Cześć Wszystkim! Wypowiem, się w temacie jako kobieta. Nie wiem, na 100% w jakim celu p. Chojecki propaguje te idee, bo nie siedzę w jego głowie. Ale dla mnie to jest pomieszanie z poplątaniem. Powiem Wam dlaczego, bo często daje się argument, obrony osobistej i mienia i powiedzmy, że On jest słuszny. Ale co komu z tego, jeżeli można mieć niezłe kłopoty, jak koleś który chciał zrobić Ci krzywdę, a ty się broniłeś, może Cię oskarżyć... Chyba, że coś się w prawie w tym temacie polepszyło, to mnie oświećcie - proszę.
Poza tym, czym innym jest strzelanie do tarczy, czy nawet polowanie, a czym innym zabicie człowieka. Choć jak bandzior zagraża Twojemu życiu w ciemnym zaułku, to wtedy działasz na adrenalinie i ten argument odpada... Ale broniąc domu nie zawsze od razu jesteś w stanie skrajnego zagrożenia... Bo np. ktoś wlazł na Twoje podwórko, a Ty widzisz to z okna.
A na koniec dodam jeszcze jedno. Niech sobie p. Chojecki będzie za bronią, ale dlaczego wpada w złość, jak ktoś mu grzecznie powie: " Jestem Chrześcijaninem, ale nie zgadzam się z tym. " Ktoś bliski mi o tym mówił.
Poza tym, czym innym jest strzelanie do tarczy, czy nawet polowanie, a czym innym zabicie człowieka. Choć jak bandzior zagraża Twojemu życiu w ciemnym zaułku, to wtedy działasz na adrenalinie i ten argument odpada... Ale broniąc domu nie zawsze od razu jesteś w stanie skrajnego zagrożenia... Bo np. ktoś wlazł na Twoje podwórko, a Ty widzisz to z okna.
A na koniec dodam jeszcze jedno. Niech sobie p. Chojecki będzie za bronią, ale dlaczego wpada w złość, jak ktoś mu grzecznie powie: " Jestem Chrześcijaninem, ale nie zgadzam się z tym. " Ktoś bliski mi o tym mówił.