Widzisz Gerald, moje pytanie o uczucia Boga jest powiązane z inną sprawą - to znaczy z dniem sądu nad tym światem. Jak czytamy w Nowym Testamencie dzień ten nazwany jest też dniem gniewu. Interesujące jest to, jak przedstawia reakcję Boga przypowieść o dzierżawcach winnicy. Tam jest napisane, że Bóg jednak reaguje na to jaki stosunek do Jego posłańców mają dzierżawcy. Być może trochę inaczej niż moglibyśmy się tego spodziewać. Może to wynikać z tego faktu, że my jesteśmy skażeni grzechem, a on święty, stąd chociażby Jego cierpliwość i pobłażliwość wobec "bicia" sług bożych i wobec świata.
Nie chcę, aby była to dyskusja typowo akademicka. Nie wiem czy zauważyłeś Gerald, ale mi się zdało że bagatelizujesz nieco moją sprawę na korzyść swojej.
Niektórzy ludzie, włącznie ze mną zadają sobie i innym to pytanie: "gdzie jesteś Boże?" w znaczeniu dlaczego nie reagujesz na to czy owo. Przecież w Biblii Bóg reaguje gniewem na grzech i niesprawiedliwość. Może być tak, że moje pytanie jest przykładem niewiary bądź powątpiewania - "jak to Boże, Ty jesteś a nie widzisz, że tyle zła jest na świecie"? Skoro mnie, grzesznego człowieka porusza zło dziejące się na Ziemi, to Boga też powinno poruszać. Chyba, że rzeczywiście Bóg ma inaczej skonstruowany charakter i go nie ruszają niektóre sprawy, tak jak mnie. A może po prostu chce mi pokazać, że tak jak ja jestem obojętny na zło - bo mogę być, tak On jest obojętny na mnie i na innych ludzi?
A co do zupy... .

Dałeś tyle, ile chciałeś. Mogłeś zapewne dać więcej, lub nic nie dać. Niektórzy nic nie dają obcym, bo uważają, że nie tyle nie należy im się, tylko nie mają zaufania, co tamci zrobią z darowanymi pieniędzmi. Takie mamy realia, niektórzy zbierają na chleb, inni na wyroby alkoholowe. A jak już jesteśmy przy tym temacie - ja rozumiem, że pomaganie ludziom, czy to w lokalnej społeczności, czy poza nią jest akcentowane w Biblii.
Tutaj jednak też pojawiają się akademickie rozważania - dlaczego tyle, dlaczego temu a nie tamtemu itp.