(2016-06-03, 06:43 AM)Gerald napisał(a): Bardzo dobrze to kolega ujął. Jak dla mnie jest tu już kilku mądrych ludzi, których z przyjemnością czytam, bo nic tak nie lubię jak mądrych ludzi, którzy fajnie i bezkrwawo się spierają. A czy się zgadzam z ich poglądami to już zupełnie inna kwestia
…
Ja znam kręgi,w których chwałą bałwochwalczą otacza się pastorów lub inne autorytety, których poglądy odpowiadają"owieczkom" i nie są to odosobnione przypadki
…
Zgadzam się
Jeśli czyjeś poglądy mogą zachwiać wiarą, to co tu mówić o jakimś męczeństwie czy choćby prześladowaniach. Lepiej wcześniej zdemolować niż żyć w ułudzie swej wiary
Generalnie również zgoda, ale co mają 'inne przypadki' do rzeczy.
(2016-06-02, 05:38 PM)Młodszy brat Szefa napisał(a):(2016-06-02, 06:34 AM)piotrz napisał(a): ale w przypadku judaizmu rabinicznego sprawa jest historycznie i teologicznie znana - powstał po to, aby Żydzi nie przyjmowali Jezusa jako Mesjasza.Nigdy nie badałem tematu. Zechciałbyś objaśnić, skąd to wiadomo?
Obecnie literatury w języku polskim jest już dość sporo, warto niektóre pozycje przeczytać.
To będzie raczej 'mocne'"
http://www.ksiegarnia.antyk.org.pl/x_C_I...ZTA_2.html
https://vocatio.com.pl/pl/p/Chrzescijans...niczny/889
Natomiast najlepsze, co znam i w ekspresowym skrócie znajdziesz tutaj:
(Jest tam prawdopodobnie wyjaśnienie większości rabinicznych historyjek, usuwających Jezusa z proroctw i ich spełnienia się (m.in. "cierpiący sługa" z Iz 53).
http://przyjdzpaniejezu.pl/wp-content/up...Prasch.pdf
Cytat z powyższego artykułu:
"To, co mam zamiar zacząć teraz robić, to podanie wam tylko zarysu tego, co rabini powiedzieli o Jezusie. Jeżeli świadczysz narodowi żydowskiemu, to to, czego nauczali ich rabini brzmi następująco: „Goje wzięli nasze Pisma i
poprzekręcali je tak, aby wydawało się, że mówią o Jezusie, ale gdy czytasz oryginalny kontekst żydowskich Pism, to widzisz, że nie ma tam mowy o Jezusie i oni źle to wszystko zrozumieli”. Mogą też podać kilka bardzo przekonujących argumentów w tym zakresie. To, co tutaj zamierzam wam dać, to amunicja, ale ta amunicja może służyć tylko jednemu celowi. Możecie pokazać im
, że to nie jest wypaczenie Pism przez pogan czy chrześcijan, że to nie są idee całkowicie obce myśli żydowskiej tak, że żaden rabin nie uwierzyłby, w rzeczywistości rabini potwierdzają chrześcijańską interpretację tych Pism".
Ale, zdaje się, że idzie to w innym kierunku. Chyba temat główny "Czy Jezus przyszedł tylko do Żydów" został wyjaśniony? Czy są jeszcze jakieś wątpliwości?
Czy w tym temacie mam odpowiadać na pytanie o "pawłowe" zbawienie z łaski? (Chyba tutaj padło.)
(2016-06-03, 06:43 AM)Gerald napisał(a):Cytat:Młodszy brat Szefa
Ja tak się zastanawiam, co to za wiara w Jezusa, która pod wpływem cudzych poglądów się chwieje...
Zgadzam się
Jeśli czyjeś poglądy mogą zachwiać wiarą, to co tu mówić o jakimś męczeństwie czy choćby prześladowaniach. Lepiej wcześniej zdemolować niż żyć w ułudzie swej wiary
Problem nie jest w "zdemolowaniu takiej wiary", ale w życiu w ułudzie fałszywej nauki. Rzeczywiście demolka byłaby lepsza.
Ostatnio, bardzo 'modne' stały się ataki na apostolstwo i nauczanie Pawła, przy czym potrzeba do tego usunąć sporo z pism Łukasza, bo to jego kumpel i pisali 'pod siebie'. Padają tak absurdalne argumenty, że jedynym wyjaśnieniem jest totalne zwiedzenie i zaślepienie, bo nawet na ludzką logikę to nie ma żadnego sensu, a prowadzi do totalnych absurdów interpretacyjnych.
(2016-06-02, 06:21 AM)Gerald napisał(a): PiotrzSłonik Języka Polskiego podaje taką definicję:
Cytat:Zrozumiały jest również zaciekły Twój atak na Mesjańskiego Żyda, A. Fruchtenbauma.Podasz swoją definicję słowa zaciekły?
Z tego co pamiętam nie tylko Eliahu "zaciekle zaatakował" rewelacje, które wypisuje ten mesjański Żyd.....
1. uparcie obstający przy swoich racjach, poglądach; zawzięty, nieprzejednany;
2. świadczący o takiej postawie;
3. prowadzony intensywnie, gwałtownie, z determinacją; zażarty, zajadły
Więc, biorąc pod uwagę sposób wyrażania się o jego artykułach, wydaje się uzasadnione użycie wyrazu "zaciekły".
Drugi zarzut nie był zaciekły, ale mógł być nieuzasadniony. Chodziło o nieznajomość doktryny katolickiej, która "zmienną jest". Trzeba by było sprawdzić w jakim okresie był pisany kwestionowany artykuł i w większym kontekście, czego dotyczył, bo tylko krótki kawałek został podany.
Nikt nie ma obowiązku znać wszystkich meandrów katolickich doktryn, które rzeczywiście zmieniają się, jak choćby ich stosunek do Prawosławnych, ostatnio coraz bardziej przychylny, a głośne było wydanie przez Ratzingera, za JP2, encykliki powszechnie odczytanej jako stwierdzenie, że nie ma zbawienia poza KRK (zresztą nie pierwszej tego typu). Można to znaleźć w necie i komentarze, wyjaśnienia zarówno księży jak i protestantów.
Po takich deklaracjach szefa komisji do spraw wiary, można nie przejmować się zawiłościami i użyć pewnych skrótów.
Sprawa katolickich doktryn, tj. wersji oficjalnej, a praktyki to zupełnie osobny i obszerny temat. Postanowienia niektórych dokumentów nie zostały przetłumaczone w wersjach w j.polskim.