Konq
Ja też mam kilka "ale"
A nawet więcej niż kilka
Ja to widzę tak, że Jefte ślubował Panu, Bóg pomógł Jeftemu nie ze względu na ślubowanie, ale ze względu na to, że Jefte bezgranicznie zaufał Bogu, na tyle bezgranicznie, że nie wiedząc czego może się spodziewać, oddał to na ofiarę całopalną.
Tu może mieć rację Eliahu, że wtedy takie praktyki były codziennością
Bóg wywyższył Jeftego nie ze względu na jego ślubowanie, ale chciał wywyższyć poniżonego, aby pokazać ludziom, że fakt, iż ktoś jest "bachorem" , nie ma dla Boga najmniejszego znaczenia, choć dla ludzi, jak widać do tej pory, ma to wielkie znaczenie
Bóg chciał wywyższyć Jeftego ze względu na mierne pochodzenia i ze względu na zaufanie i posłuszeństwo wobec Boga.
Jefte, jak czytamy, po wszystkim, bardzo żałował swojego ślubowania, ale mimo wszystko dokończył tego, co ślubował i zabił córkę.
Nie jest niby to powiedziane do końca i z tego co wyczytałem tradycja żydowska mówi, że oddał ją gdzieś tam, nie wiem, no, ale jak dla mnie z tekstu jasno wynika, że dokonał ślubowania czyli poświęcił ją w ofierze
Powstaje pytanie, czemu Bóg do tego dopuścił.
A ja nie wiem i nie wnikam. Czemu?
Bo Bóg może wszystko i nie mi oceniać działania Boga
Nie mi nawet oceniać działania Jeftego.
Bóg osądzi
Natomiast działanie córki i posłuszeństwo córki jest nieprawdopodobne. Wiedziała co jej grozi, ojciec ją uświadomił i mimo wszystko puścił ją w góry, na dwa miesiące. może liczył na to ,że córa ucieknie i nie wróci
A ona zamiast uciekać, gdzie się da i nie oglądać się za siebie..... wróciła na ołtarz
Ech. Kto by wrócił?
Ja nie. Ni cholery, nie ma mowy i nie ma o czym gadać
Tak czy inaczej Jefte musiał długo wojować i do domu nie wracać, skoro córka zdążyła mu się urodzić i podrosnąć na tyle, że mogła se z koleżankami w góry iść
Ja też mam kilka "ale"
A nawet więcej niż kilka
Ja to widzę tak, że Jefte ślubował Panu, Bóg pomógł Jeftemu nie ze względu na ślubowanie, ale ze względu na to, że Jefte bezgranicznie zaufał Bogu, na tyle bezgranicznie, że nie wiedząc czego może się spodziewać, oddał to na ofiarę całopalną.
Tu może mieć rację Eliahu, że wtedy takie praktyki były codziennością
Bóg wywyższył Jeftego nie ze względu na jego ślubowanie, ale chciał wywyższyć poniżonego, aby pokazać ludziom, że fakt, iż ktoś jest "bachorem" , nie ma dla Boga najmniejszego znaczenia, choć dla ludzi, jak widać do tej pory, ma to wielkie znaczenie
Bóg chciał wywyższyć Jeftego ze względu na mierne pochodzenia i ze względu na zaufanie i posłuszeństwo wobec Boga.
Jefte, jak czytamy, po wszystkim, bardzo żałował swojego ślubowania, ale mimo wszystko dokończył tego, co ślubował i zabił córkę.
Nie jest niby to powiedziane do końca i z tego co wyczytałem tradycja żydowska mówi, że oddał ją gdzieś tam, nie wiem, no, ale jak dla mnie z tekstu jasno wynika, że dokonał ślubowania czyli poświęcił ją w ofierze
Powstaje pytanie, czemu Bóg do tego dopuścił.
A ja nie wiem i nie wnikam. Czemu?
Bo Bóg może wszystko i nie mi oceniać działania Boga
Nie mi nawet oceniać działania Jeftego.
Bóg osądzi
Natomiast działanie córki i posłuszeństwo córki jest nieprawdopodobne. Wiedziała co jej grozi, ojciec ją uświadomił i mimo wszystko puścił ją w góry, na dwa miesiące. może liczył na to ,że córa ucieknie i nie wróci
A ona zamiast uciekać, gdzie się da i nie oglądać się za siebie..... wróciła na ołtarz
Ech. Kto by wrócił?
Ja nie. Ni cholery, nie ma mowy i nie ma o czym gadać
Tak czy inaczej Jefte musiał długo wojować i do domu nie wracać, skoro córka zdążyła mu się urodzić i podrosnąć na tyle, że mogła se z koleżankami w góry iść