pijaczka, którego próbowała zewangelizować, więc to, że człowiek jest, delikatnie mówiąc, nieakuratny, nie stanowi dla Boga przeszkody. Nawet najbardziej akuratni czasami gadają bzdury (zob. Mt 16:21-23).

Ja mam 3 nazwiska, przy których nie obawiam się, że słuchanie ich nauczań będzie czasem zmarnowanym - Curry Blake, Torben Sondergaard i Wolfgang Simson. Jest natomiast wielu takich, których bym nie słuchał, nawet gdyby ktoś mi za to płacił. Wink
Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie (nawet dobre) nauczania są dla wszystkich. Ktoś kiedyś zauważył, że chrześcijanin przypomina kamerton - jeśli w jego pobliżu pojawi się inny nadający na tych samych falach, to go wyrwie z bezruchu. Nauczania ludzi powołanych do podobnych zadań co Ty i mówiących o nich będą Cię budzić do życia i inspirować, a powołanych do czego innego mogą Cię nudzić, a nawet irytować.

(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): Czy może olać te wszystkie kościoły i wspólnoty i zamknąć się samemu z Biblią do końca życia? Undecided
Pierwsi chrześcijanie tak nie robili, a później ci, których myślenie szło w tym kierunku, to zostawali pustelnikami i nierzadko łapali odchyły psychiczne, więc raczej nie polecam. Poza tym jeśli nie masz kontaktu z innymi chrześcijanami, to kto pokaże Ci inny punkt widzenia niż Twój własny? Chyba tylko żona, i to pod warunkiem, że życzliwi chrześcijanie jeszcze jej nie wytłumaczyli, że najważniejszym przykazaniem w Biblii jest to, że kobieta ma milczeć. Wink

Jesteśmy powołani, by być jak Jezus i pełnić Jego służbę, a więc głosić ewangelię, uzdrawiać chorych, wyganiać demony, czynić innych Jego uczniami. Nikt nam nie kazał stawać się łowcami herezji. Owszem, zanim w cokolwiek uwierzymy powinniśmy to sami zbadać przy pomocy Biblii (Dz 17:11, 1Tes 5:21, 2Tm 3:16-17), ale do tego nie ma potrzeby się zamykać.

(2018-05-07, 10:05 PM)piszkoo napisał(a): http://www.5sola.pl/2015/09/curry-blake-...a-j-g.html
W tym artykule najbardziej mnie zastanawia, dlaczego w tytule jest Blake, skoro jego samego czepiają się w najmniejszym stopniu...
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
#7
@MbS
Mam prośbę Smile
Jeśli nie byłoby to dla Ciebie kłopotem, czy mógłbyś rozwinąć swoje 2 myśli zawarte w zdaniach poniżej? (jeżeli wchodzę z butami w duszę - przepraszam i wycofuję pytanie):
Gdy pierwszy raz słuchałem seminarium o uzdrowieniu Blake'a, zrozumiałem, co mieli na myśli uczniowie idący do Emaus, gdy mówili "czy serce nasze nie pałało, gdy pisma przed nami otwierał?", bo właśnie tak się wtedy czułem. I tu nie chodzi o to, że to, co mówił, mi się podobało - po prostu dobra nowina, którą chrześcijanie zdołali zagmatwać, skomplikować i rozwodnić, wreszcie stawała się prosta, jasna i zrozumiała.
#8
(2018-05-15, 10:23 AM)pitupitu napisał(a): @MbS
Mam prośbę Smile
Jeśli nie byłoby to dla Ciebie kłopotem, czy mógłbyś rozwinąć swoje 2 myśli zawarte w zdaniach poniżej? (jeżeli wchodzę z butami w duszę - przepraszam i wycofuję pytanie):
Gdy pierwszy raz słuchałem seminarium o uzdrowieniu Blake'a, zrozumiałem, co mieli na myśli uczniowie idący do Emaus, gdy mówili "czy serce nasze nie pałało, gdy pisma przed nami otwierał?", bo właśnie tak się wtedy czułem. I tu nie chodzi o to, że to, co mówił, mi się podobało - po prostu dobra nowina, którą chrześcijanie zdołali zagmatwać, skomplikować i rozwodnić, wreszcie stawała się prosta, jasna i zrozumiała.

2 myśli? Które?
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz
#9
@MbS

1. Jak się czułeś i dlaczego?
2. Jaka jest dobra nowina (prosto, jasno i zrozumiale, bez zagmatwań, komplikacji i rozwodnień)?
#10
@piszkoo
Zapomniałem napisać o jeszcze jednej istotnej sprawie. Ważniejsze od tego, kogo słuchasz, jest to, czy szukasz prawdy. Ja w swoim życiu zaliczyłem różne dziwne klimaty i wierzenia chrześcijańskie, ale ze wszystkich Bóg mnie wyciągnął, bo zawsze szukałem prawdy. Jeśli natomiast ktoś jest przywiązany do swojej teologii, to prędzej czy później nastąpi taki moment, że porzuci Boga dla swojej teologii. Przychodzi mi tu na myśl kilka wersetów: Flp 1:6, 2Tes 2:10-11, 2Tm 2:13.

@pitupitu
W czasie słuchania nauczań Blake'a zauważyłem, że to, o czym on mówi, cały czas było tam w tekście albo z niego wynikało, ale tego nie zauważałem. Dopiero jego analiza krok po kroku różnych fragmentów pomagała mi coś dostrzec. Takich sytuacji podczas słuchania tego jednego seminarium było całkiem sporo. Gdy tak się dzieje raz po raz, pojawia się ekscytacja.
A wszystkie te nowe spostrzeżenia prowadziły do jednego konkretnego wniosku: Bóg jest dobry i kropka, w przeciwieństwie do tego, co często przedstawiają chrześcijanie, Bóg jest dobry, ale... i tu następuje cała lista wyjątków, zastrzeżeń i warunków do spełnienia.
Czasami mam wrażenie, że nawet jeśli Bóg jest dobry, bo taka jest Jego natura, to życzliwi chrześcijanie nie mogą przecież pozwolić, żeby był taki nieogarnięty...

Dobrą nowinę widać tu:
http://biblia.oblubienica.eu/interlinear...4/verse/17
http://biblia.oblubienica.eu/interlinear...4/verse/23
Królestwo Boże jest dostępne, a co to oznacza, Jezus demonstrował swoim postępowaniem.
„Szlachet­ny człowiek wy­maga od siebie, pros­tak od innych.”
Kong Qiu znany jako Konfucjusz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości