(2015-12-29, 09:21 PM)Młodszy brat Szefa napisał(a): [ -> ]4) Jak Ty jako ewolucjonista zapatrujesz się na złożoność nieredukowalną?
Sorry za moją noworoczną absencję. Wykorzystywałem wolny czas na zmiany na mojej stronie.
Ponieważ @Mateusz praktycznie wyczerpał temat Żuka Bombardiera (strzela bombardiera), chciałbym przedstawić moje zdanie na temat samej złożoności nieredukowalnej.
Według mnie sam termin jest bardzo ciekawy, jednak w przypadku teorii ewolucji ma on raczej za zadanie wypaczenie tez tej teorii i przedstawienia ich w innej formie niż są w rzeczywistości. Klasycznym przykładem jest tu słynne kreacjonistyczne pojęcie "połowy oka", którego teoria ewolucji w ogóle nie zakłada. Kreacjonizm uważa, że według teorii ewolucji istnieją układy niedokończone, które w wyniku ewolucji osiągają swój kompletny kształt. Jest to oczywiście bzdura. Takie założenie jest sprzeczne z brakiem ukierunkowania ewolucji, więc jest także sprzeczne z jej teorią.
Układy w procesie powstawania zawsze są kompletne. Ewolucja nadaje im po prostu, w swoim procesie, nowe funkcje, które mogą zmienić zastosowanie tych układów. Dobrym przykładem są pióra, które w procesie ewolucji przeszły zmiany od elementów ozdobnych, poprzez elementy wspierające wymianę ciepła, do kompleksowego układu pozwalającego organizmom na szybowanie i w konsekwencji latanie. Wiele elementów układu lotu (np. zrośnięta kość obojczykowa) pojawiły się zanim powstało ich ostateczne zastosowanie i pełniły już wtedy pewne funkcje.
Ciekawym przykładem organu ewolucyjnego jest żołądek przeżuwaczy. Jest on o wiele bardziej skomplikowany od ludzkiego i posiada wiele elementów, które pełnią konkretne funkcje. Pomimo istnienia wielu elementów jest to nadal jeden żołądek. Nie wiadomo jednak, czy w miarę ewolucji, któraś z komór żołądka przeżuwaczy nie stałaby się samodzielnym organem i w przypadku braku form pośrednich, moglibyśmy znowu zadawać sobie pytanie: W jaki sposób powstał ten samodzielny organ, skoro jest kompleksową częścią układu.
Nieredukowalna złożoność nie jest więc pojęciem naukowym w myśl nauk przyrodniczych, ponieważ nie posiada falsyfikacji. To znaczy nie potrafi określić, jakby wyglądała w takim przypadku "redukowalna złożoność". Definicja powinna więc określać przewidywania, w którym momencie będzie fałszywa. Ewolucja takie przewidywania posiada.
W przypadku ewolucji podstawą falsyfikacji jest materiał genetyczny, a zwłaszcza pula genetyczna, którą organizmy dziedziczą po swoich przodkach. Kreacjonizm zdaje sobie z tego sprawę i często szuka luk właśnie tam, gdzie materiał genetyczny jest trudny do określenia, ze względu na brak żyjących kuzynów. Przykłady takie jak ten strzel są jednak rzadkie i tu pojawia się pytanie - dlaczego jest tak mało układów, które nazywa się nieredukowalnymi. Jeśli na tej podstawie mamy określać istnienie projektanta, to takie układy powinny być powszechne. Ba, w układzie genetycznym powinna istnieć bariera, która nie pozwala genom mutować do jakiegoś zakresu. Kreacjonizm nie potrafi takich założeń postawić i udowodnić.