2021-06-22, 10:09 AM
(2021-06-15, 05:26 PM)Przemeks napisał(a): Ale wiesz co, TwardyZnak, żeby dodać pikanterii całej sprawie określę kim według mnie jest kreacjonista, tak nielubiany w niektórych kręgach. Jest to taki facet, który wierzy że Bóg stworzył człowieka oddzielnie od zwierząt, że ma misję panowania na Ziemi, że kiedyś mógł żyć i nie umrzeć, ale wolał wypowiedzieć Bogu umowę na to życie i iść własną drogą, która prowadzi w maliny. Poza tym nie wie do końca w jaki sposób te wszystkie żyjątka powstały, włącznie z człowiekiem, jest takim, można by powiedzieć, lekkim frajerem, bo wcale nie twierdzi że wie wszystko o otaczającym świecie. Możliwe, że nie ma doktoratu z biologii, może sam się gdzieś dowiaduje, dopytuje, szukając w Necie informacji. No i nie afiszuje się zbyt bardzo ze swoim kreacjonizmem, bo to przecież takie nienaukowe podważać teorie, które są udowodnione naukowo.
Trochę się wtrącę. Bardzo uogólniasz tę definicję. Nie miałbym problemu z określeniem Chrześcijanina jako Kreacjonisty, umówmy się jednak, że jeśli mówimy o religii i filozofii to mówimy o ideologii, a nie stricte nauce. Tu takie nazewnictwo i poglądy są dopuszczane także w ramach racjonalizmu. W większości przypadków tzw. Kreacjonizmu Naukowego, zwłaszcza tego opartego na Inteligentnym Projekcie, nie jest jasna osobowość "Kreatora". Kreacjoniści Naukowi wszędzie podkreślają uniwersalność swoich twierdzeń, właśnie z tego powodu. Może to być Bóg (judeochrześcijański), ale z samych twierdzeń tej teorii to nie wynika i nie jest udowodnione.
Druga sprawa mówiąc to mówiąc o kimś Kreacjonista, mówimy o dwóch różnych osobach. Pierwszy to tzw. naukowiec, który tworzy teorie naukowe, dowodzące Kreacjonizmu, drugi to Kreacjonista wierzący w kogoś kto stworzył świat. Ten drugi wcale nie musi się znać na tym co twierdzi pierwszy, ważniejsze jest tu podpieranie się autorytetem. Faktem jest, że większość twierdzeń Kreacjonistycznych niczego nie dowodzi, a jedynie ma podważyć prawdziwość twierdzeń naukowych dowodzących ewolucji. Czyli skoro Ewolucja nie jest prawdziwa, to moja racja jest prawdziwa. Pokrętne, nielogiczne, ale działa.
Jakiś czas temu mieliśmy swoisty coming out Martina na Odwyku. Martin do tej pory zatwardziały Kreacjonista Młodoziemski, zaczyna powątpiewać czy ta ziemia jest rzeczywiście taka młoda. Pytanie co się stało, że tak diametralnie można zmienić poglądy? Nie mieliśmy przecież ostatnio jakiegoś znaczącego odkrycia naukowego, które by bardziej udowodniało twierdzenie o tym, że świat jest rzeczywiście stary. Pewnie to domysły, ale moim zdaniem doprowadziły do tego kompromitacja wielu młodoziemskich Kreacjonistów z pierwszej grupy, którzy po prostu tak zapędzili się w swoich teoriach, że bliżej im już było do "płaskoziemców", niż czegokolwiek związanego z religią.
A Ewolucjoniści? Umówmy się ja jestem Ewolucjonistą, wierzę w prawdziwość Teorii Ewolucji, ale w życiu nie kieruję się jej zasadami. Jeśli ewolucja ma jakiś wpływ na moje życie to raczej na zasadzie nieświadomych instynktów, które są tożsame i innych zwierząt, niż świadomych decyzji. Ładnie to kiedyś określi R. Dawkins, że "dobór naturalny, to ostatnia rzecz na bazie której powinniśmy budować społeczeństwo". Powiem więcej ewolucja gatunków, to wcale nie jest jakieś pozytywne zjawisko, ale o tym może później....
(2021-06-20, 08:01 AM)Przemeks napisał(a):Cytat:Abstrahując od tego jak człowiek powstał i zakładając, że Biblia opisuje prawdziwe wydarzenia trzeba uznać za fakt, że organizmy ewoluują.Ewolucja ewolucji nie równa. W ogóle mamy pewien problem z określeniem czym jest gatunek. To znaczy to człowiek określił, że lew to lew a tygrys to tygrys. Zakładając, że lew miał swojego przodka, albo jest przodkiem jakiegoś innego organizmu współczesnego - pytanie jakiego - może byłbyś w stanie mi powiedzieć, którego, powinien mieć on w procesie ewolucji szereg form pośrednich. No chyba, że przyjmujesz, że taki gepard może być formą pośrednią pomiędzy lwem a tygrysem. Albo że wszystkie formy pośrednie wymarły. Z mojej strony to jednak jest trochę niepoważne, aby twierdzić że wszystkie formy pośrednie wymarły. To tak jakby uznać, że Księżyc był zrobiony z mąki, tylko ta mąka wyparowała z niego milion lat temu.
Lew i tygrys mogą się krzyżować. Hybryda tych gatunków jest bardzo często płodna. Pytanie więc: Od kiedy te zwierzęta są oddzielnymi gatunkami? Odpowiedź: "to człowiek określił, że lew to lew a tygrys to tygrys". Kropka. To, że często nie potrafimy znaleźć podziału świadczy właśnie o tym, że przejścia są płynne, a to dowodzi ewolucji.
Faktem jest, że skoro tygrys i lew, tak diametralnie różne stworzenia, są tak blisko ze sobą spokrewnione, pokazuje, że pomiędzy nimi, a ich wspólnym przodkiem mogło istnieć kilkanaście "przejść", które dla ewolucji nie miały żadnego znaczenia, bo w tym czasie lew i tygrys były jednym gatunkiem - wspólnym przodkiem, pomimo różnorodności wyglądu.
Jak pisałem wcześniej ewolucja to nic pozytywnego w przyrodzie. Jeśli ewolucja czyni gatunek lepiej dostosowany do danego środowiska, to przestaje on być dostosowany do innych środowisk. Gatunek który staje się lepiej dostosowany do życia w wodzie traci cechy, które lepiej dostosowywały go do życia na lądzie np. szybkość poruszania się. Jak więc to się stało że człowiek stał się takim wszechstronnym zdobywcą świata? Odpowiedź jest prosta - zatrzymał swoją ewolucję. W bardzo prosty sposób zresztą, zaczął chronić formy pośrednie przed selekcją.
A tak nawiasem mówiąc wszystkie wielkie koty pochodzą od małych kotów, oprócz... gepardów. Gepardy to jedne z najstarszych kotów na świecie i pamiętają jeszcze czasy megafauny (były wtedy dwa razy większe). To co wielkie koty odziedziczyły po małych to chowane pazury, których gepard nie ma. W każdym razie jakbym miał szukać form pośrednich pomiędzy lwami, a małymi kotami to byłyby to stworzenia podobne do rysia i pumy (która także należy do małych kotów).