Nie wiem czy dobrze zrozumiałem pytanie, ale w tej formie to chyba coś w stylu "udowodnij, że małpa wyewoluowała z
Homo Sapiens"
Uściślijmy więc kilka rzeczy. Po pierwsze rekiny młoty nie pojawiają się w zapisie kopalnym nagle, tylko bardzo rzadko. Dotyczy to większości znajdowanych skamieniałości rekinów, po prostu kości rekinów zawierają zbyt mało minerałów, żeby ulec fosylizacji, w większości więc znajdujemy tylko uzębienie i na tej podstawie tworzy się hipotetyczny wizerunek takiego kopalnego rekina. W takiej sytuacji każdy gatunek rekina pojawia się w zasadzie nagle. Nie ma to zresztą większego znaczenia, bo jak wspomniałem wcześniej, współczesna ewolucja opiera się na badaniach genetycznych i morfologicznych, a wykopaliska są tylko dowodem pomocniczym. Tak samo jest w przypadku Rekinów Młotów.
W rzeczywistości to co potocznie uważa się za Rekina Młota stanowi aż dwa rodzaje rodziny młotowatych (Sphyrnidae), czyli
Eusphyra i
[i]Sphyrna. [/i]Ten pierwszy rodzaj reprezentowany jest tylko przez jeden gatunek winghead shark (
Eusphyra blochii), który jest często mylony z głowomłotem pospolitym (
Sphyrna zygaena), zapewne z powodu największego młota w tej rodzinie. Zamieszanie wynika z tego powodu, że rekiny te są stosunkowo mało poznane przez naukę, a ich właściwej klasyfikacji dokonano niedawno, właśnie na podstawie badań genetycznych.
Rozumiem też że przez pojęcie "zwykły rekin" rozumiesz osobnika w rodzaju żarłacza błękitnego, co już wprowadza wiele nieścisłości, bo żarłacze są jeszcze bardziej zmodyfikowanymi ewolucyjnie w stosunku do rekinów kopalnych niż rekiny młoty, pomimo, ze jest to mało widoczne w ich szkielecie. Jak więc sam rozumiesz pojęcie wspólnego przodka, a nie pochodzenia jednego gatunku od drugiego jest tu bardziej na miejscu. Żarłacze i rekiny młoty dzieli miej więcej taka sama odległość jak kota domowego, a tygrysa, i tu też możesz mnie pytać, dlaczego wielkie koty nie mruczą?
Wracając do naszych
Eusphyra , kilka lat temu dokonano genetycznej klasyfikacji siedmiu gatunków tego rodzaju. Każdy z nich różni się (często diametralnie) wielkością i kształtem młota, oraz wielkością całego ciała. Wyniki badań pozwoliły pogrupować te gatunki pod względem chronologii pojawienia się w historii ewolucji. Wyraźnie widać, więc że obecnie ewolucja preferuje wśród tych rekinów zmniejszenie się "młota" w kierunku "tradycyjnej głowy". Można więc mówić o dewolucji
, choć to nie całkiem takie jasne.
Oczywiście kwestia ewolucji samej głowy rekinów młotowatych wiąże się głównie z tzw. elektroreceptorami ampułkowatymi, które posiada większość rekinów. Receptory te są bardzo czułe na zmiany natężenia pola magnetycznego, co ułatwia rekinom nawigację. W przypadku rekinów młotowatych nastąpiło zwiększenie powierzchni dla tych receptorów. "Efektem ubocznym" takiej ewolucji jest też zwiększenie kąta widzenia, choć nie ma dowodów, że pomaga to znacząco w zdobywaniu pokarmu. Zmusza to jednak te rekiny do bytowaniu w środowisku dennym, lub wodach środkowych, głównie w płytkich zatokach.
W przypadku żarłaczy te "zalety" są zbędne. Mają one znacznie bardziej rozwinięte receptory zapachowe, więc nie potrzebują aż tak dobrego wzroku, aby namierzyć ofiarę. Ich budowa zwiększa mobilność ciała (szybkość ataku), co w przypadku rekinów młotowatych jest ograniczone przez szeroki ster z przodu. Żarłacze są także lepiej przystosowane do zmiennych warunków, widuje się je także w wodach słodkich, co u młotowatych jest rzadkością, ze względu na czułość elektroreceptorów ampułkowych na zmiany zasolenia. Są one też wrażliwe na zmiany ocieplenia, przez co często muszą migrować do chłodniejszych rejonów, a to wiąże się z walką o już zajęte zasoby.
Krótko mówiąc to właśnie żarłacze są lepiej wyposażone przez ewolucję i dostosowane do aktualnych warunków środowiskowych na ziemi. Rekiny młotowate starają się dostosować poprzez zmniejszenie "młota" i wielkości ciała. Ich kuzyn winghead shark to chyba jedyny ocalały okaz swojego rodzaju właśnie dzięki temu, że ograniczył wielkość ciała, co pozwala mu na prowadzenie polityki energetycznej, pozwalającej na utrzymanie dość sporego, w stosunku do ciała "młota". Jest to więc jaskrawy przykład ewolucyjnego "dostosuj się, albo giń".
Odpowiadając więc na twoje pytanie - można przypuszczać, że istniały kiedyś na ziemi warunki pozwalające dzięki elektroreceptorom uzyskać przewagę rekinom młotowatym w, być może niszowych, warunkach wodnych, co ułatwiło im rozwój takiego dziwoląga na głowie. Zakładam, że ciągłe migracje warunkują powody do rozwoju narzędzi nawigacyjnych, pozwalających na lepszą lokalizację i to byłby najlepszy powód. Warunki te powoli jednak przestają mieć znaczenie w obliczu konkurencyjnych rozwiązań ewolucji (doboru naturalnego), które są po prostu lepsze w obecnych czasach.
Tu znajdziesz więcej o ewolucji (dewolucji) głowy rodzaju Sphyrna (ang.):
http://astro.temple.edu/~tud02746/public...202010.pdf